Turcja była jednym z pierwszych państw, które uznały Kosowo w 2008 roku i od tego czasu wspierała jego wysiłki na rzecz szerszego uznania międzynarodowego. Wczesne lata 2010. to częste wizyty między ówczesnym premierem Hashimem Thacim a Erdoganem pogłębiały więzy, podczas gdy tureckie firmy zdobywały znaczne udziały w kosowskiej gospodarce: od lotniska i dystrybucji energii elektrycznej po znaczący udział w sektorze bankowym.
Jednak Kosovo okazało się mniej współpracujące w kwestiach politycznie wrażliwych ze względu na swoją rozdrobnioną scenę polityczną. W odróżnieniu od scentralizowanego przywództwa Serbii, relacje Turcji z Kosowem zmieniały się wraz z przesuwającymi się sojuszami politycznymi kraju.
Nawigowanie polityką Kosowa zawsze wymagało zaangażowania różnych interesariuszy. Thaci był głównym rozmówcą Turcji po wojnie, ale jego władza w latach 2010. była ograniczona w porównaniu do Vucica w Serbii. Rosnący wpływ partii Vetevendosje w opozycji, zachodnich aktorów i innych frakcji Armii Wyzwolenia Kosowa, w szczególności partii Ramusha Haradinaja Sojuszu dla Przyszłości Kosowa, osłabił autorytet Thaciego i ujawnił granice wpływu Ankary.
Deportacja w 2018 roku sześciu obywateli tureckich, rzekomo członków ruchu Gulena, stała się punktem zwrotnym. Operacja, koordynowana przez służby wywiadowcze obu krajów, ujawniła polityczne naciski Ankary, ale także wywołała negatywną reakcję, gdy Haradinaj, wówczas premier, odwołał zaangażowanych urzędników ds. bezpieczeństwa. Erdogan oskarżył Haradinaja o ochronę terrorystów, podczas gdy Thaci, który zatwierdził operację jako prezydent, utrzymał życzliwe stosunki i nawet wziął udział w inauguracji Erdogana w 2019 roku.
Incydent oznaczał zarówno szczyt, jak i początek spadku personalizowanej dyplomacji Turcji w Kosowie.
Wraz z ustąpieniem Thaciego, który stanie przed oskarżeniami o zbrodnie wojenne w Hadze, i zwycięstwem Vetevendosje w wyborach w 2021 roku, Turcja straciła kluczowych sojuszników w Prisztinie. Zaangażowanie stało się mniej personalizowane, ale bardziej instytucjonalne: współpraca kontynuowana była poprzez NATO i dwustronne kanały obronne.
Od zaostrzenia się wojny Rosja-Ukraina w 2022 roku Turcja starała się prezentować jako regionalny stabilizator, co wywołało dezaprobatę Serbii. Po gwałtownych starciach między żołnierzami pokojowymi NATO a protestującymi Serbami na północy Kosowa w 2023 roku, Ankara przyczyniła się dodatkowymi oddziałami do sił pokojowych KFOR w Kosowie.
W kolejnym roku Turcja i Kosovo podpisały umowę o współpracy wojskowej, co Belgrad uważa za nielegalne zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1244. Prisztina zakupiła drony i pojazdy wojskowe, a także zgodziła się na utworzenie fabryki amunicji z państwową turecką Korporacją Przemysłu Mechanicznego i Chemicznego. Te działania sygnalizują zmianę: gdy polityczny wpływ Ankary osłabł, współpraca obronna stała się głównym kanałem wpływu.
Dlatego, pomimo że uwagi Vucica o sprzedaży dronów Kosowu mogą nie zostać pozytywnie odebrane w Ankarze, decydenci w Turcji wiedzą, że Serbia pozostaje jedynym względnie stabilnym rządem w regionie, na który można liczyć w biznesie i współpracy politycznej.
Wybuch Vucica najlepiej jest rozumiany jako próba odwrócenia uwagi wyborców od protestów zagrażających jego rządom. Szybkie wycofanie swoich słów pokazuje, że pomimo momentów napięcia retorycznego, żadna ze stron nie chce zagrozić temu przyjacielskiemu stosunkowi. W dłuższej perspektywie pragmatyczne partnerstwo między Ankaryą a Belgradem przetrwa jako przyjaźń zbudowana na wygodzie, a nie na zaufaniu.
Laszlo Szerencses jest badaczem posztdoktorskim w Instytucie Studiów Tureckich na Uniwersytecie w Sztokholmie.
Wyrażone opinie należą do autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy BIRN.