Prokuratorzy przeszukali dom pracownika Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) i rzekomo użyli siły fizycznej przeciwko niemu 4 listopada, oświadczyło biuro w komunikacie. Prokuratura Generalna powiedziała ukraińskiemu portalowi informacyjnemu Ukrainska Pravda, że pracownik „zorganizował obserwację budynku administracyjnego Prokuratury Generalnej, który jest obiektem ograniczonym.” Biuro nie odpowiedziało na prośby o komentarz w sprawie użytego wobec pracownika NABU przemocy.
[Raport pojawia się w trakcie konfliktu między NABU z jednej strony a Kancelarią Prezydenta, Prokuraturą Generalną i innymi służbami ścigania z drugiej.] Aktywiści antykorupcyjni argumentują, że Kancelaria Prezydenta chce rozprawić się z NABU po tym, jak jego śledczy skierowali się przeciwko głównym sojusznikom prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Kancelaria Prezydenta, która nie odpowiedziała na prośby o komentarz, przedstawiała tę akcję jako próbę przeciwdziałania rzekomemu wpływowi Rosji na biuro.
Przeszukania pracownika NABU przeprowadzono o godzinie 3 nad ranem, nie postawiono mu zarzutów – oświadczyło biuro. „Przeszukanie przeprowadzono bez nakazu sądowego i jest prawdopodobnie związane z bezpośrednim wypełnianiem obowiązków zawodowych przez pracownika” – powiedział NABU. Biuro dodało także, że pracownik „zaangażowany jest w dokumentowanie wielu przypadków korupcji i zawsze działał ściśle w ramach ukraińskiego prawa.” NABU dodało, że „tajemne inwigilowanie pracownika odbywało się na dzień przed przeszukaniem.” Prokuratura Generalna powiedziała Ukrainskiej Pravdzie, że ochroniarze „odkryli i zidentyfikowali, kto prowadził tajne działania” w pobliżu Prokuratury Generalnej. „Podczas przeszukania potwierdził, że jest pracownikiem NABU i oświadczył, że realizuje instrukcje swoich przełożonych” – dodano w oświadczeniu.
Prokuratura Generalna powiedziała także w komunikacie, że wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego nielegalnego inwigilowania. To najnowszy zwrot akcji w trwającym konflikcie między władzami a NABU.
[Rozpoczął się w lipcu, gdy Zełenski podpisał ustawę, która podporządkowała NABU prokuratorowi generalnemu, urzędnikowi mianowanemu przez prezydenta. Niezależność biura została później przywrócona po masowych protestach.] Dzień przed podpisaniem ustawy, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przeszukała pomieszczenia NABU i zatrzymała detektywa NABU, Rusłana Mahamedrasulova i jego ojca, oskarżając ich o „pomaganie agresorowi państwu” – Rosji.
SBU podejrzewa, że Mahamedrasulov i jego ojciec planowali działać jako pośrednicy w sprzedaży marihuany do rosyjskiej republiki Dagestanu. Głównym kontrowersjom jest niska jakość nagrania, na którym skupia się sprawa. Krytycy SBU i rozmówca Mahamedrasulova on nagraniu, Jusuf Mameszew, twierdzą, że na taśmie pada nazwa Uzbekistanu, a nie Dagestanu.
[23 października Biuro Śledcze postawiło zarzuty Mameszewowi, który zeznawał w sprawie, za składanie fałszywych zeznań. Coś, co Centrum Działań Antykorupcyjnych uważa za nielegalne wywieranie presji na Mahamedrasulova.]
[Po pierwszych nalotach NABU i służby ścigania lojalne wobec Kancelarii Prezydenta aktywnie działają przeciwko sobie. We wrześniu NABU oskarżyło Ilłię Witjuka, byłego szefa cyberbezpieczeństwa SBU o nielegalne wzbogacanie się i kłamstwa w deklaracji majątkowej. Służba Bezpieczeństwa odpowiedziała, oskarżając Vitalija Tebekina, detektywa NABU, o składanie fałszywych zeznań w deklaracji majątkowej.]
[W tym samym miesiącu SBU przeszukało nieruchomości Tarasa Likunova, byłego detektywa NABU oraz brata Oleny Szczerban, obrończyni Mahamedrasulova i eksperta Centrum Działań Antykorupcyjnych. 9 października NABU także oskarżyło prokuratora i adwokatów o wymuszenie łapówki w wysokości 3,5 miliona dolarów.]







