Strona główna Showbiznes Koszty i chaos nadal testują odporność amerykańskiego przemysłu samochodowego.

Koszty i chaos nadal testują odporność amerykańskiego przemysłu samochodowego.

18
0

Pracownik w zakładzie Forda w Kentucky 30 kwietnia 2025 r.

Michael Wayland | CNBC

DETROIT – „Dużo kosztów i dużo chaosu.” Tak właśnie prezes Ford Motor CEO Jim Farley opisał stan branży motoryzacyjnej wcześniej w tym roku w kontekście napięć geopolitycznych, taryf, inflacji i innych zakłóceń.

Wszystkie te czynniki stworzyły ogromną niepewność dla amerykańskiego sektora motoryzacyjnego, prowadząc do stosunkowo pesymistycznych prognoz dla sektora w 2025 roku. Niektóre z tych obaw się spełniły, ale branża okazała się o wiele bardziej odporna, niż wielu się spodziewało.

„Po sześciu miesiącach od wprowadzenia taryf, byliśmy pozytywnie zaskoczeni stopniem, w jaki branża radzi sobie lepiej niż się spodziewano” – powiedział analityk Barclays Dan Levy w notatce dla inwestorów w zeszłym miesiącu, w której podniosła sektor samochodowy/mobilności w USA do „neutralnego” z „negatywnego”.

Ocena neutralna Barclays mówi wiele o stanie branży motoryzacyjnej w tej chwili, według władz samochodowych, insajderów i analityków, którzy mówią, że okoliczności nie są tak złe, jak obawiano się kiedyś – ale nadal nie są tak pozytywne ani pewne, jak mogłyby być.

S&P Global w zeszłym tygodniu opublikował nowy raport objaśniający, jak obciążenia taryfowe zmniejszyły się, ale zauważył, że wciąż utrzymują się przeciwne wiatry popytowe w obliczu spowolnienia wzrostu dostępnych dochodów, pesymizmu konsumentów i płynnych polityk handlowych. Spółka dodała również, że zamknięcie rządu dodaje niepewności do perspektyw ekonomicznych.

Jim Farley, prezes i CEO Ford Motor Company, przemawia podczas wydarzenia Ford Pro Accelerate 30 września 2025 r. w Detroit, Michigan.

Bill Pugliano | Getty Images

Uważność towarzyszyła rewidującej swoje szacunki dotyczące sprzedaży lekkich pojazdów w USA S&P, co skutkowało wzrostem o około 2%, do 16,1 miliona pojazdów w 2025 roku, oraz do 15,3 milionów, o 200 000 więcej, w 2026.

Częściowo niespodziewanym źródłem optymizmu były sprzedaż i produkcja w branży, które utrzymywały się o wiele lepiej niż się spodziewano, wraz z szerszymi makroekonomicznymi czynnikami, takimi jak relatywnie stabilne wydatki konsumentów.

„Perspektywa [ekonomiczna] się poprawia, a część z tego wynika z tego, że taryfy nie zakończyły świata, co dotyczy także rynku motoryzacyjnego” – powiedział główny ekonomista Cox Automotive Jonathan Smoke w rozmowie z CNBC. „Myślę, że sobie poradzimy, i trzymam się tej optymistycznej perspektywy.”

Takie optymizm będzie testowany, gdy główne producenci samochodów, takie jak General Motors, Ford i Tesla rozpoczną raportowanie wyników za trzeci kwartał w tym tygodniu.

Spodziewa się, że każdy z amerykańskich producentów samochodów zgłosi dwucyfrowy spadek skorygowanych zysków na akcję, ale pozostaną zyskownymi na skorygowanej podstawie, zgodnie z szacunkami analityków opracowanymi przez LSEG.

Balansowanie

Branża motoryzacyjna jest nieco w fazie balansowania.

Taryfy kosztowały producentów samochodów miliardy dolarów w tym roku, ale deregulacja kar za osiągi dot. zużycia paliwa, a także korporacyjne zyski z zastosowaniem ustawy „One Big Beautiful Bill” administracji Trumpa, mają pomóc w zrekompensowaniu tych kosztów, jak twierdzą Farley z Forda i inni.

Jednocześnie wyłaniają się sygnały ostrzegawcze o stresie w pożyczkach na samochody dla osób o niższej zdolności kredytowej, włączając w to niedawne bankructwo subprime’owego pożyczkodawcy Tricolor – ale sprzedaż i ceny nowych pojazdów w trzecim kwartale pozostały o wiele lepsze niż oczekiwano.

„Są pewne pozytywy na przyszły rok, ale mogą też zaistnieć naprawdę złe negatywy, jeśli pojawią się jakieś szaleństwa związane z taryfami czy jeśli konsumenci ostatecznie poddadzą się czy coś w tym stylu” – powiedział analityk Morningstar David Whiston w rozmowie z CNBC. „Ale nikt nie przewiduje kompletnej katastrofy.”

