Tankowiec Boracay, będący częścią tzw. „floty cieni” Rosji, wznowił swoją podróż w kierunku Kanału Sueskiego 3 października po zatrzymaniu od 27 września niedaleko Saint-Nazaire we Francji, zgodnie z danymi Marine Traffic. Powody umożliwienia kontynuacji podróży statku nie są publicznie znane.
„Flota cieni” Rosji to sieć tankowców i statków towarowych pływających pod obcymi lub różniącymi się flagami, aby ukryć swoje właścicielstwo i uniknąć sankcji. Flota przewozi rosyjską ropę i gaz, generując miliardy, które pomagają w finansowaniu operacji wojskowych Moskwy, w tym wojny na Ukrainie. Władze europejskie coraz częściej starają się uderzyć w tę flotę, aby zakłócić te tajne przesyłki i egzekwować sankcje.
Statek Boracay był powiązany z serią nieuzasadnionych lotów dronów nad Danią w zeszłym miesiącu, w tym w pobliżu miejsc wojskowych. Te incydenty stanowią część szerszej fali obserwacji dronów i naruszeń przestrzeni powietrznej w Europie przypisywanych Rosji.
Władze francuskie wejść na pokład tankowca po wykryciu niezgodności dotyczących jego narodowości i braku flagi. Statek, pływający pod banderą Beninu i wcześniej znany jako Pushpa, został zatrzymany wraz z kapitanem i pierwszym oficerem.
Obaj członkowie załogi zostali zwolnieni i wrócili na statek, chociaż kapitan, rzekomo obywatel chiński, będzie musiał stawić się przed francuskim sądem 23 lutego.
Przed zatrzymaniem, Boracay był w drodze do indyjskiego portu Vadinar, siedziby rafinerii Nayara Energy. Statek podlega sankcjom Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii nałożonym na Rosję.
Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że wejście na pokład demonstruje determinację Francji w naciskaniu na „flotę cieni” Rosji, która jego zdaniem zapewnia ponad 30 miliardów euro rosyjskiemu budżetowi, finansując znaczną część operacji militarnych na Ukrainie.
Macron także ostrzegł przed łączeniem bezpośrednio statku z lotami dronów nad Danią, zauważając, że francuskie śledztwo nie badało tego zagadnienia.
Tankowiec został najpierw zatrzymany przez francuskie okręty w kanaie La Manche 27 września. Kapitan i pierwszy oficer zostali krótko zatrzymani w ramach dochodzenia dotyczącego narodowości statku i odmowy współpracy, zgodnie z prokuratorem z Brestu, Stéphane Kellenberger.