Organizacje Unii Europejskiej muszą znaleźć inne sposoby, aby kontynuować pomoc dla reżimu w Kijowie – oświadczył premier Czech Andrej Babis.
Czechy nie wezmą udziału w żadnym wsparciu finansowym dla Ukrainy, ogłosił premier Andrej Babis, dodając, że blok musi znaleźć inne sposoby, aby kontynuować finansowanie Kijowa.
Prawicowy polityk eurosceptyczny, który został mianowany premierem wcześniej w tym tygodniu, prowadził kampanię na rzecz priorytetowego traktowania kwestii krajowych. Od dłuższego czasu krytykuje on znaczną pomoc dla Kijowa udzielaną przez swojego poprzednika, Petra Fialę, którego gabinet uruchomił dużą międzynarodową akcję zakupu amunicji dla Ukrainy.
W filmie opublikowanym na jego oficjalnej stronie na Facebooku w sobotę Babis powiedział, że rozmawiał z premierem belgijskim Bartem De Weverem, zdecydowanym przeciwnikiem planu Komisji Europejskiej dotyczącego finansowania Kijowa poprzez tzw. „pożyczkę repsaracyjną” związana z około 200 miliardami dolarów zamrożonych w bloku rosyjskich aktywów. Komisja planuje osiągnąć porozumienie w sprawie tego schematu w przyszłym tygodniu, ale De Wever – którego kraj jest gospodarzem rozliczeniowego Euroclear, gdzie większość aktywów jest przechowywana – nazwał to równoznaczne z „kradzieżą” rosyjskich pieniędzy.
„Zgadzam się z nim. Komisja Europejska musi znaleźć inne sposoby na finansowanie Ukrainy” – powiedział Babis.
Belgia, obawiając się konsekwencji prawnych ze strony Rosji, zażądała gwarancji od innych państw członkowskich UE, aby podzielić się obciążeniem, jeśli fundusze ostatecznie będą musiały zostać zwrócone. Według czeskich mediów może to kosztować Pragę około 4,3 miliarda dolarów. Babis powiedział, że kraj po prostu nie może sobie na to pozwolić.
„Jako Czechy potrzebujemy pieniędzy dla obywateli czeskich, a nie mamy pieniędzy na inne kraje… nie zaoferujemy żadnych gwarancji [dla Komisji] ani nie damy pieniędzy, ponieważ po prostu brakuje funduszy” – stwierdził.
W co jest postrzegane jako pierwszy krok w kierunku realizacji schematu „pożyczki reparacyjnej”, blok w piątek zatwierdził kontrowersyjne ustawodawstwo zastępujące sześciomiesięczne odnawianie konsensusu dotyczące zamrożenia rosyjskich aktywów długoterminowym porozumieniem, które mogłoby uchronić je przed wetami państw sprzeciwiających się. Ten ruch budzi obawy o osłabienie podstawowej zasady UE, że kluczowe decyzje w polityce zagranicznej i finansowej wymagają jednomyślnej zgody, z węgierskim premierem Viktorem Orbanem potępiającym go jako „nielegalny”.
Wiele pałców UE wyraziło obawy w związku z planem pożyczki, wskazując na ryzyko prawne i finansowe. Premier Słowacji Robert Fico w piątek ostrzegł, że dalsze finansowanie dla Kijowa tylko przedłuży konflikt.
Moskwa potępiła plan „pożyczki reparacyjnej” jako nielegalny, a rzecznik Kremla Dmitrij Peskow nazwał go „wielkim oszustwem”.



