PepsiCo—producent Pepsi, Lay's, Doritos i Quaker Oats—jest krytykowany za poszerzanie działalności w Rosji i przekazywanie podatków na Kreml, nawet gdy Moskwa wyczerpuje wszelkie możliwe zasoby, aby wspierać swoją wojnę przeciwko Ukrainie.
Nowe badanie przeprowadzone przez PissedConsumer.com pokazuje, że 82% konsumentów nie zdaje sobie sprawy, że PepsiCo płaci podatki w Rosji, wspierając w pełni zbrojny budżet tego kraju. Co istotne, 68% respondentów powiedziało, że przestaliby kupować produkty PepsiCo, aby zaprotestować przeciwko roli firmy w rosyjskiej gospodarce wojennej i wywierać presję na jej wycofanie się z rynku. Tymczasem 75% uważa, że PepsiCo powinno całkowicie zaprzestać działalności w Rosji i publicznie potępić nadużycia praw człowieka w tym kraju.
Badanie podkreśla rosnące ryzyko reputacyjne, przed jakim stoją firmy, takie jak PepsiCo, ścigające marginalne zyski w Rosji—nie wspominając o ryzyku finansowym i prawnym, w tym potencjalnej odpowiedzialności karnej za współudział w zbrodniach wojennych.
Niemniej jednak, wydaje się, że ktoś w firmie opracował strategię, aby sprawić wrażenie, że opuszczają rynek rosyjski, aby uspokoić publiczny gniew, jednocześnie cicho poszerzając swój udział w rynku, aby osiągnąć zyski z wyjść konkurentów.
Gigant spożywczy i napojowy z USA zyskał rozgłos na początku 2022 roku jako firma, która 'wycofuje się z Rosji’. Tymczasem PepsiCo zamiast się wycofać, kontynuowało sprzedaż przemianowanych wersji swoich napojów, a nawet zwiększyło swoją obecność, otwierając nową megafabrykę w 2024 roku, która produkuje rocznie 60 000 ton przekąsek.
Wyniki finansowe firmy za 2024 rok odzwierciedlają wyraźny wzrost na rosyjskim rynku.
Zgodnie z najnowszym raportem B4Ukraine dotyczącym międzynarodowych korporacji nadal działających w Rosji, PepsiCo jest największym producentem żywności i napojów w kraju. W 2024 roku PepsiCo wygenerowało 4,5 miliarda dolarów przychodu w Rosji i zapłaciło 122 miliony dolarów podatku od zysków na rzecz przestępczego rosyjskiego rządu.
Ta kwota wystarczy na zakup około 40 rakiet Iskander, według danych kosztów dostępnych publicznie.
Szefowie PepsiCo doskonale zdają sobie sprawę z zbrodni wojennych popełnianych przez Rosję, a mimo to ignorują przyczynianie się pośrednio do tych okrucieństw.
Rozległa działalność PepsiCo w Rosji wywołała rosnące wezwania do bojkotu jego marek:Â Ukraińcy zwiększają <strong{kampanie w mediach społecznościowych}, artyści potępiają firmę w swoich <strong{utworach muzycznych}, szwedzcy aktywiści publikują <strong{artykuły opinii}, a w Holandii <strong{stawią czoło} CEO PepsiCo <strong{Ramonowi Laguarcie}.
Pozostając w Rosji, PepsiCo normalizuje zbrodnie Kremla w oczach zwykłych Rosjan. Jego zyski idą kosztem Ukraińców, którzy walczą nie tylko o przetrwanie, ale także o oparte na zasadach międzynarodowego porządku, z którego PepsiCo od dawna czerpało zyski.
PepsiCo musi natychmiast wycofać się z Rosji lub ponieść konsekwencje.
Bojkot to potężne narzędzie, które może zmusić firmy do działania. Jednak G7, UE i kraje sojusznicze od dawna powinny zająć się rolą swoich firm w dzisiejszej Rosji i jak to wpływa na ludność Ukrainy i na bieg wojny. B4Ukraine wzywa zachodnie rządy do zachęcania i nagradzania odpowiednich wyjść, jednocześnie wprowadzając odstraszające środki—w tym kary finansowe, ograniczenia umów i wykluczenie z zamówień publicznych—dla firm, które kontynuują działalność w Rosji.