Przód modeli GMC Sierra Denali, Tesla Cybertruck i Ford F-150 Lightning EVs (od lewej do prawej).

Michael Wayland / CNBC

Whiston – który śledzi GM, Forda i kilku sprzedawców i dostawców samochodów – określił swoją perspektywę jako „ostrożnie optymistyczną”, mówiąc, że znaczne obawy branżowe są równoważone przez inne okoliczności sprzyjające.

Analityk UBS Joseph Spak zgodził się, zauważając, że wiele wyzwań dla producentów samochodów, takich jak taryfy i straty związane z samochodami elektrycznymi, „już zostało uwzględnione w szacunkach na 2025/2026 rok”, powiedział w notatce dla inwestorów w zeszłym miesiącu.

Oprócz obaw ekonomicznych i politycznych branża motoryzacyjna stoi przed znacznymi zmianami w przyjęciu samochodów całkowicie elektrycznych, co skłoniło GM w zeszłym tygodniu do zarejestrowania 1,6 mld dolarów w specjalnych opłatach za kwartał związanych z ograniczeniem inwestycji w EVs.

Do chaotycznego roku dla Forda, a także dla branży, przyczynił się pożar w zeszłym miesiącu u dostawcy aluminium Novelis, który wpływa na produkcję pojazdów. Analitycy Wall Street szacują, że pożar spowoduje dla Forda straty od 500 milionów do 1 miliarda dolarów w dochodzie operacyjnym.

„Branża jest w wielkiej zawierusze. Stawiają ją przed różnorodnymi wyzwaniami” – powiedziała Elaine Buckberg, seniorka na Uniwersytecie Harvardzkii była główna ekonomistka GM, odnosząc się w ten sposób do taryf, EVs i innych kwestii. „Poziom zmienności, z jakim mieli do czynienia przez ostatnie siedem lat, jest nieporównywalny z tym, co miało miejsce wcześniej.”

Dostawcy

Szeroko rozumiana branża dostawców pozostaje poważnym potencjalnym zmartwieniem dla producentów samochodów, tak jak na początku roku.

Branża dostawców samochodowych składa się z tysięcy firm – od wielomiliardowych publicznie notowanych korporacji po „rodzinne sklepiki” produkujące jedne lub dwa elementy – które według ekspertów branżowych nie są w stanie udźwignąć wielu, jeśli jakiekolwiek, dodatkowe wzrosty kosztów.

„Rynek był pod presją, jest łamliwy” – powiedział Mike Jackson, dyrektor ds. strategii i badań w stowarzyszeniu dostawców pojazdów MEMA. „Dostawcy elastyczni i zwinni byli w stanie dostosować się, by odnieść sukces pomimo zmian, pomimo przesunięć.”

Świece zapłonowe Autolite w sklepie z częściami samochodowymi w Provo, Utah, w poniedziałek, 29 września 2025 r. First Brands Group Holdings złożył wniosek o ogłoszenie upadłości reorganizacyjnej, zamykając tygodnie zamieszania wywołanego zaniepokojeniem kredytodawców przez wykorzystanie nieprzejrzystego finansowania poza bilansem przez dostawców części do samochodów.

George Frey | Bloomberg | Getty Images

Nie wszyscy byli w stanie skutecznie konkurować. Upadłość amerykańskiego producenta części samochodowych First Brands Group pod koniec września spotęgowała obawy na Wall Street o stan zdrowia rynku prywatnych kredytów. First Brands miała ogrzewić złożone umowy kredytowe z licznymi pożyczkodawcami i funduszami inwestycyjnymi z całego świata.

Dyrektor generalny JPMorgan Chase Jamie Dimonw zeszłym tygodniu nazwał bankructwa First Brands i Tricolor Holdings „wczesnymi znakami” nadmiaru w kredytowaniu korporacyjnym, podczas gdy niektórzy analitycy Wall Street odrzucili je jako idiosynkrazje.

<p" Kierownictwo stwierdziło, że producenci samochodów, znani również jako OEM, czyli oryginalni producenci sprzętu, do tej pory czynili wszystko, co w ich mocy, by pomóc dostawcom w razie potrzeby i nie przerzucali dodatkowych kosztów taryfowych na takie firmy, ale nie jest jasne, jak długo to potrwa.

„Dostawcy pracują jak mogą ze swoimi klientami, aby spróbować złagodzić skutki, rozumiejąc, że to ważna kwestia, którą trzeba przepracować” – powiedział Jackson. „Jednakże obserwowaliśmy różne presje kosztów, które wykraczają poza taryfy… To zależy od klienta, od OEM-a”.

Akcje wielu większych publicznie notowanych dostawców, takich jak Aptiv, BorgWarner, Dana oraz Adient, zwiększyły się