Strona główna Aktualności Macedonia: Nadal trochę drogi do UE

Macedonia: Nadal trochę drogi do UE

9
0

Nikt nie wydaje się dbać o pobitą kobietę. Zamiast tego ci, którzy wypełnili swój obywatelski obowiązek, stoją przed sądem, podczas gdy ich napastnicy – którzy wyraźnie pociągnęli za sznurki – pozostają na wolności. Ich ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości jest rzadkością. Jeśli są bezkarni z powodu łapówek i wpływów politycznych, to tylko dlatego, że wielu ludzi w Macedonii wie, że tak właśnie działają rzeczy tutaj. Nic dziwnego, że Macedonia znajduje się na dole listy „Indeksu Percepcji Korupcji” Transparency International z 2005 roku, obok afrykańskich państw o fatalnych rekordach, takich jak Suazi. Niestety, nikt szczególnie nie zdziwił się, gdy opowiedziałem historię, którą usłyszałem. Zbyt często otrzymywałem odpowiedź „No i co z tego? Takie rzeczy zdarzają się codziennie. Wydajesz się zapominać, gdzie mieszkasz.” Może i tak. Ale nie powinniśmy godzić się na to, że to zawsze będzie sposób funkcjonowania w kraju, zwłaszcza że jest to tak ilustracyjne dla wszystkiego, co nadal ciągnie Macedonię w dół i oddala ją od jej europejskiej przyszłości – przypadkowe naruszanie praw człowieka, powszechna korupcja, nieefektywność, brak przejrzystości i słaba koordynacja między różnymi instytucjami rządowymi. „Sąd prawdopodobnie nas uniewinni, ale nie o nas w pierwszej kolejności chodziło” – powiedział mój ranny przyjaciel. „Jedyną opcją dla nas, jeśli chcemy zobaczyć sprawiedliwość, jest złożenie skargi na policję, a następnie przejście przez zupełnie nowy cykl w sądzie. Nie poradzę sobie z tym.” „To sprawia, że zdajesz sobie sprawę” – dodał – „że jeśli coś takiego może się wydarzyć z powodu tak błahego incydentu, mogą cię podkraść za cokolwiek.” Innymi słowy, jeśli jesteś wystarczająco uparty i wytrwały, aby ujawnić złe praktyki, wkrótce natkniesz się na „dobrze powiązanych urzędników” – i każda próba zakwestionowania systemu zakończy się kłopotami dla donosiciela. Efektem jest zatarty system prawny, który generuje ogromne nieufność w instytucje państwowe i ogólny strach przed systemem, a nie wiarę w niego. Mając to na uwadze, zimne, prawne słowa przesłania UE dla Macedonii – które stwierdzały, że „wymagane będą znaczne i trwałe wysiłki, aby umocnić państwo prawa, zwalczać korupcję i dokonać dalszych postępów w dziedzinie reformy administracji publicznej i szacunku dla praw człowieka” – brzmią bardzo stosownie. Przez zbyt długi czas znamy wady systemu w Macedonii, ale jakoś traktujemy je jako oczywistość. Nie uznajemy, że potrzebujemy reform, bo poprawią nasze życie. Akceptujemy je raczej dlatego, że UE ich wymaga. Macedończycy mają prawo być zadowoleni, że Europa wreszcie zaakceptowała ich jako przyszłego pełnoprawnego członka. Jednocześnie Macedończycy potrzebują ostrzejszych przypomnień, jak długa jest jeszcze droga przed krajem, zanim będzie mógł powiedzieć, że jest naprawdę częścią europejskiej rodziny. (Artykuł pierwotnie opublikowany 26 listopada 2005 r. W momencie publikacji Ana Petruseva była menedżerem krajowym BIRN Macedonia – stanowisko, które nadal zajmuje.)