Strona główna Aktualności Rosja „tuczy” torturowanych więźniów przed wymianą, aby ukryć lata znęcania się, mówią...

Rosja „tuczy” torturowanych więźniów przed wymianą, aby ukryć lata znęcania się, mówią uwolnieni cywile.

23
0

Przed zwolnieniem ukraińskich cywilów w ramach wymiany więźniów rosyjscy strażnicy w zakładzie karnym w Syberii myją ich, karmią właściwie po raz pierwszy od lat i ostrzegają, aby uważali, żeby nie dostać żadnych siniaków, zgodnie z nowo opublikowanymi zeznaniami uwolnionych więźniów.

„Karmili nas jak świnie przed wypuszczeniem. Wszystkich nas”, powiedział 70-letni elektryk Mykoła Miedyk, który spędził ponad trzy lata w rosyjskiej niewoli. „Wygląda na to, że dokonywali wyboru: kogo tuczą, tego wymieniają jako pierwszego.”

Zeznania udokumentowane przez Media Initiative for Human Rights (MIPL) z Ukrainy malują obraz systematycznego torturowania w wielu rosyjskich placówkach penitencjarnych, po czym podejmowane były skoordynowane próby zacierania śladów przed wymianą więźniów.

Jak Rosja torturuje ukraińskich cywilów w syberyjskiej detencji

Przez wieki Syberia służyła jako miejsce składowania tych, których Rosja chce złamać. Miasto Bijsk w rosyjskim obwodzie Ałtaj tysiące kilometrów od Ukrainy stało się tym, czym uwolnieni więźniowie opisują jako ostatnie miejsce w sieci brutalności – i miejscem, gdzie władze próbują najbardziej zakryć swoje ślady.

Podróż do Bijska zajmuje około tygodnia w wagonach więziennych z minimalnymi zapasami: suchymi racjami, ciepłą wodą, pustymi butelkami jako toaletami. Więźniowie nie mają prawa wyjścia podczas transportu.

To, co ich tam czeka, to przeżywane przez ocalałych jedne z najbardziej surowych warunków w całym systemie. Po przybyciu więźniowie muszą przejść przez korytarze z workami na głowach, byli bijeni pałkami paralizującymi, kopani i zmuszani do klęczek z rękami w górze. Jeden były jeniec powiedział, że czuł się jakby „po prostu zginął”.

Najgorsze było kąpielisko, według wielu zeznań.

„Zabijali tam ludzi. Bili ich tak mocno, że goście tracili przytomność. Idę do tego łaźni to po to, żeby być zgilotynowanym”, powiedział jeden uwolniony więzień. „Nie przypatrz się strażnikowi—ujrzałbyś swoje odejście.”

Sieć tortur w okupowanym obwodzie donieckim

Przed dotarciem do Syberii większość cywilnych więźniów przechodzi przez rotujący obieg miejsc zatrzymań w okupowanym obwodzie donieckim: Dokuczaiewsk, Donieck, Chrestiwka, Oleniwska, Horłiwka, Torez. Każda nowa lokalizacja oznacza nowy cykl przemocy.

Zeznania opisują stałe wzory w całych placówkach. W Oleniwsce—słynnej z eksplozji w 2022 roku, która zabiła dziesiątki ukraińskich jeńców wojennych—strażnicy używali psów, paralizatorów, gumowych węży, prętów metalowych i żelaznych prętów. Jeden więzień miał złamanego nosa podczas przyjęcia. Inny wspominał, że zostali rozebrani do naga, zbadani pod kątem ran, sfotografowani, a następnie umieszczeni w przeludnionych celach.

„Włożyli dwunastu ludzi do celi przeznaczonej dla sześciu do ośmiu osób. Nawet nie wspomnę o chłopakach, którzy wcisnęli siedemdziesięciu w tych samych rozmiarów celu—nie było możliwe spanie, nawet siedzenie. Niektórzy musieli stać”, relacjonował jeden uwolniony cywil.

W ośrodku przedtrybowym w Doniecku administracja okupacyjna celowo prowokowała konflikty między więźniami. Podczas dystrybucji jedzenia jedni dostawali duże porcje, podczas gdy inni otrzymywali przezroczyste skrawki chleba. Uwolnieni więźniowie sądzą, że było to systematyczne—to samo wzorzec powtarzał się w różnych placówkach. Większość walk między jeńcami zaczynała się od jedzenia.

Zeznanie ukraińskiego cywila: „Nauczyłem się milczeć, kiedy mnie bili”

Mykoła Miedyk całe życie mieszkał we wsi Wołodymyriwka i pracował jako elektryk w lokalnej fabryce. 9 kwietnia 2022 roku uzbrojeni rosyjscy żołnierze weszli do jego domu, zabrali go na zewnątrz, umieścili w pojeździe i odwieźli. Najpierw do Wołnowachy na przesłuchanie, potem do Doniecka. Oskarżyli go o sprzyjanie polityce pro-ukraińskiej.

