Należy powiedzieć, że nie wszystkie słowackie media można wrzucić do jednego worka. Słowacka redakcja RTV Vojvodina profesjonalnie i rzetelnie relacjonowała protesty. Pomimo funkcjonowania RTV jako publicznego nadawcy w politycznie delikatnym środowisku, słowackim dziennikarzom udało się przekazywać raporty spełniające standardy dziennikarskie oraz dostarczać istotne dane i informacje.
Nasza redakcja Storyteller działa inaczej. Publikujemy wiadomości dotyczące protestów po słowacku i serbsku – a gdy odbywają się duże demonstracje w Nowym Sadzie, Belgradzie lub innych dużych miastach, często relacjonujemy je tylko po serbsku. Jednakże nie jest to minus, ponieważ Storyteller nigdy nie był surowo mediem mniejszościowym słowackiej. Od samego początku jesteśmy dwujęzycznym regionalnym medium społecznościowym i budujemy naszą społeczność na wartościach i zaufaniu, a nie na etnicznej wyłączności. Jednocześnie także stawiamy czoła silnym naciskom ze strony kampanii medialnych, poprzez trolling internetowy, po naciski psychologiczne i lokalne.
Najnowszy i najbardziej niebezpieczny atak miał miejsce 25 sierpnia, gdy moje nazwisko zostało wymienione w programie emitowanym przez pro-rządową tabloidową stację TV Informer, a także bezpośrednio wymieniono stronę Storyteller. Program przedstawił wybiórcze i niepełne informacje dotyczące naszego finansowania, aby stworzyć wrażenie, że jesteśmy „płatnymi agentami zagranicznymi”. Pojawiały się również absurdalne spekulacje dotyczące mojej narodowości; czasami byłem określany jako Czech, czasami Polak, a nawet Bułgar.
Nie był to tylko codzienny sensacjonizm tabloidowy. Był to skierowany atak na moją osobistą i zawodową integralność, próba publicznego zdyskredytowania mnie i stworzenia wrogo nastawionej atmosfery wobec redakcji, którą prowadzę. Było to oczywiste skierowanie ataku na dziennikarkę – praktyka mająca na celu zastraszenie mnie, narażenie mojego bezpieczeństwa i podważenie zaufania do mediów, które śmią pisać swobodnie.
Media w ojczystym języku są niezastąpione. Pomagają w zachowaniu tożsamości kulturowej i językowej oraz utrzymują most między przeszłością a przyszłością. Ale jeśli sprowadzone są jedynie do folkloru, literatury i „nieszkodliwych” tematów, przestają być mediami w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Rola gazet, radia, telewizji i stron internetowych w językach mniejszościowych w Serbii polega nie tylko na celebracji tradycji, ale także na dostarczaniu informacji, kontrolowaniu władzy i tworzeniu przestrzeni do debaty publicznej.
W społeczności słowackiej w Serbii istnieje kilka mediów – ale niewiele z nich jest naprawdę niezależnych. Kiedy Hlas l’udu milknie, gdy Słowackie Centrum Wydawnicze odwołuje wydarzenia, powstaje ogromna pusta przestrzeń. Tę przestrzeń wypełniają głosy na ulicach, publikacje samizdatowe i inicjatywy niezależne, oraz częściowo prowincjonalny publiczny nadawca, Radio-Telewizja Wojwodiny.
Naprawdę, to nasza rola: być głosem, który nie zniknie w ciszy: być medium dla publiczności – nawet gdy jest trudno, nawet gdy oznacza to narażenie na presję. Bo gdy ulice rozbrzmiewają krzykami protestujących „Serbio, słyszysz nas?”, powinniśmy odpowiadać, zarówno po słowacku, jak i po serbsku: „Tak, słyszymy was – i także piszemy o was.”
Vladimira Dorcova Valtner jest założycielką i redaktorką naczelną Storyteller. Ten artykuł pierwotnie został opublikowany na storyteller.rs.
Wyrażone opinie są autorstwa autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy BIRN.