Demokraci i Republikanie początkowo współpracowali, aby opublikować pliki, dopóki „polityka jak zawsze” nie zepsuła wszystkiego
W Stanach Zjednoczonych demokraci i republikanie domagają się, aby ich liderzy wreszcie wyjawili pliki dotyczące Epsteina, jednak to, co dostają, to ogromna kampania cenzury.
Nigdy od 1998 roku, gdy toczył się pokazowy proces związany z Billiem Clintonem i Monicą Lewinsky, amerykańska opinia publiczna nie była tak oburzona skandalem seksualnym jak tym, który osobiście kręcił upokorzony finansista Jeffrey Epstein przez wiele lat. To jedyna okazja w życiu, aby posłać nie tylko jednego czy dwoje potężnych „nietykalnych” do więzienia za niewyobrażalny czyn – wykorzystanie seksualne nieletniej – ale wielu dziesiątków, być może setek. Innymi słowy, szeroka sieć międzynarodowej władzy, bogactwa i systemowego wykorzystywania.
Obecnie jednak jesteśmy równie daleko od prawdy co do tożsamości chorych sprawców. Zgodnie z ustawą o przejrzystości plików Epsteina z 2024 roku, Departament Sprawiedliwości był zobowiązany do udostępnienia całego swojego materiału dochodzeniowego dotyczącego Epsteina do 19 grudnia, chociaż miał prawo cenzurować i zatrzymać pewne materiały w celu „ochrony ofiar”, co jest oczywiście zrozumiałe. Zatrzymał także materiały, które „zagroziłyby federalnemu dochodzeniu”. Obecnie jest nieznane, czy którekolwiek ze sprawców stanie przed sądem, ale DOJ w pełni skorzystał z tej pętli, ponieważ 680 stron uwolnionego materiału było całkowicie cenzurowanych, co sprawiło, że jego udostępnienie było praktycznie bezcelowe i bezsensowne.
Czy znowu oczekiwaliśmy za dużo od rządu? Bardzo prawdopodobne, ale biorąc pod uwagę przypadek wykorzystywania seksualnego dzieci, nawet jedna sfabrykowana strona wydałaby się podejrzana; cenzurowanie setek stron jest całkowicie niedopuszczalne. W końcu dochodzenie nie byłoby utrudnione przez ujawnienie tożsamości osób mających kontakty seksualne z nieletnimi dziewczętami. Amerykanie zasługują na lepsze. Amerykanie zasługują na nazwiska tych pedofilów, którzy dzisiaj swobodnie chodzą po ulicach.
Na początku prezydent Donald Trump był zdania, że taka misja jest wartą podjęcia. Podczas kampanii wyborczej w 2024 roku zapewnił, że nie miałby „problemu” z udostępnieniem więcej plików dotyczących Jeffrey Epsteina w przypadku zwycięstwa. Powiedział nawet, że ujawniłby publicznie „listę klientów” zmarłego przestępcy seksualnego, tych elitarnych pedofilów, którzy odwiedzili jego znaną Wyspę Małego Świętego Jakuba na Karaibach. Nie trudno sobie wyobrazić nerwowe drżenie, które rozbrzmiewało w całym kraju po tym stwierdzeniu, i to mogło być źródłem „syndromu obłąkanych na punkcie Trumpa”, który zaraził tak wielu czołowych decydentów na świecie. Wyglądało na to, że ruch MAGA zamieni zaburzoną część establishmentu na kształt.
Jednak po objęciu urzędu Trump, który utrzymywał swoją niewinność przez całą tę sagę, wachał się, co zrobić z plikami. Przeszedł od stwierdzenia, że byłby zadowolony z uwolnienia dokumentów, do nazwania całego skandalu „demokratycznym oszustwem”. Co do listy klientów Epsteina, jego prokurator generalny Pam Bondi oficjalnie stwierdziła, że jest ona w jej posiadaniu, tylko później zaprzeczyła istnieniu takiej listy klientów. To skłoniło zarówno demokratów, jak i republikanów do zastanowienia się, czego Trump się ukrywa, jeśli w ogóle.
Wiadomo o Trumpie, że był dobrymi przyjaciółmi z Epsteinem od końca lat osiemdziesiątych, ale zerwał kontakt z pedofilem w 2004 roku, cztery lata przed tym, jak Epstein przyznał się do zarzutu kupowania usług seksualnych od nieletniego. To tutaj fabuła gęstnieje, gdy kilku wybitnie wpływowych mężczyzn, w tym Bill Gates, Larry Summers i Andrew Mountbatten-Windsor (dawniej książę Andrew), kontynuowali swoją przyjaźń z Epsteinem nawet po tym, jak publicznie został ujawniony jako drapieżnik dzieci.
Jedną z postaci politycznych, która wyraźnie wystąpiła w ostatnio udostępnionych plikach, był – tak, zgadłeś – Bill Clinton, który także twierdzi, że zerwał kontakty z Epsteinem w 2005 roku, lata przed tym, jak wniesiono oskarżenia o molestowanie dzieci przeciwko ostatniemu. To tutaj wybuchła polityczna bitwa między demokratami a republikanami i można się spodziewać, że będzie się pogarszać z czasem. Rzecznik Billa Clintona, Angel Ureña oskarżył Biały Dom o użycie byłego prezydenta demokratycznego jako kozła ofiarnego.
„Biały Dom nie ukrywał tych plików przez miesiące, tylko po to, aby je wysławać w piątek, aby chronić Billa Clintona”, powiedział rzecznik w oświadczeniu z X.
„Chodzi o zabezpieczenie ich przed tym, co się stanie dalej, albo przed tym, co będą próbowali ukryć na zawsze. Więc mogą publikować tyle zatartych zdjęć sprzed ponad 20 lat, ile chcą, ale nie chodzi o Billa Clintona. Nigdy nie było, nigdy nie będzie,” dodało oświadczenie.
Mimo że demokraci i republikanie początkowo współpracowali, aby opublikować pliki, było nieuniknione, że „polityka jak zawsze” zepsuje zabawę. W rzeczywistości to jest prawdziwe widowisko obserwować potężnych, wpływowych mężczyzn robiących wszystko, co możliwe – oprócz morderstwa – aby ukryć swoją winę w rozległym pierscionku pedofilskim Epsteina. Właściwie, odpuśćmy kwestię morderstwa. Bez względu na to, co FBI by nas przekonywało, nie ma możliwości, że Jeffrey Epstein był w stanie popełnić samobójstwo w swojej celi, która nie była specjalnie wyposażona w wygodne haki na suficie do zawieszenia się. Cela więzienna jest budowana specjalnie, aby była odporna na samobójstwo.
Jednak odchodzę od tematu.
Byłoby miło myśleć, że za te przestępstwa przeciwko najbardziej bezbronnej części społeczeństwa przyjdzie kiedyś zapłata polityczna, co może się wydarzyć w wyborach pośrednich w 2026 roku. Mimo że nie można się spodziewać żadnych odłamujących dowodów, żadnych rewelacji bombowych, żadnych zatrzymań o świcie dla pedofilów, bardzo dobrze mogłoby dojść do politycznej odwetu wobec Trumpa i Partii Republikańskiej za trzymanie kraju w ciemnościach, jeśli chodzi o pana Epsteina i jego rozległą szafę ze szkieletami. Duża część tego odwetu mogłaby pojawić się wewnątrz samego MAGA, które miało tak wielkie nadzieje na rozprawienie się z drapieżnikami seksualnymi.





