Czerwony Plac, na którym prezentowane są uzbrojenie wojskowe Armii Czerwonej z czasów II wojny światowej w ramach muzeum plenerowego „Miasto Żywych Historii” w Moskwie, Rosja, 7 listopada 2025 r. (Sefa Karacan/Anadolu za pośrednictwem Getty Images)
Ukraińskie drony – oraz sporadyczne rakiety – od miesięcy wprowadzały zamęt w Rosji.
Według Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), w 2025 roku przeprowadzono niemal 160 udanych ataków na obiekty wydobycia i rafinacji ropy, prowadząc do braków paliwowych i spadku zdolności przerobowych o 37%.
„To są legalne cele wojskowe. Wydobycie i rafinacja ropy stanowią około 90% budżetu obronnego Rosji. To brudne petrorubelki finansujące wojnę przeciwko nam” – powiedział szef SBU Vasyl Maliuk 31 października.
Kreml boryka się z odpowiedzią. 4 listopada prezydent Rosji Władimir Putin podpisał ustawę, która pozwoli na wysłanie rezerwistów w celu obrony krytycznej infrastruktury, takiej jak rafinerie ropy, przed atakami dronów.
De facto oznacza to prawdopodobnie wzrost mobilnych jednostek obrony powietrznej składających się z wojsk obsługujących karabiny maszynowe zamontowane na ciężarówkach – coś, za co Rosja niedawno była mocno krytykowana.
Zdjęcie przedstawiające dwóch rosyjskich żołnierzy stojących obok pick-upa z przeciwlotniczą armatą obok Kremla zyskało popularność 26 października, gdy Moskwę zaatakował masowy atak dronów.
Obraz, opublikowany przez prokremlowskie kanały Telegramu, szybko stał się symbolem tego, jak daleko wojna Rosji skręciła wewnętrznie.
„Z trzech dni na Kijów do dwóch gości broniących Moskwy. Katastrofa” – napisała 27 października komentatorka polityczna Meaghan Mobbs, córka amerykańskiego wysłannika specjalnego Keitha Kellogga.
Wait.
I was reliably told Russia is a superpower.
3 days to Kyiv to 2 dudes defending Moscow.
Em-bar-ra-ssing. https://t.co/FV95Du0Ua8
— Meaghan Mobbs (@mobbs_mentality) October 27, 2025
Stan obrony powietrznej Rosji
Rosja jest często klasyfikowana jako druga najpotężniejsza armia na świecie po Stanach Zjednoczonych. Jednak eksperci twierdzą, że korupcja, lata wojen, przenoszenia oraz ciągłe ataki ukraińskie osłabiły nie tylko jej siły bojowe na linii frontu, ale także rozciągnęły sieć obrony powietrznej.
„Rosja straciła wiele systemów obrony powietrznej w ciągu ostatnich dwóch lat, dlatego jest prawdopodobne, że istnieje wiele luk w ich zasięgu, które umożliwiają udane ataki” – powiedział Sascha Bruchmann, analityk wojskowy z londyńskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS), dla kijowskiego „Kyiv Independent”.
George Barros, lider zespołu ds. Rosji i zespołu Geointeligencji (GEOINT) w Instytucie Badań Wojennych (ISW), powiedział, że Rosja teraz skupia większość swoich sił obronnych wokół frontu ukraińskiego i kilku strategicznych regionów.
„Oprócz początkowej osłony wokół teatru działań w Ukrainie, reszta Rosji ma luki i słabości” – powiedział „Kyiv Independent”.
Ukraina wielokrotnie wykorzystała te luki już kilkukrotnie. W jednym z bardziej imponujących ataków, w kwietniu dron z ładunkiem wybuchowym trafił fabrykę dronów Shahed w Tatarstanie, ponad 1000 kilometrów od granicy Ukrainy.
Ukrainian drone strike in Yelabuga, Tatarstan, where Russia built a facility to make Shahed drones. It is the longest range strike so far, some 700 miles away. pic.twitter.com/ruAJDTUOld
— Yaroslav Trofimov (@yarotrof) April 2, 2024
Barros powiedział, że ten atak pokazał, iż dalekopiska radarowa Rosji jest niespójna, a zdolność do przechwytywania wolno poruszających się celów jest ograniczona.
Sytuacja wokół Moskwy wydaje się być inna. Stolica i jej okolice pozostają mocno chronione, z wieloma warstwami radarów i systemów rakietowych.
„Wokół Moskwy skoncentrowane są rosyjskie siły obronne. Trudno, by nasze drony dotarły do centrum miasta” – powiedział Oleksy, zastępca dowódcy odpowiedzialny za koordynację czterech jednostek obrony powietrznej strzegących północnej strony Kijowa.
Mimo to, powiedział, że obraz dwóch żołnierzy stojących z montowaną na pickupie bronią przeciwlotniczą przed Kremla „ma mało sensu taktycznego”.
„Kreml, mauzoleum i ta przenośna załoga przeciwlotnicza – to mało prawdopodobne miejsce do strzelania do dronów. Nie strzela się nad własnymi zabytkami kulturowymi” – powiedział Oleksy.
