W trakcie piątego dnia pochodu na sprawcę strzelaniny na Uniwersytecie Brown, policja nadal nie wie, kim jest podejrzany ani dlaczego zastrzelił dziewięcioro studentów.
Mężczyzna o wzroście 5 stóp 8 cali z „krępej budowie” umiał zachować skrytość twarzy wśród 1200 kamer bezpieczeństwa i zupełnie uniknął pułapki FBI.
Bez podejrzanego jego motywy pozostają tajemnicą – ale była agentka FBI Jennifer Coffindaffer uważa, że atak był dziełem studenta lub pracownika, który zasugerował uniwersytet.
Jennifer Coffindaffer, była agentka specjalna w biurze przez 25 lat, powiedziała Daily Mail, że mógł nawet zaatakować konkretną ofiarę.
„Myślę, że to ktoś bardzo dobrze znający Brown, albo student tam był, uczył tam, w jakiś sposób tam był i bardzo dobrze znał ten kampus” – powiedziała.
„Biorąc pod uwagę miejsce, które chciał zaatakować, ten konkretny budynek, ten konkretny piętro, ta konkretna sala wykładowa, wydaje się to wszystko być skierowane co najmniej w kierunku Browna – jeśli nie w kierunku konkretnej osoby”.
Strzelec zaatakował salę 166 w budynku Barus i Holley, gdy studenci wychodzili z sesji powtórki z egzaminu końcowego z ekonomii 110 w sobotę o godzinie 16:05.
Studentka na studiach licencjackich Ella Cook, 19-letnia z Alabama, i Mukhammad Aziz Umurzokov, 18-letni z Wirginii, zostali zabici, a dziewięć innych zostało rannych.
Pierwszy został dostrzeżony na kamerach monitoringu i dzwonkach drzwiowych w Providence, Rhode Island, o godzinie 14:08 w sobotę, a następnie ponownie na pobliskiej ulicy o godzinie 14:52.
Na 19-sekundowym klipie podejrzany idący Waterman Street o 16:06 po strzelaninie pokazał, jak szybko i stanowczo się poruszał.
Policja szuka również drugiego mężczyzny, którego uważają za istotnego świadka, i opublikowała obrazy, na których spaceruje w sąsiedztwie strzelca.







