Posłuchaj tego artykułu
Szacowany czas czytania 5 minut
Wersja audio tego artykułu jest generowana przez technologię przekształcania tekstu na mowę, opartą na sztucznej inteligencji.
Prezydent Izraela w środę wezwał do zakończenia rosnącej fali przemocy osadniczej po „szokującym i poważnym” ataku żydowskich osadników na Palestyńczyków na okupowanym Zachodnim Brzegu.
Komantarze Izaaka Herzoga stanowią rzadki i potężny głos, w przeciwieństwie do stłumionych krytyk wysokich urzędników izraelskich w sprawie przemocy osadniczej. Stanowisko Herzoga, chociaż głównie ceremonialne, ma służyć jako moralny kompas i siła jednocząca dla kraju.
Herzog powiedział, że przemoc popełniana przez „garstkę” sprawców „przekracza czerwoną linię”, dodając w wpisie na mediach społecznościowych, że „wszystkie organy państwa muszą działać zdecydowanie, aby wykorzenić ten fenomen”.
We wtorek, dziesiątki zamaskowanych izraelskich osadników zaatakowało palestyńskie wsie Beit Lid i Deir Sharaf na Zachodnim Brzegu, podpalając pojazdy i inne mienie, przed starciem z izraelskimi żołnierzami.
Szef sztabu armii izraelskiej, Eyal Zamir, podkreślił stanowisko Herzoga, mówiąc, że wojsko „nie toleruje zjawisk mniejszości przestępców, którzy oczerniają społeczeństwo przestrzegające prawo”.
Oświadczył, że armia jest zobowiązana do powstrzymania aktów przemocy popełnionych przez osadników, które opisał jako sprzeczne z izraelskimi wartościami i „odwracające uwagę naszych sił od realizacji ich misji”.
Zamaskowani izraelscy osadnicy rzucali kamieniami i podpalali pojazdy, gaje oliwne oraz budynki podczas ostatniego takiego ataku na okupowanym Zachodnim Brzegu. Izraelskie wojsko poinformowało, że czterech Palestyńczyków było leczonych z powodu obrażeń, a także jego własne oddziały zostały zaatakowane.
Szef Sztabu Centralnego Dowództwa Armii, gen. brygady Avi Bluth, powiedział, że reagowanie na „anarchistyczną skrajność” wymaga wykorzystania znacznych środków, które mogłyby być skierowane na wzmocnienie bezpieczeństwa i prowadzenie działań antyterrorystycznych.
Armia powiedziała, że osadnicy, którzy zaatakowali wsie, uciekli do pobliskiej strefy przemysłowej i zaatakowali żołnierzy reagujących na przemoc, uszkadzając pojazd wojskowy. Policja powiedziała, że aresztowano czterech Izraelczyków, podczas gdy wojsko powiedziało, że czterech Palestyńczyków zostało rannych.
W środę policja powiedziała, że trzech podejrzanych zostało zwolnionych, a jeden, nieletni aresztowany pod zarzutem podpalenia i napaści, pozostanie w areszcie jeszcze przez sześć dni, zgodnie z decyzją sędzi. Policja powiedziała, że działania trzech zwolnionych nadal są poddawane dochodzeniu, „z celem doprowadzenia sprawców przed wymiar sprawiedliwości, bez względu na ich pochodzenie”.
Nadal wzrasta przemoc osadnicza
Przemoc we wtorek na Zachodnim Brzegu była najnowszym atakiem młodych osadników, które nasiliły się od początku wojny w Gazie ponad dwa lata temu. Ataki zintensyfikowały się w ostatnich tygodniach, gdy Palestyńczycy zbierali oliwki w corocznym rytuale.
Biuro ds. koordynacji pomoc humanitarnej ONZ poinformowało w zeszłym tygodniu, że odnotowano więcej ataków izraelskich osadników na Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu w październiku niż w jakimkolwiek innym miesiącu od rozpoczęcia monitorowania w 2006 roku. Było ich ponad 260 – powiedziało biuro.
Palestyńczycy i obrońcy praw człowieka oskarżają izraelską armię i policję o niepowstrzymanie ataków osadników. Rząd Izraela jest zdominowany przez skrajnie prawicowych zwolenników ruchu osadniczego, w tym ministra finansów Bezalela Smotricha, który formułuje politykę osiedleńczą, oraz ministra Itamara Ben-Gvira, który nadzoruje policję narodową kraju.
Muayyad Shaaban, który kieruje biurem w Autonomii Palestyńskiej śledzącym przemoc, powiedział, że osadnicy podpalili cztery cysterny mleczarskie, pole uprawne, blaszane baraki i namioty należące do społeczności beduińskiej.
Stwierdził, że ataki były częścią kampanii mającej na celu wypędzenie Palestyńczyków z ich ziemi i oskarżył Izrael o udzielanie osadnikom ochrony i nietykalności. Wzywał do nałożenia sankcji na grupy, które „sponsorują i wspierają kolonialny projekt osiedleńczy terrorystyczny”.
ONZ, Palestyńczycy i większość krajów — w tym Kanada — uważają, że osiedla są nielegalne zgodnie z prawem międzynarodowym. Izrael kwestionuje to, powołując się na związki biblijne z ziemią i obawy bezpieczeństwa.
Globalne Sprawy Kanady powtórzyły tę postawę w oświadczeniu przesłanym pocztą elektroniczną do CBC News w czwartek.
„Kanada stanowczo potępia akty przemocy popełniane przez ekstremistycznych osadników i sprzeciwia się wszelkim działaniom lub rozmowom o aneksji terytoriów palestyńskich” – czytamy w oświadczeniu.
Rząd kanadyjski nałożył również sankcje na Ben-Gvira i Smotricha w tym roku, w swojej czwartej rundzie działań wymierzonych w „uprzywilejowanych uczestników ekstremistycznej przemocy osadniczej skierowanej przeciwko cywilom”.
W mieście na Zachodnim Brzegu, Yatta, dr Tareq Abu Aram opisuje, jak często leczy ofiary izraelskiej przemocy osadniczej dla „fifth estate” Ioanny Roumeliotis, której w sierpniu odwiedziła szpital w Jatta i rozmawiała z Palestyńczykami, którzy zostali ranni.
Przemoc podkopywająca prawo Palestyńczyków do bezpieczeństwa
W Beit Lid, mieszkańcy powiedzieli, że nie chcą żyć w strachu przed przemocą osadników.
Mahmoud Edeis powiedział, że przemoc podważa prawo jego rodziny do życia w bezpieczeństwie.
„Czuję, że moi dzieci są bezpieczne, że kiedy idę spać mogę powiedzieć, ‘OK, nic się nie stało],’” powiedział. „Ale w każdej chwili może coś się wydarzyć…. To nie może trwać. Nie może być tak, że przez całe życie żyjemy w stanie strachu i zagrożenia.”
Amjad Amer Al-Juneidi, pracownik fabryki mleczarskiej, którą zaatakowano we wtorek, powiedział, że „w pełni zorganizowany” atak obejmował osobę niosącą puszki z benzyną, inną otwierającą drzwi fabryki za pomocą łomu i trzecią osobę podpalającą paliwo.
„Ich wejście do firmy nie było losowe. Było zorganizowane, mieli w pełni opracowaną taktykę, jak dokonać podpalenia” – powiedział Al-Juneidi.







