Funkcjonariusze policji mołdawskiej podczas nalotu. Zrzut ekranu z wideo wydanego przez Mołdawskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Mołdawscy liderzy polityczni zaoferowali ostro rozbieżne reakcje po tym, jak siły bezpieczeństwa zgłosiły rozmontowanie dużą sieć rzekomo szkolaną przez rosyjskich agentów w Serbii, aby ingerować w niedzielną ogólnokrajową wybory.
Mołdawscy prokuratorzy w poniedziałek rozpoczęli jedną z największych operacji bezpieczeństwa w kraju w ostatnich latach, przeprowadzając 250 nalotów na sieć szkolaną w Serbii pod nadzorem rosyjskich służb specjalnych.
Po nalotach, 74 osoby zostały zatrzymane do dalszego śledztwa, powiedział w oświadczeniu Prokuratura ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej i Spraw Specjalnych, PCCOCS.
W nieprecedensowym przemówieniu do narodu, proeuropejska prezydent Mołdawii, Maia Sandu, ostrzegła, że suwerenność i integralność kraju są „w poważnym i natychmiastowym niebezpieczeństwie”, oskarżając Kreml o dążenie do „destabilizacji Mołdawii i szerzenie przemocy i strachu”.
Jednak partie opozycyjne kwestionowały czasowanie nalotów i oskarżały władze o wykorzystanie sprawy dla własnych celów politycznych. „Obecny reżim próbuje nas zastraszać, przerażać ludzi, uciszać nas. Maia Sandu już szuka pretekstów do odwołania wyborów, ponieważ wiedzą, że [pro-zachodnie partie] wypadną słabo 28 września” – powiedział Igor Dodon, lider głównej opozycyjnej Bloku Wyborczego Patriotyczny, BEP.
BEP, prorosyjskie sojusze socjalistów, komunistów i dwóch mniejszych partii, jest głównym rywalem dla rządzącej Partii Akcji i Solidarności, PAS, w wyborach. Sondaże wskazują na zaciętą rywalizację między blokami proeuropejskim i prorosyjskim.
Śledztwo, które doprowadziło do nalotów w poniedziałek, rozpoczęło się w czerwcu, po tym jak prokuratorzy odkryli, że obywatele Mołdawii w wieku od 19 do 45 lat podróżowali do Serbii na szkolenie w zamian za pieniądze.
Według prokuratorów, rekrutowani tam byli instruowani przez przedstawicieli rosyjskich służb specjalnych, jak przebijać się przez kordon policji, stawiać opór organom ścigania i obsługiwać gumowe pałki, kajdanki oraz w niektórych przypadkach broń palną.
Niektórzy z tych osób nie zdawali sobie sprawy z dokładnego miejsca swojego przeznaczenia w Serbii, zostało im powiedziane, że odwiedzą miejsca kultu religijnego. Jednak po dotarciu na miejsce, zgodzili się wziąć udział w sesjach treningowych i byli wynagradzani przez osoby powiązane z rosyjskimi służbami specjalnymi.
Prokuratorzy ustalili także zaangażowanie oficera rosyjskiego Ministerstwa Obrony w działania subwersywne na terytorium Mołdawii.