Strona główna Aktualności Gruzińska policja tłumi protestujących, gdy tysiące maszerują na pałac prezydencki

Gruzińska policja tłumi protestujących, gdy tysiące maszerują na pałac prezydencki

13
0

Uwaga redakcyjna: Ten artykuł został zaktualizowany o dodatkowe komentarze wiceprzewodniczącego na uchodźstwie opozycji Białorusi, Pavla Łatuszki.

Gruzińska policja stłumiła protestujących za pomocą armatek wodnych i gazu pieprzowego w wieczór 4 października, gdy aktywiści próbowali wtargnąć do pałacu prezydenckiego w Tbilisi.

Protesty zbiegły się z wyborami lokalnymi, które skłoniły opozycyjne partie do wezwań do masowych demonstracji przeciwko rządzącej partii Gruzińskim Marzeniem.

Tysiące osób wyszły na ulice wraz z rozpoczęciem głosowania 4 października, donosi gruzińska służba Radia Wolna Europa/Radio Liberty. Około godziny 19, tłumy zaczęły maszerować w kierunku pałacu prezydenckiego.

​​Niektórzy protestujący próbowali przedostać się przez ogrodzenie pałacu, co skłoniło gruzińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do uznania demonstracji za nielegalną i rozkazania rozproszenia tłumu. Policja następnie użyła armatek wodnych i gazu pieprzowego przeciwko demonstrantom.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych twierdziło, że 14 funkcjonariuszy zostało rannych podczas starć z demonstrantami, podczas gdy nagrania wideo z protestów pokazują także rannych pośród protestujących, zgodnie z RFE/RL.

Niektórzy demonstranci zaczęli budować barykady w pobliżu pałacu prezydenckiego. Inni zebrali się na Placu Wolności w Tbilisi przy Alei Rustawelego, gdzie odbyło się wiele głównych protestów w ciągu ostatnich dwóch lat.

Zdjęcie artykułu
Protestujący stają do walki z oddziałami antyterrorystycznymi, gdy próbują wtargnąć na teren pałacu prezydenckiego podczas demonstracji w dzień wyborów lokalnych w centrum Tbilisi 4 października 2025 r. (Giorgi Arjevanidze / AFP za pośrednictwem Getty Images)

​​Była prezydent Gruzji Salome Zourabichvili skrytykowała próbę wtargnięcia i wezwała protestujących do zachowania pokoju.

„Jako legalna prezydentka, oficjalnie odrzucam to i nadal staję po stronie mojego ludu w sposób pokojowy, aż do osiągnięcia nowych wyborów” – powiedziała Zourabichvili.

Zourabichvili wcześniej przewodziła antyrządowym protestom i wzywała obywateli Gruzji do demonstracji na rzecz ideałów demokratycznych i wolnych wyborów.

W ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych w Gruzji wybuchło ogólnokrajowe ruchu protestacyjne, po tym jak pro-rosyjska partia Gruzińskie Marzenie pokonała opozycyjną partię proeuropejską w głosowaniu naznaczonym oskarżeniami o powszechne fałszerstwa wyborcze.

Po głosowaniu, Komisja Europejska zawiesiła proces akcesji Gruzji do UE, podkreślając narastającą wrogość między Tbilisi a Zachodem. Kolejna fala protestów wybuchła po decyzji premiera Iraklego Kobakhidze o opóźnieniu akcesji Gruzji do UE do 2028 r.

Rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, obecnie kierowanej przez Kobakhidze, zarzucono odchodzenie od demokracji i zbliżanie kraju do Kremla.

Wiceprzewodniczący na uchodźstwie opozycji Białorusi, Paweł Łatuszka, przywitał protesty, gdy Gruzini kontynuowali demonstracje.

„Gruzini walczą o wolność, o demokrację. O godną europejską przyszłość, która jest im kradziona. Wszystkie moje wsparcie, tak samo jak milionów Białorusinów, idzie do was. Jak zwyciężyć musicie, jak zwyciężycie” – powiedział w jednym z postów.

Po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich w Białorusi, opozycja kraju została zesłana na emigrację, gdy urzędujący prezydent Aleksander Łukaszenka ogłosił zwycięstwo w wyborach uznawanych powszechnie za szumne.

Łukaszenko, przy wsparciu Rosji, stłumił szeroko zakrojone protesty w 2020 roku, które wybuchły w odpowiedzi na wyniki wyborów.

Rosja została oskarżona o ingerencję w zagraniczne wybory i politykę, dążąc do umocnienia swojego wpływu.

28 września zgłoszono próby zakłócenia wyborów parlamentarnych w Mołdawii, uznawanych za przełomowe dla przyszłości politycznej kraju, przez władze lokalne.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Mołdawii poinformowało o groźbach bombowych w punktach wyborczych w Belgii, Włoszech, Rumunii, Hiszpanii i USA, określając to jako „rosyjskie natarcie na proces wyborczy w Republice Mołdawii.”

Partia populistyczna ANO z Czechii wygrywa wybory parlamentarne, zagrażając przyszłej pomocy dla Ukrainy

Partia populacyjna ANO sprzeciwia się członkostwu Ukrainy w Unii Europejskiej i nie popiera pomocy dla Ukrainy.

Zdjęcie artykułu