Brat Jeffrey’a Epsteina twierdzi, że wierzył, iż Donald Trump zezwolił na zamordowanie znanego handlarza seksu w 2019 roku, zgodnie z najnowszym wydaniem plików dotyczących Epsteina. W dokumencie wśród około 8000 plików opublikowanych we wtorek znalazł się sygnał, który brat Epsteina – Mark – przesłał do FBI w 2023 roku, formułując twierdzenie o śmierci swego brata cztery lata wcześniej. Twierdził: „Jeffrey Epstein został zamordowany w swojej celi więziennej. Mam podstawy sądzić, że został zabity, ponieważ miał zamiar ujawnić nazwiska. Wierzę, że prezydent Trump zezwolił na jego morderstwo.” Dokument nie dostarczył żadnych szczegółów ani dowodów na to, dlaczego Mark Epstein uważał, że Trump 'zezwoilił’ na śmierć swego brata, która została uznana za samobójstwo. Trump nigdy nie został formalnie oskarżony o działania związane ze śmiercią handlarza seksu. Dokument ten był jednym z wielu w wczorajszej publikacji, która zgłębiała sprawę kontrowersyjnej śmierci Epsteina w jego celi więziennej 10 sierpnia 2019 r. w Manhattanie. W innym dokumencie opublikowanym przez DOJ, zaledwie kilka dni przed znalezieniem Epsteina martwego w celi, Epstein napisał odrażającym list do seryjnego pedofila Larry’ego Nassara, twierdząc, że nasz prezydent uwielbia 'młode, pociągające dziewczyny’. Chociaż nie został on wprost wymieniony w notatce, Donald Trump pełnił swoją pierwszą kadencję w Białym Domu wtedy. W oświadczeniu opublikowanym we wtorek Departament Sprawiedliwości twierdził, że potwierdził fałszywy list od Epsteina do Nassara. „Fałszywy list został odebrany przez więzienie i przekazany FBI wtedy” – czytamy w oświadczeniu. DOJ oświadczył, że FBI stwierdziło, iż jest on „fałszywy” ponieważ „pismo nie zgadza się ze styl i pismem Jeffreya Epsteina; List był datowany trzy dni po śmierci Epsteina w Północnej Wirginii, kiedy był więziony w Nowym Jorku; I adres zwrotny nie wymienił więzienia, w którym przebywał Epstein, ani nie zawierał jego numeru więziennego, co jest wymagane dla listów wychodzących.” „Ten fałszywy list stanowi przypomnienie, że to, że dokument jest publikowany przez Departament Sprawiedliwości, nie czyni zawartych w nim zarzutów czy twierdzeń faktami. Niemniej jednak DOJ będzie kontynuował publikowanie wszystkich materiałów wymaganych przez prawo” – podsumowało oświadczenie. W odpowiedzi na ujawnienie przez Marka Epsteina sygnału przesłanego do FBI w najnowszej publikacji plików dotyczących Epsteina, Biały Dom skierował dziennikarzy Daily Mail do oświadczenia wydanego przez Departament Sprawiedliwości we wtorek. W oświadczeniu czytamy: „Niektóre z tych dokumentów zawierają nieprawdziwe i sensacyjne twierdzenia skierowane przeciwko prezydentowi Trumpowi, które zostały przesłane do FBI tuż przed wyborami w 2020 roku. Chcemy jasno zaznaczyć: te twierdzenia są nieuzasadnione i fałszywe, a gdyby miały choć krztynę wiarygodności, z pewnością zostałyby użyte przeciwko prezydentowi Trumpowi już wcześniej. Niemniej jednak, zgodnie z naszym zobowiązaniem do prawa i transparentności, DOJ publikuje te dokumenty z wymaganymi prawnie zabezpieczeniami dla ofiar Epsteina.” Mark Epstein często wchodził w kontrowersje dotyczące sieci handlu ludźmi prowadzonej przez swego brata w ostatnim czasie. Gdy Trump podpisywał w listopadzie ustawę o przejrzystości Epsteina, Mark Epstein wysunął tezę, że nazwiska republikanów były usuwane z dokumentów przed ich publicznym wydaniem. Twierdzenie to zostało wysunięte przed ostrą krytyką Białego Domu za ostatnie publikacje materiałów z majątku Epsteina, które obejmują dużą liczbę cenzur. „Niedawno dowiedziałem się, dlaczego chcą publikować te rzeczy, i przyczynę zmiany jest to, że czyścą te pliki” – powiedział Mark Epstein w listopadzie na antenie NewsNation. „Istnieje placówka w Winchester, w Wirginii, gdzie czyścą pliki, aby usunąć z nich nazwiska republikanów” – twierdził Mark Epstein. Nie wymienił jednak konkretnych republikanów, których nazwiska mogłyby zostać zatarte. Mark twierdził, że jego brat miał „brudy” na prezydencie Donaldzie Trumpie podczas jednego z wystąpień. „Jeffrey powiedział mi, że jeśli powiedziałby to, co wie o kandydatach, musieliby odwołać wybory” – powiedział. Biały Dom odmówił komentarza, powołując się na oświadczenie Departamentu Sprawiedliwości, w którym stwierdzono, że wzmianki o Trumpie w dokumentach są „nieuzasadnione i fałszywe, i gdyby miały choć krztynę wiarygodności, z pewnością zostałyby użyte przeciwko prezydentowi Trumpowi już wcześniej”. Mark Epstein nigdy nie dostarczył dowodów na poparcie swoich twierdzeń dotyczących Trumpa ani przyczyny śmierci swego brata. Mark Epstein często mówi, że nie wierzy, iż jego brat popełnił samobójstwo, i po wywiadach Ghislaine Maxwell z urzędnikami Trumpa w tym roku, stwierdził, że wywiady miały być „odwróceniem uwagi” od spisku. „W tamtym czasie powiedział: 'Oni porozmawiają z nią (Maxwell) i zapytają, jaki jest jej ulubiony kolor. By móc powiedzieć, że rozmawiali z nią. Zależy od tego, o czym jest rozmowa” – kontynuował. „Może się jej boi, że będzie mówiła, że wykorzystają to przeciwko niej i odrzucą apelację.” Mark Epstein powiedział, że znał Maxwell w latach 90., ale nie rozmawiał z nią od kilku dekad. Mimo to uważał, że mogłaby ona mieć informacje na temat interakcji pomiędzy Epsteinem a Trumpem, i stwierdził, że oświadczenie Białego Domu w tym roku mówiące, że Trump „nigdy nie był” w biurze jego brata, to „największa bzdura jaką słyszał.” „Rozmawiałem z Jeffreyem i mówił mi, że był z Trumpem. Wiem, że ludzie w jego biurze widzieli go tam” – powiedział. „Na pewno mogłaby potwierdzić, że Trump był w biurze Jeffreya wiele razy.” Biały Dom skierował prośbę o komentarz do oświadczenia Departamentu Sprawiedliwości, które mówi, że wzmianki o Trumpie w dokumentach są „nieuzasadnione i fałszywe, i gdyby miały choć krztynę wiarygodności, z pewnością zostałyby użyte przeciwko prezydentowi Trumpowi już wcześniej.





