Strona główna Aktualności Jak rosyjskie naruszenia dronów wpłynęły na politykę Polski?

Jak rosyjskie naruszenia dronów wpłynęły na politykę Polski?

147
0

Zachowaj nasze wiadomości bez reklam i płatnych ścianek, dokonując darowizny na wsparcie naszej pracy!

Notes from Poland prowadzone jest przez niewielki zespół redakcyjny i jest publikowane przez niezależną, niedochodową fundację finansowaną dzięki darowiznom od naszych czytelników. Nie możemy robić tego, co robimy, bez Państwa wsparcia.


By Aleks Szczerbiak

Polityczne skutki niedawnych incydentów z rosyjskimi dronami przelatującymi nad terytorium Polski przemknęły szybko, sugerując, że większość Polaków przyjęła do wiadomości fakt, iż na ich granicy toczy się konflikt zbrojny. Incydent pokazał także, jak bliskie polityczne powiązania prezydenta o poglądach prawicowych i opozycji z prezydentem USA Donaldem Trumpem mogą stanowić potencjalną broń obosieczną.

Punkt zwrotny?

W nocy z 9 na 10 września rząd polski i jego sojusznicy z NATO potępili jako niespotykany akt agresji przedzienny w Państwie, gdy zarejestrowano przebywanie w przestrzeni powietrznej kraju ok. dwudziestu rosyjskich dronów wojskowych.

Drony nie były wyposażone w ładunki wojenne, ale używane jako przynęty, aby odwrócić uwagę i zużyć narzędzia obronne Ukrainy przed kolejnymi falami ataków rakietowych i dronów bojowych ze strony Rosji. Według polskiego wojska, kilka z nich przyleciało z Białorusi, sojusznika Moskwy, gdzie rosyjskie i miejscowe wojska zbierały się na ćwiczenia wojenne.

W odpowiedzi, w operacji trwającej kilka godzin, niektóre drony, które uznano za bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i inne samoloty myśliwskie NATO. Polska wprowadziła również restrykcje dotyczące ruchu powietrznego w wschodniej części kraju, w tym zakaz pewnych rodzajów lotów cywilnych, a wiele polskich lotnisk zostało tymczasowo zamkniętych.

Mimo wcześniejszych przypadków incydentów z rosyjskimi dronami w polskiej przestrzeni powietrznej, nigdy wcześniej nie były one tak liczne ani uznane za dostatecznie zagrażające, aby zasłużyć na zestrzelenie.

Faktycznie, te ostatnie przeloty były znacznie bardziej niebezpieczne i wywołały wiele niepokoju wśród obywateli, ponieważ był to pierwszy raz, kiedy sojusz NATO był zmuszony stawić czoła bezpośrednio siłom zbrojnym Rosji od początku pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę.

Podczas gdy Rosja często prowokowała działaniami, aby przetestować zdolności militarne i determinację NATO, ten moment był postrzegany jako punkt zwrotny w zacieraniu granic między hybrydową a otwartą wrogością.

W konsekwencji – w konsultacji z Prezydentem Karolem Nawrockim, który jest także naczelnym dowódcą polskich sił zbrojnych – rząd aktywował procedurę Artykułu 4 NATO, która może być użyta, jeśli którykolwiek z państw członkowskich uważa, że jego integralność terytorialna, niepodległość polityczna lub bezpieczeństwo narodowe zostały zagrożone.

<pZ ich strony, Rosja twierdziła, że w momencie incydentu z dronami atakowała Ukrainę i zaprzeczyła, że miała zamiar trafić w jakiekolwiek cele na terytorium polskim. Polska stanowczo odrzuciła to twierdzenie, twierdząc, że drony zostały wysłane w celu zamiernego testowania zdolności obronnych Polski i NATO.

Tak czy inaczej, ponieważ Rosja często angażuje się w prowokacyjne działania za zasłoną możliwej zaprzeczalności, jej intencje są trudne do interpretacji. Dlatego najnowsze incydenty stanowią potencjalnie zmartwiający sygnał, że Moskwa jest bardziej skłonna prowokować NATO nawet kosztem eskalacji konfliktu.

Początkowe okazy jedności

<pPoczątkowa reakcja na incydent z dronami ze strony zazwyczaj mocno podzielonych politycznych elit Polski była okazaniem jedności.

<pRząd koalicyjny pod przewodnictwem Donalda Tuska, lidera liberalno-centrowej Platformy Obywatelskiej (PO), i Nawrockiego – który jest popierany przez rządzącą do 2023 roku partię prawicową Prawo i Sprawiedliwość (PiS), obecnie główną partię opozycyjną – są zaciekłymi wrogami politycznymi w większości kwestii i często kłócili się od czasu wyboru prezydenta w czerwcu.

