Strona główna Aktualności Agent z pokładu twierdzi, że to ON prowadził motorówkę, która zabiła Kirsty...

Agent z pokładu twierdzi, że to ON prowadził motorówkę, która zabiła Kirsty MacColl

20
0

Było to 25 lat temu, w ciepłych, lazulowych wodach ucieleśnienia meksykańskiego rajskiego wyspy Cozumel, gdzie legenda brytyjskiego śpiewaka Kirsty MacColl straciła życie w najbardziej przerażających okolicznościach.

I dla jednego człowieka, w szczególności, wydarzenia tamtego dnia są takie same, jak były ćwierć wieku temu.

Jose Cen Yam, były marynarz, który stał się notorycznym jako nieostrożny kierowca motorówki, która uderzyła gwiazdę „Fairytale Of New York” podczas nurkowania ze swoimi synami w grudniu 2000 roku, nigdy publicznie nie wypowiadał się na temat ostatnich chwil życia śpiewaczki – ani swojej roli w jej bezsensownym zabójstwie.

Ale dziś, po raz pierwszy, Cen Yam został odnaleziony przez The Mail on Sunday w związku z sensacyjnymi nowymi roszczeniami byłego męża pani MacColl, producenta fonograficznego Steve’a Lillywhite’a, dotyczącymi ekstraordynarnej intrygi mającej ukryć udział jednego z najbogatszych ludzi na świecie.

Roszczenia wzbudziły pytania dotyczące okoliczności śmierci pani MacColl i, co ważne, rzeczywistej tożsamości mężczyzny prowadzącego motorówkę o długości 31 stóp, która ją uderzyła jednym z dwóch śrub, gdy nurkowała ze swoimi synami w grudniu 2000 roku.

Według Lillywhite’a „nikt nie wierzy”, że to Cen Yam prowadził motorówkę. Raczej był „świętym obiektem” dla prawdziwego winowajcy – jego potężnego szefa, zmarłego meksykańskiego miliardera Guillermo Gonzaleza Novy.

Więc czy władza, pieniądze i wpływy podporządkowały prawdę – i sprawiedliwość – przez ćwierć wieku?

No cóż, nie w opinii Cen Yama.

Mówiąc do MoS ze swojego miejsca pracy w Cozumelu, jest tak nieugięty, jak był, gdy składał zeznanie przed policją te wszystkie lata temu.

„Nie, to byłem ja” – mówi. „To prawda. Rodzina [Gonzalesa Novy] nigdy nie wywierała na mnie presji, abym przyznał się do czegoś, czego nie popełniłem. Zawsze mówiłem prawdę o tym.”

Jeśli został opłacony za kłamstwo – i dalej kłamie – można powiedzieć, że Cen Yam, obecnie majsterkowicz, prowadzi pozornie prosty żywot w raju. Z poplamionym t-shirtem i obdartymi zębami, jest to człowiek, który nie posiada żadnych zewnętrznych odznak bogactwa ani komfortu. Z pewnością nie cieszy się ponownie zainteresowaniem mediów.

To niewątpliwie dla niego niewygodne, że śmierć pani MacColl i mnóstwo pytań związanych z nią nigdy nie zniknęły. Odwaga jej ostatnich chwil poruszyła serca narodu, w końcu. W kilka sekund między wynurzeniem się z nurkowania a uderzeniem przez rzekomo pędzącą łódź śrubą śpiewaczka miała chwilę, żeby krzyczeć ostrzeżenie i odciągnąć swojego najstarszego syna, Jamie, na bezpieczną odległość – ostatnia rzecz, jak mówi się, jaką kiedykolwiek zrobiła.

Ale Cen Yam, który przysięga, że nie widział nikogo w wodzie tamtego dnia i nie miał czasu zareagować, ma nieco inne spojrzenie.

„Płynąłem z prędkością około pięciu mil na godzinę” – upiera się. „Nie widziałem nikogo w wodzie, nikogo. Ale potem usłyszałem, jak śruba zaczęła wydawać bardzo dziwny dźwięk.

„To było naprawdę dziwne, brzęczenie jakby coś ją uderzyło. Nie było huku w łodzi, tylko dźwięk śruby, która robiła te dziwne rzeczy.

„Pomyślałem: 'Przejechałem coś’. Więc zwolniłem i poszedłem na tył łodzi i zobaczyłem ją tam.”

Okropne rany pani MacColl sprawiły, że było oczywiste, że jest poza ratunkiem. „Zdecydowanie była martwa. Nie było nic, co mogłem zrobić, aby uratować jej życie” – mówi.

W jego zasłudze, Cen Yam – obecnie żonaty i dziadek – nie opuścił miejsca zdarzenia ani nie porzucił pani MacColl w wodzie. Inny marynarz wezwał służby porządkowe, podczas gdy on złapał rurkę od sprzętu do nurkowania piosenkarki, żeby zatrzymać prąd unoszący jej ciało, trzymając się przez pół godziny, aż do przybycia służb. „Przez ten czas po prostu unosiła się w wodzie. Nie wyciągnąłem jej ciała z wody, musieliśmy pozwolić jej być tam, aż przyjdzie pomoc.”

Chociaż czasami zatrzymując ręce w oczy, dodaje jednak z determinacją: „Nie czuję wstydu z tego powodu. To był wypadek. Nie czuję, że był to mój wina.”

Z pewnością nie jest to ponowne otwarcie sprawy, jakiego mogli by życ sobie bliscy pani MacColl.

Przez lata jej matka, Jean Newlove, prowadziła kampanię Justice For Kirsty, aby odkryć prawdę i domagać się właściwego przeglądu sądowego, twierdząc, że meksykański system prawny był skorumpowany. Co zrobią z nowymi rewelacjami Cen Yama, pozostaje do zobaczenia.

Bez wątpienia mogli mieć nadzieję, że Cen Yam w końcu może przedstawić świeże spojrzenie na śmierć pani MacColl. Ale to może pozostać jedną zagadką, która nigdy nie zostanie w pełni rozwiązana.