Dni żałoby zostały ogłoszone, a następnie rozpoczęły się protesty. Ludzie byli wściekli. Ratusz w Nowym Sadzie został zdemolowany, demonstranci zostali aresztowani, sądy zostały zablokowane. Następnie rozpoczęły się siedzenia studenckie i blokady wydziałowe, tworząc szersze powstanie przeciwko rządowi Vucicia.
W tym okresie rozpoczęła się nowa lokalna tradycja. Każdego piątku o godzinie 11:52 mieszkańcy blokowali ruch uliczny na 16 minut, stojąc w ciszy, składając hołd 16 ofiarom wypadku zawirowań.
Pierwsza blokada na wydziale uniwersyteckim, na Wydziale Sztuk Dramatycznych w Belgradzie, wynikała częściowo z ataków na studentów cicho upamiętniających ofiary 1 listopada. Wymagania studentów szybko się poszerzyły, domagając się pełnej publikacji dokumentacji dotyczącej odbudowy linii kolejowej – wcześniej poufnej – oraz postawienia przed sądem odpowiedzialnych za katastrofę. Wkrótce wszystkie wydziały w kraju zostały zablokowane przez studentów, zapowiadając początek ogólnokrajowego ruchu protestacyjnego, który wstrząsnął rządem.
„Wiedziałem, że blokada była jedynym rozwiązaniem. Jeśli władze odmawiają przyznania się do odpowiedzialności, musimy znaleźć sposób, aby pokazać im, że muszą działać. Blokada studencka, moim zdaniem, była najbardziej realistyczną odpowiedzią” – mówi Jovan Kupusović, który brał udział w blokadach wydziałowych od pierwszego dnia.
„Aktywizm w ciągu ostatniego roku jest najbardziej naturalną rzeczą, jaką mogliśmy zrobić. Musimy być odpowiedzialni za nasze działania, a jako studenci musieliśmy przekazać to wszystkim wokół nas. Tragedia z 1 listopada była kroplą, która przepełniła czarę” – dodaje.
Savo Djurdjic, emerytowany sędzia Sądów Wyższych i Apelacyjnych, poświęcił się śledzeniu sprawy zawalenia dworca kolejowego z perspektywy prawnej. Martwił się oficjalnym dochodzeniem.
„Wstępne dochodzenie trwało 22 dni, co jest niespotykanie długo, budząc obawy protestujących obywateli, że dowody mogą zostać zmanipulowane. Procedury ustalania odpowiedzialności są jasne, zwłaszcza w projektach państwowych” – wyjaśnia.
„Byłem dalej rozczarowany, gdy prokuratura ostatecznie postawiła zarzuty 13 osobom za zagrażanie bezpieczeństwu publicznemu, ale nie uwzględniono wykonawców. Inne klasyfikacje przestępstw, takie jak zaniedbanie obowiązków czy korupcja, również się nie pojawiły” – dodaje.
Mieszkaniec Nowego Sadu, był zasmucony oficjalną reakcją na pierwszy duży protest w mieście 5 listopada. Dziesiątki tysięcy osób zebrało się i przemaszerowało ze stacji do ratusza, gdzie tłuczone były okna w atmosferze ogólnego oburzenia. Biura rządzącej Serbskiej Partii Postępowej w mieście również zostały zniszczone. Aresztowania nastąpiły. Prezydent Vucic zabrał głos przed mediami przed uszkodzonymi biurami rządzącej partii, w pobliżu miejsca tragedii.
„Prezydent powinien reprezentować jedność, a jednak zignorował zgromadzenie upamiętniające, gdzie obywatele szanowali pamięć ofiar. Zamiast tego użył rozbitego okna partii jako platformy do wygłoszenia przemówienia grożącego odpowiedzialnością dla protestujących” – mówi Djurdjic.
„Ta dualność trwała w kolejnych miesiącach, z coraz ostrzejszym traktowaniem tych korzystających z praw konstytucyjnych, podczas gdy 13 osób odpowiedzialnych za zawalenie zawirowań stawało przed sprawiedliwością wolniej” – dodaje. Zauważa jednak, że pewne postępy zostały dokonane z zatrzymaniem w sierpniu 2025 r. wysokiej rangi urzędników, w tym byłego ministra handlu i budownictwa, za rzekome zaangażowanie w korupcję podczas projektu odbudowy linii kolejowej.






