Orban przewiduje koniec UE, ale cieszy się z tego, że Węgry mogą zgarnąć miliardy funduszy obronnych
Wściekła kampania wyborcza, osiem miesięcy przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi na Węgrzech (planowanymi na kwiecień), rozpoczęła się w niedzielę w konkurencyjnych wiecach. Premier Viktor Orban wygłosił globalną lekcję na temat rozpadającej się UE, rozdrobnionego porządku światowego i nadchodzącego rosyjskiego zwycięstwa na Ukrainie na zamkniętym (ale po raz pierwszy transmitowanym na żywo) “pikniku politycznym†dla elitarnego kręgu partii Fidesz we wsi Kotcse. “Rosja wygrała wojnę, Ukraina będzie podzielona, a UE się rozpada,†oświadczył. Obiecał także hojne świadczenia socjalne przed wyborami, w tym obniżenie podatków dochodowych dla matek dwójki dzieci, dodatkowe wypłaty emerytalne oraz preferencyjny kredyt hipoteczny w wysokości 3 procent dla osób kupujących po raz pierwszy. Chociaż większość przemówienia przypominała ponury wizję Europy prawicowego akademika, daleko mu było do rozwiązywania codziennych, prozaicznych problemów społecznych, pojawił się jednak uderzający moment pod koniec, gdy z groźbą oświadczył swojej własnej partii: “Nic nie zostanie zapomniane, wszystko będzie odnotowane i wszystko zostanie załatwione.†Komentarz ten został szeroko odebrany jako wyrafinowana groźba wobec potencjalnych buntowników, rodząc pytania o jedność partii.
Na zewnątrz Peter Magyar, lider opozycyjnej partii Tisza, zebrał tysiące zwolenników, obiecując zmianę reżimu na Węgrzech, przedstawiając nowych liderów partii i odpierając zarzuty, jakoby jego partia przygotowywała ogromne podwyżki podatków w przypadku zwycięstwa. Stawką w wyborach nie można przecenić, co dowodzi ataków pro-rządowej maszyny propagandowej. Agnes Forsthoffer, nowy wiceprezes Tiszy, ekspertka ds. turystyki i właścicielka hotelu, powiedziała, że straciła dużą rezerwację w swoim hotelu przez państwowe Węgierskie Poczty, kilka godzin po tym, jak wystąpiła na rzecz Tiszy w Kotcse.
Orban stwierdził, że UE może się rozpadać, ale to nie oznacza, że rząd przestanie traktować ją jako źródło pieniędzy. Węgry mają otrzymać preferencyjną dotację w wysokości ponad 16 miliardów euro z funduszu UE-SAFE (Europejskie Działania dla Bezpieczeństwa) – trzecią co do wielkości alokację po Polsce i Rumunii, oraz na równi z Francją. Kwota ta stanowi około 7 procent PKB Węgier. Fundusz o wartości 150 miliardów euro został uruchomiony w maju, aby wzmocnić europejski przemysł zbrojeniowy i bazę przemysłową. Nic dziwnego, Orban początkowo sprzeciwił się inicjatywie, ponieważ od dawna odrzucał pomysł wspólnego zadłużania się w Europie. Teraz jednak wydaje się być bardziej niż skłonny do zdobycia dużej części funduszy. Wypłata środków nie jest jednak automatyczna. Kraje członkowskie UE muszą do listopada przedstawić szczegółowe plany wydatków, opisując jak zamierzają wykorzystać pieniądze. W ostatnich latach, Węgry znacząco zwiększyły wydatki na cele militarne – trend ten ma się utrzymać. Węgierskie media spekulują już, że duża część funduszy może korzystać z firm powiązanych z rządem, w szczególności 4iG. Początkowo firma telekomunikacyjna działająca na Bałkanach Zachodnich, 4iG dynamicznie rozszerzyła swoją działalność na sektor obronny i jest obecnie największym kontrahentem obronnym na Węgrzech. W lecie firma nabyła 75 procent stanowego węgierskiego przemysłu zbrojeniowego w transakcji szacowanej na 75-82 miliardy forintów (190-200 milionów euro). W zeszłym tygodniu ogłoszono także przejęcie węgierskiego producenta samochodów Raba oraz nowe partnerstwo z czeskim Czechosłowackim Grupą w celu produkcji samochodów wojskowych. 4iG działa także w sektorze kosmicznym i dronów. Fundusze SAFE mogą być wykorzystane również na rozwój infrastruktury – w tym poprawę kolei i budowę mostów – co potencjalnie może przynieść lukratywne kontrakty publiczne dla dzieciństwa Orbana przyjaciela, Lorinc Meszaros, byłego montera gazowego, który stał się najbogatszym przedsiębiorcą w kraju od czasu objęcia urzędu premiera w 2010 roku.