Strona główna Aktualności Edukacja zdrowotna: Jak nowy program nauczania w Polsce zapoczątkował wojnę kulturową

Edukacja zdrowotna: Jak nowy program nauczania w Polsce zapoczątkował wojnę kulturową

15
0

W górę i w dół

Ministerstwo Edukacji Narodowej Polski wprowadziło ten program edukacji zdrowotnej do nauczania w szkołach podstawowych i średnich od 1 września. Miał to być „nowoczesny” sposób wprowadzania dzieci i młodzieży w tematy zarządzania zdrowiem emocjonalnym i fizycznym.

Program został po raz pierwszy publicznie ogłoszony wiosną 2024 roku. Pierwotnie miał być obowiązkowy. Jednak szybko zwrócił uwagę grup politycznych i mediów w Polsce, wywołując podziały ideologiczne wokół tego, czy nowy przedmiot był tajną inicjatywą lewicowej propagandy mającą na celu seksualizację małoletnich dzieci.

W efekcie ministerstwo edukacji ogłosiło w tym roku, że nowy przedmiot będzie na razie dobrowolny, podobnie jak zajęcia religii. Ale ta zmiana tylko zwiększyła zamieszanie i pytania dotyczące wartości programu i jego rzeczywistego celu.

Prawicowy prezydent Polski, Karol Nawrocki, tweetował pod koniec września, że nie pozwoli swojemu synowi na uczestniczenie w „niewinnie brzmiącym” przedmiocie, który w rzeczywistości stanowi sposób na „przemyca ideologię i politykę do polskich szkół.” Kilka dni później burmistrz Warszawy i niedawny przeciwnik polityczny Nawrockiego w wyborach prezydenckich w Polsce, Rafał Trzaskowski, opublikował na Facebooku, że jego syn będzie uczęszczał na „bardzo potrzebny” program.

Działania medialne pogłębiły podziały, gdy dziennikarze ujawnili prawicowych polityków (sprzeciwiających się programowi nauczania), którzy nie potrafili wytłumaczyć prostych pojęć, takich jak różnica między menstruacją a owulacją. Niektórzy zadawali pytanie: jeśli wy, jako dorośli, nie rozumiecie prostych pojęć, jak się spodziewacie nauczyć swoje dzieci o tym?

Tylko jeden z 11 punktów programu, który jest dostępny do przeczytania online, dotyczy edukacji seksualnej. Inne omawiane obszary to zdrowie mentalne, cyfrowe i inne przedmioty.

Obszary skupienia programu

  • wartości i postawy
  • zdrowie fizyczne
  • aktywność fizyczna
  • żywienie
  • zdrowie psychiczne
  • zdrowie społeczne
  • dojrzewanie (w szkołach podstawowych)
  • zdrowie seksualne
  • zdrowie środowiska
  • profilaktyka uzależnień od internetu
  • system opieki zdrowotnej (w szkołach średnich)

Źródło: Ministerstwo Edukacji Narodowej

To nie powstrzymało ogromnej liczby rodziców od wycofania swoich dzieci. Jedna ze szkół, z którą rozmawiał BIRN, odnotowała, że mniej niż 2 procent swoich uczniów zapisało się na ten przedmiot.

Szeroki zakres tematów i chaos komunikacyjny ze strony Ministerstwa Edukacji mogą być właśnie przyczyną niepowodzenia tego programu, twierdzi Agata Kostrzewa, specjalistka ds. komunikacji zajmująca się badaniami dyskursu publicznego na Uniwersytecie Warszawskim.

„Obejmuje zdrowie psychiczne i fizyczne, ale są też zagadnienia ekologiczne, a nawet etyczno-filozoficzne. Jest to tak rozległe, tak ogólne i tak pozostawiające miejsce na interpretację, że nie masz pojęcia, o co chodzi” – mówi Kostrzewa BIRN.

Według Kostrzewy, minister edukacji Polski z lewicy, Barbara Nowacka, która została mianowana na to stanowisko po ostatnich wyborach parlamentarnych w październiku 2023 r., nie odniosła szczególnego sukcesu w przedstawieniu spójnej wizji „szkoły nowoczesnej” – hasła, które wielokrotnie używała i deklarowała, że dąży do tego.

„Gdybym była przeciętnym rodzicem, zastanawiałabym się, co tak naprawdę oznacza słowo ‘nowoczesny’? Czy chodzi o zapewnienie szkołom lepszego wyposażenia? Czy chodzi o nauczanie naszych dzieci jak – powiedzmy – pracować z AI, aby mieć pracę w przyszłości. Nowacka wchodzi i pierwszą rzeczą, jaką robi, mówi ‘nie ma domowych prac’ – mówi Kostrzewa, odnosząc się do jednego z pierwszych zarządzeń nowego ministra z zeszłego roku, w którym zakazała pracy domowej w szkołach podstawowych. Ta zmiana, podobnie jak program edukacji zdrowotnej, wywołała ożywioną debatę i kontrowersje na terenie całego kraju.

Kostrzewa uważa, że Ministerstwo Edukacji reprezentuje „apodyktyczne podejście”, gdzie elity wymyślają przypadkowe pomysły i narzucają je obywatelom. „To tylko dodaje paliwa do populistycznych i teorii spiskowych, które wypełniają luki dla osób, które mogą być neutralne wobec samego tematu, ale nie posiadają jasnych informacji lub nie czują się uwzględnione w dyskusji” – mówi badaczka.

Ramowy plan i program nowego przedmiotu opracował zespół międzyresortowy, w którego skład wchodzi seksuolog, nauczyciel i ksiądz prowadzący fundację zajmującą się prawami pacjentów i edukacją zdrowotną, według strony internetowej ministerstwa.