W lipcu Maxen, Haitińczyk mieszkający w Hamilton, udał się na granicę kanadyjsko-amerykańską w Quebec, gdzie miał umówione spotkanie z dwiema siostrami przyjeżdżającymi z Miami, jednak spotkanie nie odbyło się zgodnie z planem.
Siostry, które uciekły z Haiti z powodu przemocy w zeszłym roku, miały nadzieję na osiedlenie się w USA. Kiedy administracja prezydenta Donalda Trumpa zakończyła program humanitarny dla osób z Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti, zdecydowały się przyjechać do Kanady, gdzie już mieszkał Maxen. Posiadanie krewnego tutaj oznaczało, że mogły ubiegać się o azyl.
Dotarły do granicy po dwudniowej podróży autobusem, ale Paulna, młodsza siostra, podróżująca z mężem oraz trójką dzieci w wieku 12, 8 i 2 lat, nie była tam, gdy Maxen przyjechał.
Wkrótce dowiedział się, że Paulna została odrzucona przez kanadyjskich agentów granicznych z powodu nieprawidłowości w swoich dokumentach, którą podejrzewa o nadmierną nazwę w swoich dokumentach, którą jej rodzice dali jej przy narodzeniu.
Piątka została przewieziona do ośrodka Immigrant and Customs Enforcement (ICE) na południu Teksasu, gdzie przebywają od tego czasu. Maxen mówi, że są oni trzymani w dwóch oddzielnych celach i byli przewożeni do szpitala przynajmniej dwa razy. Według niedawnej sprawy sądowej rodziny przebywające w ośrodku w Dilley w Teksasie, w tym dzieci, borykają się z brakiem czystej wody i niewystarczającą opieką medyczną.
[CBC]
link źródłowy