Strona główna Sport Jak McTominay przeszedł z gracza środkowego na galaktycznego Szkota

Jak McTominay przeszedł z gracza środkowego na galaktycznego Szkota

10
0

Mistrz Włoch z Napoli. Nominowany do Złotej Piłki. Scott McTominay miał naprawdę niesamowity ostatni rok. Ale doprowadzenie swojego kraju do pierwszego Mistrzostw Świata od ponad ćwierć wieku musi z pewnością zajmować najwyższe miejsce.

Tak wielką dramę widzieliśmy w ostatnich dziesięciu minutach klasycznego spotkania na Hampden Park, że oszałamiający strzał głową McTominaya prawie został zapomniany. Być może nawet nie zostanie uznany za najlepszego gola wieczoru. Ale to był gol, który nadał ton nocy zamieszania – i chwały.

Takie gole widzieliśmy już wcześniej. Można go porównać do tego, który zdobył Gareth Bale w finale Ligi Mistrzów przeciwko Liverpoolowi w 2018 roku, albo Judiego Bellinghama dla Anglii przeciwko Słowacji na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy.

Obaj ci piłkarze byli gwiazdami Realu Madryt, gdy zdobyli te gole. Takim Galaktykiem jest dla swojego narodu McTominay – Szkocki Galaktyko.

Za nami pasjonująca noc w Glasgow, Szkocja potrzebowała czegoś, aby się uspokoić. Odpowiedzią było zdobycie bramki – tylko jej natura podniosła dach z stadionu.

Niemniej jednak McTominay odwrócił się, aby świętować i obdarzył spokojem otoczenie. „Ja dam radę” – wydawał się mówić. Doświadczona głowa, która miała w sobie spokojną obecność, by zdać sobie sprawę, że droga jest jeszcze długa, może mając świadomość tego, co nadejdzie później w meczu.

To aura, która prowadzi zespół przez trudności – zespół, który może przegrać z Grecją i pozostać przy życiu poprzez szczęśliwą przysługę Białorusi, a kilka dni później pokonać uznany międzynarodowy zespół w Danii. Zespół, który może stracić swojego środkowego obrońcę podczas rozgrzewki przedmeczowej, a także swojego gwiazdora na skutek wczesnej kontuzji, i wciąż przejść przez to.

Zespół, który może wystawić 42-letniego bramkarza, a mimo to mieć rzeczywistą siłę ataku, z którą należy się liczyć.

Szkocja ma kapitana w osobie Andy’ego Robertsona, który wszystko wygrał. Mają też innego bohatera kultowego w osobie Johna McGinna. Ale nie ma wątpliwości, kto teraz jest ich chłopcem plakatowym.

Piękno ewolucji McTominaya polega na tym, że on wzrastał w tej drużynie Szkocji. Postęp jego narodowej reprezentacji pokrył się z jego awansem w przód na boisku jako zawodnika.

Teraz po prostu nie do pomyślenia, że na Mistrzostwach Europy 2020 – pierwszych dla Szkocji od 23 lat – główne zagrożenie bramkowe dla klubu i kraju grało większość kampanii jako środkowy obrońca.

Patrząc wstecz na ten turniej sprzed czterech lat, można stwierdzić, że Szkocja niezupełnie pasowała na ten etap – tak jak McTominay nie pasował do obrony.

Na Euro 2024, McTominay był większym zagrożeniem bramkowym, ale nie był klasą światową. I Szkocja również, co spowodowało kolejne wcześniejsze wyjście.

Ale teraz Szkocja zdobyła swoje miejsce na największej światowej scenie w ramach Mistrzostw Świata, w czasie gdy ich talizman jest w najwyższym momencie. Zarówno McTominay, jak i jego narodowa drużyna, zrealizowali swój pełny potencjał.

Dywersyfikacja pozycji McTominaya w trakcie jego kariery spowodowała, że został on przez długi czas źle zrozumiany.

W Manchesterze United uważany był za tzw. nosiciela wody, defensywnego pomocnika – kogoś, kto będzie realizował przeciwne zadanie, aby przyciągnąć uwagę, tak jak to zrobił ostatnio dla Napoli i Szkocji.

Niektórzy wskazują na transfer McTominaya do Napoli w zeszłym sezonie jako duży punkt zwrotny w historii Szkota. W końcu, jest to kolejny były zawodnik United, który znacznie rozwinął się od odejścia ze Starego Trafford.

Ale jest inny, mniej dyskutowany punkt zwrotny – i tylko właściwe, że szkocki selekcjoner Steve Clarke był za tym odpowiedzialny.

Na początku 2023 roku, pełne 18 miesięcy przed odejściem z United, McTominay był w słabym punkcie swojej kariery. Ledwo zaczął występować w meczach dla jego klubu w pierwszym pełnym sezonie Erik’a ten Haga na stanowisku trenera. Pomocnik odbył spotkanie z Clarke’em podczas przerwy międzynarodowej w marcu.

„Trener i ja usiedliśmy i powiedział, że nie wyglądam szczęśliwie, że nie wyglądam na zadowolonego w tym miejscu. Pomyślałem: 'Może on ma rację'” – powiedział McTominay reporterom w zeszłym roku.

„Poszedłem porozmawiać ze swoją mamą, tatą, wtedy partnerką i wszyscy praktycznie powiedzieli mi to samo. Czasami po prostu musisz cieszyć się piłką, grać z uśmiechem na twarzy i podejść do tego z lekkością.

„Od tamtej pory faktycznie pomyślałem: „No, to lecimy”. To było zdjęcie ciężaru z moich barków.”

Sezon 2022-23 był najgorszym dla McTominaya pod względem minut rozegranych od momentu, gdy stał się regularnym zawodnikiem pierwszego składu United. Kontuzje w niewielkim stopniu wpłynęły na ten sezon, ale spośród 39 występów McTominaya w United w tamtym sezonie, tylko 16 było rozpoczęciem od pierwszej minuty. Klub mu nie zaufał.

„Nie lubię tego, kiedy nie gram. Boli mnie to, kiedy nie gram” – powiedział McTominay o tamtym czasie. „Tak więc, oczywiście, będę zły, kiedy przybywam na zgrupowanie. Biegnę do treningowego boiska, nie denerwuję się, ale chcę grać. To moje utrzymanie, chcę być częścią tego jak najczęściej.”

„Po tej rozmowie, rzeczy faktycznie zaczęły się układać i po prostu pomyśliawszy: 'Wiesz co, masz jedną karierę, lepiej rzeczywiście iść za tym, póki jesteś tu’.”

I właśnie z tego powodu, w swoim pierwszym meczu po rozmowie z Clarke’em, zdobył dwie bramki w meczu kwalifikacyjnym Euro 2024 przeciwko Cyprze. Trzy dni później zdobył kolejną dubletę w słynnej nocy na Hampden przeciwko Hiszpanii. Zanim się obejrzał, miał sześć goli w pięciu meczach dla Szkocji i zapewnili sobie bilet na Euro.

Forma ta pomogła mu odzyskać miejsce w United, występując znacznie więcej w strefach ataku w drugim sezonie Ten Haga. Następnie przyszedł jego transfer do Napoli, który dał mu jeszcze bardziej regularne minuty jako pomocnik ofensywny, uciekając z cienia, który obecność Bruno Fernandesa i wcześniej Paula Pogby rzuciła na niego w United.

Teraz Szkocja ma swojego zbawiciela, gotowego w pełni zawieźć ich na największe turnieje. Biorąc pod uwagę jak daleko doszedł w przeciągu 12 do 18 miesięcy, można oczekiwać kolejnych popisów McTominaya na Mistrzostwach Świata.