Trafił do SIZO-2 w Galiču, obwód Kostroma—głęboko w Rosji—przewożony razem z ukraińskimi jeńcami wojennymi.

„Torturowano nas systematycznie. Kije, baty, młoty drewniane. Raz dostałem w jednego z tych młotów i nie mogłem wstać”, powiedział Miedyk.

Personel FSB rotował co miesiąc w placówce. Każda nowa zmiana rozpoczynała się od pobicia. W pewnym momencie administracja oficjalnie zakazała bicia więźniów—ale strażnicy po prostu nieco zmniejszyli przemoc zamiast jej zatrzymać.

„W pierwsze dwa lata bili nas bezwzględnie, używali wszystkiego, co mieli pod ręką”, wspominał Miedyk. „31 sierpnia 2022 r., po nieudanej rosyjskiej ofensywie na froncie, strażnicy pobili wszystkich w więzieniu. Wszyscy mieli czarne tyłki, bez wyjątków. Gdy katowali ludzi, goście—przepraszam—siki i srali. Krzyczeli. Później nauczyłem się milczeć, kiedy mnie bili.”

Niektórzy więźniowie próbowali targnąć się na swoje życie, ale strażnicy stale obserwowali. Gdy ktoś próbował samobójstwa, strażnicy biją całą celę. Więźniowie zaczęli więc sobie wzajemnie przeszkadzać. Miedyk przyznaje, że sam myślał o samobójstwie, ale trzymał się.

Co go trzymało? List od córki.

Rosja ukrywa ślady tortur przed wymianą więźniów

Przed wymianą więźniów zachowanie w Bijsku wyraźnie się zmienia. Strażnicy przestają bić więźniów, choć napięcie rośnie.

„Gdy zbierają ludzi [do wymiany], myją ich, kąpią, dają nowe ubrania, jeśli stare są podarte. Uzupełniają formularze, rozmawiają uprzejmie: „Nie upadaj, nie bij się—wiesz, żeby nie były żadnych siniaków”, relacjonował jeden uwolniony więzień.

Więźniowie również zostali zmuszeni do podpisania dokumentów zgadzających się na współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi i do przeczytania na kamerze oświadczeń, że nie mają zastrzeżeń co do warunków swojego więzienia.

Personel w Bijsku idzie na nietypowe długości, aby ukryć lokalizację placówki przed więźniami. Pieczęcie na pościeli i materacach są zamalowywane. Oznaczenia na mydle są zdrapane. Strażnicy noszą kominiarki. Podczas przemieszczania się po placówce więźniowie muszą patrzeć tylko na podłogę.

Gdy przedstawiciel rosyjskiego rzecznika praw obywatelskich odwiedziła miejsce, warunki tymczasowo się poprawiły—pozwolono na krótkie spacery, reżim się rozluźniał. Po jej wyjeździe wszystko wróciło do normy.

Systematyczne torturowanie ukraińskich więźniów udokumentowane

Zeznania zebrane przez MIPL mają wiele wspólnych elementów. Natychmiastowe zatrzymanie w piwnicach lub tymczasowych celach po schwytaniu. Pierwsze przesłuchania z użyciem przemocy fizycznej. Wymuszone podpisy na dokumentach. Transport poprzez sieć placówek, gdzie powtarzające się cykle przemocy.

Rozmieszczenie geograficzne—od piwnic na okupowanym terytorium ukraińskim po ośrodki detencji głęboko w Syberii—i spójne traktowanie w różnych miejscach sugeruje koordynację, a nie praktyki indywidualnych placówek.

Rosja zaprzeczyła systematycznemu traktowaniu ukraińskich więźniów. Dowody od uwolnionych cywilów opowiadają jednak inną historię: sieć zaprojektowana do złamania ludzi, a następnie w miarę ich oczywiście wypuścić przed kamerami, zanim wrócą do domu.

Miedyk, 70-letni elektryk, powiedział, że nie wierzył do ostatniej chwili, że faktycznie zostanie wymieniony. Kiedy strażnicy przyszli do jego celi, odczytali imiona i ustawili wszystkich w szeregu, nadal było to niewiarygodne.

Więźniowie nie mieli dostępu do zegarów ani kalendarzy. Nie wiedzieli dat ani godzin—tylko kiedy radio pozwalało im położyć się, bądź kiedy rutyna się zmieniała. W środku nocy przed uwolnieniem, Miedyk został umyty i ogolony, na chwilę odwieziono do jego celi, a następnie zabrany do piwnicznej poczekalni. Stamtąd pojazdy transportowe więziennictwa, lotnisko, a ostatecznie—lot w kierunku punktu wymiany.

Po ponad trzech latach wracał do domu.