Po katastrofach Ligi Mistrzów i protestach kibiców, obie strony Old Firm szukają postępu w Lidze Europy.
Celtic i Rangers rozpoczynają swoje kampanie fazy grupowej tej ligi w tym tygodniu, z tak dużo na szali w obu klubach.
Fani The Hoops pozostają zfrustrowani zarządem klubu i jego uważanym niepowodzeniem w wydaniu pieniędzy na lato, wielu uważa, że niewystarczające wzmocnienie składu miało wpływ na ich odpadnięcie w playoffach przeciwko Kairatowi Almaty.
Poparcie fanów dla zawodników nie osłabło podczas ich niepokonanego startu w kraju, ale nie ma wątpliwości, że chcą oni zobaczyć drużynę Celticu, która może konkurować w Europie, zaczynając od rezultatu na wyjeździe przeciwko Crvenej Zvezdy Belgrad.
Fani Rangersów skierowali swoje złość na Rassella Martina i dyrektora zarządzającego Patricka Stewarta po najgorszym starcie sezonu od 1978 roku, ale czy zwycięstwo w ćwierćfinale Pucharu Szkocji i zwycięstwo u siebie z Genkiem zmniejszą nieco presję na głównego trenera?
Czy Celtic będzie w stanie nawiązać walkę po niepowodzeniach w Lidze Mistrzów?
Brendan Rodgers nie ukrywa swojego przekonania, że Celtic „należy do Ligi Mistrzów”, ale ich niezdolność do nawet strzelenia bramki przeciwko drużynie z Kazachstanu oznacza, że po raz pierwszy od czterech lat, jest to Liga Europy dla The Hoops.
Celtic zmierzy się z Romą, Bragą, Sturm Graz i Utrecht u siebie, a wyjazdy do Feyenoord, Crvenej Zvezdy, Midtjylland i Bologny, biorąc udział w rozgrywkach w nowym formacie po raz pierwszy.
Celtic jest niepokonany w kraju, ale walka z Kairatem i nieprzekonujące występy w Premiership pozostawiły kibiców z pytaniem o chęć zarządu do zbudowania drużyny zdolnej do odniesienia sukcesu poza Szkocją.
Późne zwycięstwo Kelechiego Iheanacho w meczu z Kilmarnock oraz silne wystąpienie przeciwko Partick Thistle, aby awansować do półfinału Pucharu Ligi, przywróciły trochę nadziei po wynikającym z walki remisie z Rangersami pod koniec zeszłego miesiąca.
Ale te wyniki na pewno nie zmniejszą presji na hierarchię klubu.