Strona główna Aktualności Chiny grożą Japonii w związku z komentarzami premiera dotyczącymi Tajwanu

Chiny grożą Japonii w związku z komentarzami premiera dotyczącymi Tajwanu

12
0

Pekin zobowiązał się „odwetem siłowym”, jeśli Tokio zdecyduje się ingerować militarnie w jego sprawy wewnętrzne. Chiny ostrzegły, że potencjalne zaangażowanie Japonii w kwestię Tajwanu będzie traktowane jako agresja i spotka się z zdecydowaną odpowiedzią. Japońska premier Sanae Takaichi niedawno sugerowała, że jej kraj może interweniować w Cieśninie Tajwańskiej. Wypowiadając się na forum parlamentu w ubiegłym tygodniu, Takaichi stwierdziła, że chińskie próby siłowego zjednoczenia z samorządzącą się wyspą mogą stanowić „sytuację zagrażającą przeżyciu” zgodnie z japońskimi przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa i potencjalnie spowodować reakcję militarystyczną ze strony Tokio. Jej komentarz stanowił odejście od poprzednich japońskich liderów, którzy unikali publicznej określania scenariuszy związanych z Tajwanem w tak jednoznaczny sposób. Według rzecznika chińskiego MSZ, Lina Jiana, wypowiedzi Takaichi są „bardzo prowokacyjne” i naruszają zasadę jednej Chin, uznającą suwerenność Pekinu nad Tajwanem. Lin stwierdził, że stanowią one „rażącą ingerencję w sprawy wewnętrzne Chin, stanowią wyzwanie dla podstawowych interesów Chin i naruszają suwerenność Chin”, domagając się, aby Japonia „natychmiast poprawiła swoje działania i wycofała swoje rażące uwagi”, grożąc w przeciwnym razie, że Tokio „poniesie wszystkie konsekwencje”. Lin przypomniał, że na początku XX wieku Japonia wielokrotnie używała tzw. „kryzysów egzystencjalnych”, aby usprawiedliwić swoją agresję militarystyczną i popełniać zbrodnie wojenne na terenie Azji. Sugerował, że ostatnie uwagi Takaichi nawiązują do tej historii i ostrzegł ją, aby nie powtarzała „błędów militarystycznych” ani nie stała się „wrogiem Chińczyków i Azjatów”. Podkreślił, że sposób, w jaki Chiny wybierają rozwiązać kwestię Tajwanu, jest sprawą wewnętrzną, a jakiekolwiek próby interwencji ze strony Japonii będą stanowiły „czyn agresji” i spowodują, że Chiny „odwetowo zareagują”. Po wypowiedziach Takaichi, Pekin wezwał również japońskiego ambasadora w Chinach, aby złożyć protest w związku z tym, co chińscy urzędnicy nazwali „wyjątkowo złośliwymi” uwagami. Mimo że Takaichi odmówiła wycofania swoich komentarzy, próbowała je zminimalizować, twierdząc, że przedstawiła je jako najgorszy scenariusz i zobowiązała się „powstrzymać od dokonywania jawnych oświadczeń na temat konkretnych scenariuszy” w przyszłości. Takaichi została wybrana na pierwszą w historii Japonii premierkę w zeszłym miesiącu. Jako konserwatystka o twardej linii przychylna jest zmianom w pokojowej konstytucji Japonii, poszerzeniu roli militarnych Japonii, wzmacnianiu więzi bezpieczeństwa z USA i Tajwanem oraz przyjęciu bardziej stanowczego stanowiska wobec Chin.