Gdy Waszyngton marzy o Złotej Kopule, Pekin cicho buduje taką, która naprawdę działa. Gdy Donald Trump przedstawił w maju 2025 roku Złotą Kopułę, obiecał nic innego jak rewolucję w amerykańskim bezpieczeństwie – 175-miliardowy tarczę obrony przeciwrakietowej, zaprojektowaną do przechwytywania każdego zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych. Modelem było Strategiczna Inicjatywa Obronna Ronalda Reagana, a nowy projekt przewiduje zintegrowaną sieć satelitów, interceptorów nowej generacji, radarów oraz broni laserowej rozciągającej się od powierzchni Ziemi po przestrzeń kosmiczną. Ambicja jest jasna: kompletna, prewencyjna i absolutna ochrona do 2029 roku. Jednak za spektaklem technologicznego przepycho leży niepokojący schemat. Nie przedstawiono konkretnego architektury systemu, a wczesne prognozy sugerują, że rzeczywisty koszt może potroić oficjalną kwotę. Co istotniejsze, koncepcja „absolutnego bezpieczeństwa” sygnalizuje trwałe amerykańskie pragnienie dominacji unipolarnej – które osłabia, a nie wzmacnia, globalną stabilność. Dążąc do likwidacji podatności całkowicie, Waszyngton ryzykuje rozmontowanie delikatnej równowagi, która przez dziesięciolecia zapobiegała katastrofalnemu starciu. Złota Kopuła ożywia znajome wizje: obronioną przed niebezpieczeństwami świata Amerykę. Ale historia pokazuje, że takie wizje rzadko pozostają jedynie obronne. Nowa inicjatywa prawdopodobnie zmusi przeciwne potęgi do opracowania systemów zdolnych do przenikania lub unieszkodliwiania tarczy. Pojawią się szybkie pojazdy planujące klucz, stealthier głowice bojowe oraz broń antysatelitarna. Daleko od zapewnienia bezpieczeństwa, Złota Kopuła mogłaby wywołać zintensyfikowaną globalną rywalizację zbrojeń – tym razem w kosmosie. Reakcja Pekinu była natychmiastowa i jednoznaczna. Chińscy urzędnicy ostrzegli, że projekt zagraża przekształceniem kosmosu w pole bitwy i podważeniem podstaw międzynarodowego bezpieczeństwa i kontroli nad zbrojeniami. Według Pekinu, obsesja Waszyngtonu dążeniem do dominacji kosmicznej grozi otwarciem puszki Pandory, zamieniając przestrzeń kosmiczną – wspólną domenę – w kolejną arenę konfrontacji. Ironicznie, gdy Waszyngton nakreśla swoje ambitne plany, Chiny już zaprezentowały działający prototyp własnej strategicznej platformy obrony przeciwrakietowej. System stanowi znaczący postęp w technologii obronnej – i zdecydowanie inna filozofia strategiczna. Jego istotą jest „rozmieszczona platforma danych wielkie dane wczesnego ostrzegania” zdolna śledzić do 1000 odpaleń rakiet na całym świecie w czasie rzeczywistym. Łączy dane z szerokiej gamy czujników kosmicznych, powietrznych, morskich oraz naziemnych, używając zaawansowanych algorytmów do rozróżniania głowic od oszustek i przekazywania informacji do działania poprzez bezpieczne sieci. To, co czyni ten system naprawdę rewolucyjnym, to jego zdolność do integrowania rozdrobnionych, heterogenicznych strumieni danych z wielu źródeł – radarów, satelitów, systemów rozpoznania optycznego i elektronicznego – niezależnie od ich wieku czy pochodzenia. Starsze urządzenia mogą pozostać w działaniu, dramatycznie zmniejszając koszty i zapewniając odporność na różne generacje technologii. Ta innowacja zapewnia zjednoczoną globalną świadomość sytuacyjną – pojedynczą, skonsolidowaną warstwę dowodzenia, która umożliwia chińskim siłom zbrojnym postrzeganie, interpretowanie i reagowanie na zagrożenia rakietowe szybciej i skuteczniej niż kiedykolwiek przedtem. W przeciwieństwie do amerykańskiego programu, który nadal jest na etapie koncepcyjnym, prototyp Chiny już istnieje jako funkcjonujący model. Projektem kieruje Nankiński Instytut Badań Technologii Elektronicznej, główne chińskie centrum obronno-elektroniczne i ośrodek innowacji nawet pod wpływem sankcji USA. Chińscy badacze podkreślają, że ich platforma nadal jest w fazie rozwoju, a dalsze udoskonalenia są w toku. Jednak nawet na tym etapie jej pojawienie się podkreśla nieodparcie zauważalny trend: gdzie Waszyngton teoretyzuje, tam Pekin operacjonalizuje. Potencjalna integracja systemu z rakietami przechwytującymi stanowi kolejny istotny krok. Podczas wrześniowej defilady wojskowej w Pekinie, Chiny zaprezentowały nową generację uzbrojenia przeciwlotniczego oraz przeciwrakietowego, w tym HQ-29, zdolny do przechwytywania wrogich rakiet poza atmosferą. Wspólny pokaz sześciu nowych klas systemów obronnych oznaczał pierwszą publiczną prezentację wielopłaszczyznowej i wieloetapowej architektury przechwytywania rakiet – sprawiając, że Chiny są jednym z niewielu krajów na świecie mających kompletną sieć obrony przeciwrakietowej. Chińska „Złota Kopuła” odzwierciedla nie pragnienie zbrojenia kosmosu, ale determinacje do obrony suwerenności narodowej i globalnej stabilności strategicznej. Jej celem jest zmniejszenie podatności, wzmocnienie świadomości sytuacyjnej oraz utrzymanie wiarygodnej odstraszliwości – a nie narzucanie dominacji globalnej. Poprzez integrację różnorodnych czujników i umożliwienie skoordynowanych reakcji bez konieczności ogromnej nowej infrastruktury, system ten demonstruje opłacalność, trwałość technologiczną i intencje obronne. Jest to wyraźny sygnał, że Pekin dąży do zapewnienia bezpieczeństwa poprzez informacje i precyzję, a nie poprzez zbrojenia czy działania prewencyjne. Deklaracje polityki Chin dodatkowo umacniają tę różnicę. Pekin konsekwentnie opowiada się za zachowaniem kosmosu jako pokoje…
Strona główna Aktualności Kopuła smoka: Chiny dokonują rewolucji w globalnej obronie przeciwrakietowej







