Strona główna Aktualności Rosja zwabia arabskich najemników pieniędzmi i paszportami do wojny na Ukrainie, wielu...

Rosja zwabia arabskich najemników pieniędzmi i paszportami do wojny na Ukrainie, wielu ginie w atakach „mięsarni

11
0

Rosja agresywnie rekrutuje setki najemników z ekonomicznie zrujnowanych państw arabskich i o większości ludności muzułmańskiej, takich jak Irak, Syria, Egipt, Algieria i dalej, aby walczyli na Ukrainie, korzystając z platform społecznościowych takich jak TikTok, obiecując im ogromne pensje oraz przyspieszone uzyskanie rosyjskiego obywatelstwa. Jednak wielu spośród tych ochotników, złudzeni ofertami daleko przewyższającymi to, co mogliby zarobić w swoich krajach, donosi, że zostali oszukani co do swojej roli i rzucono na najniebezpieczniejsze fronty bez właściwego szkolenia, zgodnie z wieloma śledztwami medialnymi i relacjami rodzin.

Strategia Rosji ma na celu wykorzystanie globalnej desperacji ekonomicznej do zapełnienia luk na froncie, pozyskując walczących, których śmierć nie wywoła krajowych protestów ani nie wymaga oficjalnej rekompensaty, jak ta przysługująca rosyjskim żołnierzom.

Ścieżka z Bliskiego Wschodu na front ukraiński często zaczyna się od postu na mediach społecznościowych. Dla 24-letniego Mohammeda Imada z Iraku, jego ostatni post na TikToku w maju pokazywał go w mundurze wojskowym z dymem unoszącym się w tle, z podpisem „Módlcie się za mnie”, jak relacjonował The Arab Weekly. Jego rodzina nie miała od niego wieści od tego czasu, dołączając do coraz większej liczby irackich rodzin poszukujących synów, którzy zostali skuszeni obietnicami bogactwa.

Rekruterzy, działający na TikToku i Telegramie, celują w młodych mężczyzn z krajów o wysokim bezrobociu, takich jak Irak, gdzie co trzeci młody jest bez pracy. Ci internetowi influencerzy promują pakiet, który wydaje się nieodparty: miesięczna pensja w wysokości 2,800 dolarów – ponad czterokrotnie więcej niż wynagrodzenie irackiego żołnierza – oraz premie podpisania umowy sięgające nawet 20,000 dolarów, zgodnie z dochodzeniem tygodnika.

Głównym zachętami są motywacje ekonomiczne, ale rekruterzy wykorzystują też propagandę. Jeden post internetowy ogłosił: „Daj mi irackiego żołnierza i broń rosyjską, a uwolnimy świat spod zachodniego kolonializmu” – ustalił tygodnik.

Dla tych, którzy się zgłaszają, obietnica przyspieszonego rosyjskiego obywatelstwa dla nich i ich rodzin ma silne oddziaływanie, jak donosi holenderski portal analityczny Platform RAAM. Rekruterzy zazwyczaj zapewniają nowych ochotników, że będą mieli role bezpośredniego wsparcia, takie jak gotowanie czy prowadzenie pojazdów, ale w rzeczywistości prawie wszyscy trafiają na front, podaje portal.

Ten państwowy system, z udziałem urzędników z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji, przetwarza ochotników na wizach biznesowych i zmusza ich do podpisania umów wojskowych po przybyciu.

Nowym, strategicznym elementem tej rekrutacji wydaje się być integracja tych muzułmańskich walczących pod dowództwem Czeczeńców. Abbas al-Munaser, 27-letni Irakijczyk, który dołączył do rosyjskiej armii w 2024 roku, potwierdził w poście, że walczy pod „muzułmańskim dowódcą czeczeńskim”, zgodnie z The Arab Weekly.

To podejście sugeruje rosyjską strategię wykorzystania wspólnej tożsamości religijnej do zarządzania i motywowania swojego nowego legionu obcokrajowców, wykorzystując reputację sił dowodzonych przez Ramzana Kadyrowa, głowę Republiki Czeczeńskiej, którego przeważająco muzułmańskie oddziały są już aktywne wojnie.

Mimo eleganckiego rekrutowania, rzeczywistość na miejscu jest ponura. Al-Munaser, który publikuje swoje doświadczenia, ostrzega innych Irakijczyków: „Tu jest śmierć.” Opisywał to, co widział na Ukrainie jako „wojnę zaawansowanej technologii, wojnę dronów”, w przeciwieństwie do wojen, jakie znali w Iraku.

Oszustwo jest powszechnym tematem. Wielu rekrutów obiecuje się im role poza walką, takie jak kierowcy czy personel kuchenny, ale po przybyciu dostają minimalne szkolenie i są wysyłani na front, ustaliło śledztwo The Insider. Niektórzy są wykorzystywani do „mielonego mięsa” – fali żołnierzy wysyłanych do atakowania pozycji bez wsparcia pancernej.

Gdy ci obcy walczący są zabici, ich rodziny często borykają się z koszmarną biurokracją, nie otrzymując żadnych oficjalnych informacji. Ta jednorazowość obcych oddziałów jest kluczową korzyścią strategiczną dla Moskwy. „Jeśli obcy zginie, nie ma świadczeń społecznych, nie ma odpowiedzialności; nie ma krewnych w Rosji, którzy byliby niezadowoleni z wojny; i oczywiście, mniej zabitych Rosjan,” powiedział Andriy Yusov, przedstawiciel Agencji Analiz Obrony Ukrainy (HUR), jak relacjonował TVP World.