Strona główna Aktualności Met whistle blower poczuł się samobójczo po przywróceniu siły kolegi.

Met whistle blower poczuł się samobójczo po przywróceniu siły kolegi.

11
0

Funkcjonariuszka policji metropolitalnej twierdzi, że czuła się samobójcza po tym, jak została zmuszona do pracy obok męskiego kolegi, którego zgłosiła za niewłaściwe postępowanie. 

Issy Vine, 30 lat z Wimbledonu, na południowym zachodzie Londynu, dostała pracę jako obsługa zgłoszeń na początku pandemii w 2020 roku, ponieważ czuła potrzebę pomocy tym w kryzysie i myślała, że to dobry początek jej kariery w policji.   

Mimo że opisała szkolenie jako „intensywne”, nic nie mogło jej przygotować na spotkanie z kolegą Danem* trzy lata później, w kwietniu 2023 roku.

Podczas ich pierwszej zmiany razem Issy zarzuca, że Dan sugerował imigrantowi, który zadzwonił po pomoc policji, żeby: „J…ł się z powrotem do swojego kraju”, oraz stwierdził, że ofiara gwałtu brzmiała jak „szmata”. 

Następnie, po zrobieniu niewygodnego komentarza do Issy na temat Sarah Everard, która została uprowadzona, zgwałcona i zamordowana przez oficera policji metropolitalnej Wayne’a Couzensa w marcu 2021 roku, podążył za nią częścią drogi do domu, pomimo „mieszkania w przeciwnym kierunku”. 

Issy zdecydowała się zgłosić zachowanie Dana przełożonym, co skutkowało jego zwolnieniem za rażące naruszenie dyscypliny w listopadzie 2023 roku.

Dan następnie odwołał się od decyzji i został przywrócony do pracy, a przełożeni Met stwierdzili, że panel był zbyt „emocjonalny” po tym, jak baronessa Casey nazwała siłę „instytucjonalnie rasistowską i mizoginistyczną”. Otrzymał całą wypłatę, którą stracił i wszystkie dni urlopu z powrotem. 

Rzekome męczarnie związane z koniecznością dalszej pracy obok Dana spowodowały, że rozważała samobójstwo i „plakanie oczu” za każdym razem, gdy wchodziła do biura. 

Teraz Issy pozywa policję Metropolitalną za szkody wynikające z ujawnienia, molestowanie z powodu płci, niepodjęcie uzasadnionych korekt i zwolnienie „z konieczności”. Rozprawa w sprawie została zaplanowana na 2027 rok.

Issy Vine, 30 lat z Wimbledonu, na południowym zachodzie Londynu, dostała pracę jako obsługa zgłoszeń na początku pandemii w 2020 roku, ale jej świat się zmienił trzy lata później, gdy po raz pierwszy spotkała Dana*

Issy Vine, 30 lat z Wimbledonu, na południowym zachodzie Londynu, dostała pracę jako obsługa zgłoszeń na początku pandemii w 2020 roku, ale jej świat się zmienił trzy lata później, gdy po raz pierwszy spotkała Dana*

Powiedziała Daily Mailowi:  To było okropne, chodziłam do pracy z czerwonymi wykruszonymi oczami, cały czas płakałam. Ludzie na mnie patrzyli z politowaniem i tak naprawdę nie mogli zrozumieć, co się stało, dlaczego byłam tym nerwowym wrakiem  i dlaczego nie mogłam wykonywać swojej pracy poprawnie.

To nie była moja wina, zrobiłam tylko to, co mi każano, czyli zgłaszałam nieprawidłowości, a przez sposób, w jaki Met się mną zajmował, postawił mnie w miejscu, w którym czułam się jak oszust.

Issy powiedziała, że czuła się „wywołana”, nawet patrząc na swoje biuro w Londynie lub mundur policyjny, bo czuła, że to był „fars”.

Myślałam, że może powinnam skoczyć z budynku, bo nie dbali o moje zdrowie psychiczne – dodała.  

„Po prostu odebrali mi wszystko. Kiedy dołączyłam do policji, byłam pewną siebie, beztroską [osobą], czułam się naprawdę pewnie we własnych skórze i kiedy odeszłam, byłem cieniem tego, kim byłam, i odeszłam z dwoma problemami zdrowotnymi, których nie miałam wcześniej.

Zdiagnozowano u mnie chorobę autoimmunologiczną Hashimoto, która wystąpiła w miesiąc, w którym dowiedziałam się, że wraca do pracy”

Issy twierdzi także, że zdiagnozowano u niej PTSD i czuła, że traci szanse na awans w pracy, bo zabierała dni na chorobowe.

Issy znalazła się obok Dana przypadkowo dwa lata temu, a para od czasu do czasu rozmawiała między odbieraniem połączeń.

„Był trochę dziwny” – powiedziała, dodając, że przerywał rozmowy z innymi współpracownikami. 

Issy Vine prezentuje petycję pod siedzibą 10 Downing Street w celu przejrzenia polityk dotyczących zbiorowej zgody

Issy Vine prezentuje petycję pod siedzibą 10 Downing Street w celu przejrzenia polityk dotyczących zbiorowej zgody 

Jeśli mieliśmy rozmowę o treści seksualnej i dyskutowaliśmy o tym, co się stało i co zrobić, zawsze wtrącał się.

Punkt kulminacyjny nadszedł, gdy Dan popchnął Issy, żeby zajrzała do raportu ofiary gwałtu, nazywając ją „szmatą”.

To był pierwszy komentarz i byłem naprawdę zaskoczony i zszokowany. Nie wiedziałem, co powiedzieć.