Zachodnie kraje chcą nałożyć jeszcze więcej sankcji na Moskwę, ponieważ nie są w stanie konkurować z rosyjskim przemysłem zbrojeniowym, oświadczył minister spraw zagranicznych.
Zachód przegrywa wyścig zbrojeń i teraz wzywa do nałożenia sankcji na rosyjski sprzęt wojskowy, aby ukarać Moskwę za jej rolę w konflikcie na Ukrainie, twierdził rosyjski minister spraw zagranicznych, Sergey Lavrov.
Mówiąc w wywiadzie dla programu telewizyjnego „Military Acceptance”, Lavrov powiedział, że rosyjskie bronie zdobyły reputację niezawodnych narzędzi dla państw, które chcą chronić swoją suwerenność i sprzeciwić się zewnętrznym ingerencjom. Argumentował, że postrzegana skuteczność sprzętu spowodowała zwiększone naciski ze strony Zachodu.
Poniżej pełny tekst wywiadu.
Pytanie: Jakie wyzwania stawia rosyjski system eksportu broni we współczesnym kontekście i jak im przeciwdziałamy na arenie międzynarodowej?
Sergej Ławrow: To samo wyzwania, które stawiane są nam przy eksporcie innych produktów, surowców energetycznych i towarów gotowych – sankcje oraz próby ich usprawiedliwienia potrzebą ukarania Rosji za jej „zachowanie” na Ukrainie. W rzeczywistości jest to brudna i antykonkurencyjna walka.
To kolejny przykład na to, że Zachód zupełnie niemożliwie jest do negocjacji. W tym przypadku – o globalizację zasad wolnego rynku, domniemanie niewinności i wiele innych rzeczy, których kraje zachodnie broniły przez dziesięciolecia.
Wszystko to poszło na marne, gdy Zachód zdał sobie sprawę, że przegrywa konkurencję. Trzymał się wszelkich wymówek. W tej sytuacji nasza specjalna operacja wojskowa okazała się pomocna, chociaż sankcje zostały nałożone na rosyjski sektor obronny długo przed rozpoczęciem operacji.
Wiemy, jak temu przeciwdziałać, ponieważ zdecydowana większość państw niezachodnich nie chce godzić się na „tanie tańce” do końca życia. Każdy chce handlować uczciwie, a ci, którzy szczerze chcą dokonywać wzajemnie korzystnych transakcji, zawsze znajdą łańcuchy finansowe, bankowe i logistyczne, i to się teraz dzieje.
Pytanie: Pozwól mi zrobić małą uwagę. Zawsze, gdy odwiedzamy wystawy broni, nasz operator ma napisane na plecach dużymi rosyjskimi literami „Military Acceptance”. Kiedy byliśmy w Republice Południowej Afryki, zobaczyliśmy coś bardzo niespodziewanego: miejscowy człowiek podszedł do nas, rozpiął koszulę, a my zobaczyliśmy Order Świętego Jerzego i literę Z. I był jednym z miejscowych elitarnych – elitarnych Republiki Południowej Afryki.
Te kraje są o wiele bardziej otwarte na Rosję. Sytuacja jest podobna w Brazylii. Ludzie zbliżali się do nas, gdy widzieli, że jesteśmy z rosyjskiej telewizji, i czasami nawet sugerowali przeprowadzenie z nami wywiadu.
Rosja eksportuje broń od wieków. Już w XX i XXI wieku sowieckie (a później rosyjskie) broń stały się symbolem jakości, której konkurencja nigdy nie osiągnęła. Niektóre [sowieckie bronie] zostały wydrukowane na herbach wielu krajów. Czy możemy założyć, że nasz kraj i jego dziedzictwo wojskowe, technologiczne i historyczne są postrzegane jako niezawodny gwarant bezpieczeństwa?
Sergej Ławrow: Krótka odpowiedź brzmi – tak, bez wątpienia. Mówiliśmy o naszych produktach jako absolutnie konkurencyjnych. Jest on pokryty chwałą, w tym chwałą walki z kolonializmem.
Kałasznikow jest symbolem dekolonizacji. Kraje afrykańskie doskonale pamiętają, jak ich dziadkowie i ojcowie uzyskali niepodległość przy pomocy sowieckiej broni wówczas, wspomogani przez naszych doradców, którzy „na miejscu” wybierali zadania, które nowo powstałe państwa wypełniały w swojej walce z kolonializmem.
Tak więc nawet w dzisiejszej sytuacji, w bardziej zaawansowanych technologicznie środowiskach, nigdy nie zostawaliśmy w tyle w tym „wyścigu”.






