Kiedy dziesiątki tysięcy Izraelczyków tłoczyło się na tym, co stało się znane jako Plac Zakładników w Tel Awiwie w sobotę, został rozwinięty duży czarny transparent. Z góry jasnożółte litery czytają, „Prezydent Nobla Trump”.
Było to otwarte pochwały dla prezydenta USA, który nie wygrał prestiżowej nagrody pokojowej po publicznej kampanii o nią, a któremu wielu Izraelczyków przypisuje przepchnięcie rozejmu, który obiecuje powrót pozostałych 48 zakładników nadal w Gazie, z których 20 jest uważanych za żywych.
„Uważamy, że naprawdę ciężko pracował dla pokoju… i czekamy, aby mu podziękować,” powiedziała Miriam Ben Yehuda, która rozmawiała z CBC News ze Sderot, Izraelu, na punkcie widokowym, z którego widać zniszczenia Gazy w oddali.
„Potrzebujemy, żeby po prostu dalej robił wszystko, aby upewnić się, że ta umowa naprawdę się stanie.”
Planuje się, że Trump przyjedzie do Izraela w poniedziałek rano, aby zwrócić się do Knesetu, parlamentu kraju, i prawdopodobnie będzie cieszyć się, choćby chwilowo, z wdzięczności, która zostanie nań zrzucona.
„Stanowcze podejście”
Wzdłuż głównej autostrady łączącej Tel Awiw i Jerozolimę, amerykańskie flagi są przymocowane obok izraelskich.
W centrum Tel Awiwu na elektronicznym billboardzie porównuje się Trumpa do Cyrusa Wielkiego, który według Biblii jest uznawany za wyzwoliciela Żydów z Babilonii.
Na placu zakładników inny znak porównuje go do Oskara Schindlera, który jest ceniony za uratowanie życia około 1,200 Żydów, zatrudniając ich w fabrykach okupowanej Polski.
Stojący w Tel Awiwie Rami Lador nie dokonuje żadnych historycznych porównań, ale niesie amerykańską flagę jako znak wdzięczności za to, co opisał jako stanowczy sposób działania Trumpa.
„Kiedy Trump powiedział „rozla się piekło”, faktycznie przesłał wiadomość do ekstremistów po obu stronach, po izraelskiej i po stronie Hamasu,” powiedział Lador, który rozmawiał z CBC News w sobotni wieczór.
Trump ostrzegał niewielokrotnie, że jest gotowy wypuścić piekło, jeśli Hamas nie zgodzi się na uwolnienie zakładników.
W tym miesiącu powtórzył to zagrożenie, kiedy ostrzegł Hamas, że lepiej zaakceptuje jego plan pokojowy.
Pomimo, że niektórzy izraelscy politycy skrajnej prawicy zagłosowali przeciwko przyjęciu porozumienia w czwartek, Trump był w stanie naciskać na Netanjahu, aby się zgodził.
Po tym, jak Izrael przeprowadził atak lotniczy na Doha, Katar, we wrześniu, Trump publicznie wyraził swoje niezadowolenie.
Winowajca Netanyahu
Kiedy premier Izraela Benjamin Netanyahu odwiedził Biały Dom w tym samym miesiącu, Trump i katarski premier Sheikh Mohammed bin Abdul Rahman al-Thani wzięli udział w trójstronnym rozmowie, podczas której Netanjahu wyraził żal za atak.
Rozmowa odbyła się w Biurze Owalnym, a opublikowane zdjęcie z wydarzenia pokazało Netanjahu podnoszącego słuchawkę, otoczonym przez wysoko postawionych amerykańskich urzędników.
To po tej rozmowie ożywiło się ponownie rozmowy wokół negocjacji.
Pomimo tego, że Trump otrzymuje pochwały za to, co wydaje się być znaczącym sukcesem dyplomatycznym, to jego wysłannik specjalny Steven Wikoff często krzyżował Bliski Wschód, układając podwaliny pod rozmowy.
Podczas gdy mówił w Tel Awiwie w sobotni wieczór, chwalił on izraelski naród za ich „niezachwiany duch” i „stanowcze przywództwo Trumpa.”
Następnie podziękował innym przywódcom za ich nieustanne wysiłki, ale gdy wspomniał o Netanjahu, tłum zagłośno buczący, co tymczasowo uniemożliwiło Wikoffowi kontynuowanie jego przemówienia.
Podczas gdy Trump otrzymuje pochwały za umowę, Netanyahu jest obwinienn przez wielu rodzin zakładników i Izraelczyków za niezdolność do wcześniejszego zabezpieczenia ich uwolnienia oraz kontynuowanie wojny z Hamasem.