<pJednak mimo że zagęszczenie szeregów w tej kwestii było jasno uznane za w interesie narodowym, reagowanie w sposób otwarcie partyzancki byłoby bardzo kosztowne politycznie, podczas gdy okazanie jednolitego frontu było rozsądnym ruchem zgodnym z oczekiwaniami społecznymi.

 

Czy mieszkasz w Polsce i polegasz na naszych relacjach, aby być informowanym i czuć się połączonym?

Jeśli czytasz naszą pracę i cenisz jej przejrzystość, przekaż tutaj, aby pozwolić naszej niekomercyjnej agencji medialnej kontynuować działalność.

 

<pJednak ostatnie lata pokazały, że nawet gdy takie okazy jedności pojawiają się czasami, jak miało to miejsce na początku pandemii Covid czy bezpośrednio po wybuchu wojny na Ukrainie, były one dość krótkotrwałe, a politycy szybko szukali sposobów wykorzystania różnych kryzysów.

<pPiS stwierdził, że rząd próbuje wykorzystać imperatyw jedności narodowej, aby uniknąć dyskusji na temat przygotowań wojennych Polski, argumentując, że administracja Tuska zawiodła, nie inwestując w obronę przeciwdronów. Z kolei rząd oskarżył swojego poprzednika z PiS o brak stworzenia właściwego systemu obrony cywilnej dla kraju.

Zmiana dynamiki politycznej?

<pW rzeczywistości, zwiększając znaczenie kwestii bezpieczeństwa, incydenty z dronami dały rządowi Tuska okazję do zmiany dynamicznej setki skutków wyborczych, w wyniku której koalicja rządząca znalazła się w bardzo osłabionej pozycji i na politycznej defensywie.

<pRządowi brakuje trójpiątej większości parlamentarnej niezbędnej do unieważnienia weta prezydenckiego, więc nadal stawia czoło oporowi ze strony wrogo nastawionego do niego prezydenta, który może blokować jego program reform i program zastępowania elit do końca swojej kadencji do następnych wyborów parlamentarnych, zaplanowanych na jesień 2027 roku.

<pRównie ważne jest to, że zwycięstwo wyborcze Nawrockiego, a tym samym autorytet wynikający z tak ogromnego osobistego mandatu wyborczego, radykalnie zmieniły dynamikę polityczną Polski, głęboko wstrząsając partie rządzące.

Większość Polaków uważa, że rząd Tuska był zbyt bierny i pozbawiony sensu celu, a wielu wykorzystało wybory prezydenckie jako de facto referendum, aby skierować swoje rozczarowanie i niezadowolenie z koalicji, które nie spełniły ich oczekiwań w zakresie zobowiązań politycznych, które pomogły im dojść do władzy w 2023 roku.

<pKorzystając z apelu wojennego, aby zdobyć szerokie poparcie społeczne i uniknąć konieczności odpowiadania na trudne pytania dotyczące innych aspektów programu politycznego, ataki dronów potencjalnie zapewniły rządowi szansę na zakup trochę czasu i ponowne zebranie sił.

<pSytuacje międzynarodowego zagrożenia często sprzyjają powstawaniu tego, co naukowcy polityki nazywają “efektem mobilizacjiâ€: nieuniknionej tendencji psychologicznej zaniepokojonych obywateli do jednoczenia się wokół swoich liderów politycznych i instytucji jako ucieleśnienia jedności narodowej, gdy czują się oni zagrożeni dramatycznym zagrożeniem zewnętrznym.

<pPonadto, Tusk jest bardzo zdolny do przejęcia inicjatywy i wykorzystania tego rodzaju nagłych sytuacji, gdy obywatele czują się niepewni. w okazję polityczną. Nawet jeśli wiele z tego jest czystym marketingiem, z wąskiego politycznego punktu widzenia Tusk jest bardzo zdolny do przekazywania jasnej wiadomości publicznej, że jest pracowitym premierem z ręką na pulsie, efektywnie zarządzającym kryzysem.

<pPo incydentach z dronami, Tusk ponownie szybko podjął działania, aby przedstawić siebie jako wodza wojennego, odwiedzając bazy wojskowe i zakłady przemysłowe, oraz zobowiązując się do kontynuacji programu modernizacji sił zbrojnych kraju.

<pIncydent z dronami dał rządowi także szansę na reaktywowanie proeuropejskiej “narracji bezpieczeństwaâ&#