Sebastien Lecornu został ponownie mianowany w środku intensywnego zamieszania politycznego, ale mówi, że pozostanie tylko w przypadku spełnienia warunków. Wsparł go francuski prezydent Emmanuel Macron tylko 4 dni po rezygnacji byłego ministra sił zbrojnych. Lecornu przyznał, że wielu było niechętnych do objęcia tej roli i ostrzegł, że jego kadencja może trwać tylko tak długo, jak długo ma wsparcie potrzebne do rządzenia. Mimo powrotu do roli, Lecornu stwierdził, że „nie ma planów” podczas odpowiadania na pytania prasowe w sobotę. „Nie mam ambicji poza wyjściem z tego obecnego, obiektywnie trudnego momentu dla wszystkich,” powiedział. Ponowne mianowanie Lecornu nastąpiło po tym, jak wcześniejszy rząd się rozpadł z powodu braku działających sojuszy w podzielonym Zgromadzeniu Narodowym. W swoich publicznych wypowiedziach Lecornu wezwał partie do zakończenia tego, co nazwał „ridiculous spectacle” blokady partyjnej. Podkreślił pilną potrzebę przyjęcia budżetu państwa i zabezpieczenia społecznego przed końcem roku, aby zarządzać pogłębiającym się deficytem fiskalnym Francji. Pierwsza kadencja Lecornu jako premiera trwała zaledwie 27 dni, co czyni ją najkrótszą w nowożytnej historii Francji. Zrezygnował godzin po przedstawieniu swojego gabinetu, tłumacząc, że warunki do rządzenia nie są już obecne. Obecnie Lecornu ma do czynienia z wrogim parlamentem. Główne bloki opozycyjne z lewa i prawa zobowiązały się zagłosować przeciwko niemu, a kluczowe grupy centrowe i prawicowe odmówiły dołączenia do jego gabinetu, oferując jedynie warunkowe wsparcie ustawodawcze. Ponadto Lecornu musi natychmiast poprowadzić budżet na rok 2026 przez ten rozłamany parlament. Sygnalizował również otwartość na debatę nad kontrowersyjnymi reformami, zwłaszcza zmianami w emeryturach, pod warunkiem, że dyskusje pozostaną realistyczne.