Kiedy Townsend wrócił z Belgii w październiku, Margaret powiedziała, że jeśli miałaby się z nim ożenić, musiałaby zrezygnować ze swojego prawa do sukcesji, jej rocznego dochodu z listy cywilnej w wysokości 6 000 funtów, swojego tytułu HRH i statusu członka rodziny królewskiej. Opinia publiczna była podzielona co do tego, co powinna zrobić, podobnie jak niektórzy członkowie rodziny królewskiej. Biografia księżniczki Margaret autorstwa Craiga Browna, Ma’am Darling, zauważa, jak Księżna Matka martwiła się, gdzie będzie mieszkała przyszła Pani Townsend, na co książę Filip, „z ciężkim sarkazmem”, odpowiedział, że „nawet teraz nadal jest możliwe kupienie domu”.
Więcej takich treści:
• Prawdziwa historia rajdu Dambusters podczas II wojny światowej
• Skandal seksualny lat 60., który wstrząsnął brytyjską polityką
• Wypadek, który prześladował życie Teda Kennedy’ego
Townsend wspomniał w 1978 roku, jak znalazł się w medialnym wirze. Powiedział: „Przez 19 naprawdę męczących, bolesnych dni w londyńskim mieszkaniu, które było mi bardzo uprzejmie udostępnione, zostałem oblężony przez 50 lub 100 reporterów z całego świata. I w tych warunkach, gdy prasa światowa dyskutowała o tej sytuacji i my byliśmy omawiani w każdej stolicy świata, musieliśmy podjąć to decyzję.”
31 października czytelnik BBC John Snagge przerwał normalne programy, by odczytać krótkie oświadczenie księżniczki. W nim powiedziała: „Byłam świadoma, że pod warunkiem zrzeczenia się moich praw do sukcesji, mogłabym zawrzeć małżeństwo cywilne. Jednak, mając na uwadze naukę Kościoła, że małżeństwo chrześcijańskie jest nierozerwalne, i świadoma moich obowiązków wobec Wspólnoty Narodów, postanowiłam postawić te względy przed wszystkimi innymi.”