Uważa, że obraz miał na celu uspokojenie rosyjskiej publiczności.
„Ma na celu zapewnienie Rosjanom, że ich święte symbole – Kreml, Plac Czerwony – są chronione. Myślę, że bardziej chodzi o kształtowanie narracji niż o rzeczywistą obronę” – dodał.
Bliskim problemem jest też pytanie, jak przydatne te jednostki będą. Oleksy powiedział, że były „tanie” i „skuteczne” dla Ukrainy, gdy Rosja po raz pierwszy zaczęła wysyłać drony Shahed w 2022 r., ale ulepszenia taktyk i technologii uczyniły je mniej skutecznymi.
„Teraz drony wznoszą się powyżej 2000 metrów, a te grupy nie są już tak skuteczne” – powiedział.
Problem
Mimo wszystkich luk i niedociągnięć w obronie powietrznej Rosji, jest jednym rażącym problemem dla Ukrainy – brakuje jej broni do pełnego jej wykorzystania.
Podczas gdy Kijów odnosi sukcesy dzięki swoim długodystansowym dronom z głowicami w dziesiątkach kg, nigdy nie dorównają one uderzeniu pocisku manewrującego.
Ukraina dysponuje krajowo produkowanym pociskiem Neptune, ale jego sporadyczne użycie sugeruje, że nie został jeszcze wyprodukowany w dużej ilości. Ulepszona wersja o nazwie „Long Neptune” została ogłoszona jako zdana testy w marcu.
Istnieje także sławny, krajowo produkowany pocisk Flamingo Ukrainy – absolutne monstrum z ogromną głowicą bojową o masie 1150 kg i domniemanym zasięgu 3000 kilometrów.
Jednak pomimo tego, że prezydent Wołodymyr Zełenski ostatnio potwierdził ich użycie w walce w zeszłym miesiącu i powiedział, że wejdą one do produkcji seryjnej, nie wydają się jeszcze obecne w arsenale Ukrainy w znaczących ilościach.
Aby w pełni wykorzystać rosyjską obronę powietrzną w krótkim okresie, Ukraina potrzebuje znacznej liczby pocisków od swoich zachodnich sojuszników.
Wielka Brytania niedawno uzupełniła arsenał Ukrainy o nieujawnioną liczbę pocisków Storm Shadow, ale dwie kraje w szczególności mogłyby dać Kijowowi ogromny impuls, ale dotąd powstrzymały się od tego.
W zeszłym miesiącu pojawiły się ogromne spekulacje, że Stany Zjednoczone wyślą Ukrainie pociski Tomahawk, które, chociaż są starą, dziesięcioletnią bronią, idealnie pasują do eksplorowania luk w rosyjskiej obronie powietrznej.
„Tomahawki latają wolno i nie są dokładnie skradzione” – powiedział Tom Karako, starszy współpracownik w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, dla „Kyiv Independent”.
„Jednak ich użyteczność przeciwko systemom obrony powietrznej polega na tym, że mogą latać nisko i wolno oraz wybierać wirowate trasy, aby ominąć obronę powietrzną i przylgnąć do terenu” – dodał.
Obecnie prezydent USA Donald Trump powiedział, że na razie nie będą kierowane do Ukrainy, ale Kijów nadal naciska.
„Jesteśmy w stałych rozmowach z rządem USA na temat różnych możliwości, ale jest to temat zbyt delikatny, aby zgłębiać szczegóły w tym momencie” – powiedziała „Kyiv Independent” ambasadorka Ukrainy w USA Olha Stefaniśyna.
Istnieje także kwestia Niemiec, które nawet wtedy, gdy amerykańskie pociski ATACMS i brytyjsko-francuskie Storm Shadow zostały zezwolone, odmówiły wysłania swojego własnego pocisku manewrującego Taurus.
Pocisk Taurus jest zdolny do rażenia celów na odległość 500 kilometrów – zasięgu większego niż inne długodystansowe bronie, jakie Ukraina otrzymała od sojuszników.
„Dostarczenie Taurusa w tym momencie jest mniej dla Ukraińców, a bardziej dla Niemców, ponieważ Taurus stał się tym ostatecznym symbolem niemieckich obaw i lęku przed eskalacją” – powiedział Fabian Hoffmann, doktorant specjalizujący się w technologii rakietowej na Uniwersytecie w Oslo, cytowany przez „Kyiv Independent” wcześniej w tym roku.
„I dlatego dostarczanie Taurusa jest tak ważne – naprawia to błąd” – dodał.
Dodatkowe raportowanie przez Abbey Fenbert.
Cześć, Tania Myronyshena tu – dziękuję za przeczytanie mojego najnowszego materiału.
Drony uderzające głęboko w Rosji mogły brzmieć jak science fiction niedawno. Ale teraz to już rzeczywistość. Praca nad tą fascynującą historią była inspirująca.
Jeśli chcesz zobaczyć więcej raportów tego typu, rozważ wesprarcie „Kyiv Independent”.
Te osoby właśnie uciekły z okupowanej przez Rosję Ukrainy – ale niektórzy mówią, że muszą wrócić







