Surinam jest na krawędzi czegoś niezwykłego. Pokonanie Salwadoru w tym tygodniu oznaczałoby wielki krok w kierunku kwalifikacji na Mistrzostwa Świata i Surinam mógłby stać się najniżej sklasyfikowaną drużyną, która tego dokonała od czasu wprowadzenia rankingów.
Korea Północna była sklasyfikowana na 105. miejscu przed Mistrzostwami Świata 2010. Surinam zajmuje obecnie 126. miejsce na świecie, ale zwyżkuje. Ta nacja o niespełna 600 000 mieszkańcach – poza Islandią, która ma jeszcze mniejszą populację wśród drużyn, które grały na Mistrzostwach Świata – idzie w górę.
Brian Tevreden, dyrektor Surinamu, uśmiecha się na pytanie, co to wszystko oznacza dla ludzi. „To jak bajka” – mówi „Sky Sports”. „Wszędzie, gdzie idziesz, ludzie rozmawiają o tym. Czujesz podniecenie, presję, napięcie w powietrzu.”
Dodaje: „Bilety na mecz z Salwadorem sprzedały się w 30 minut. Wyobraź sobie, że zakwalifikujemy się na Mistrzostwa Świata? To byłoby szalone. Kraj zamknąłby się na cały miesiąc. Ale to ekscytujący czas dla kraju. Wszystko układa się.”
Cztery lata temu, gdy Tevreden, były dyrektor sportowy w Reading, objął stery, taki awans był nieprawdopodobny. „Nikt sobie tego nie wyobrażał” – przyznaje. „Nawet nie mieliśmy odpowiednich piłek do treningu.” Wspomina jedną z tych pierwszych sesji.
„Zacząłem się śmiać i pomyślałem, 'Cholerka, to będzie długi projekt.'” Mężczyzna, z którym rozmawiał wtedy, to Stanley Menzo, trener drużyny, który teraz wraca do drugiej kadencji. Były bramkarz Ajaksu jest legendą Surinamu.
Identyfikowany przez Johana Cruyffa jako bramkarz zdolny do gry od tyłu, Menzo jest uważany za jedną z kluczowych postaci kształtujących nowoczesne bramkarstwo. Ale ta dzisiejsza sytuacja może stanowić jeszcze większe dziedzictwo. „Było naprawdę ważne, że go przyprowadziliśmy” – mówi Tevreden.
„Jest trochę starszy, chociaż nie lubi, gdy to mówię, i ma dobry kontakt z chłopakami.” Faktycznie, obrońca Shaquille Pinas mówi o „stałym się jak jego synowie” i chęci walki o sprawę, co objawia się w ich imponujących wynikach do tej pory.
Zwycięstwo na wyjeździe z Salwadorem postawiło ich na tej drodze. Równie istotne było wyrównanie w doliczonym czasie gry przeciwko Gwatemali. „Spoglądałem na cały stadion, widziałem ludzi z różnych kultur trzymających się za ręce, wspólnie kibicujących” – wspomina Tevreden. „Ludzie płakali.”
Zajęło im to 96 minuty, aby wyrównać na wyjeździe z Panamą ostatnim razem, ale wciąż są na czele grupy z dwoma meczami do rozegrania. „Przypomniałem Stanowi tamtą pierwszą sesję treningową, gdy byliśmy rozczarowani remisem z Panamą. Zobacz, jak daleko doszliśmy.






