Wrażenie artysty Cha 1107-7626, planety samotnej oddalonej o około 620 lat świetlnych
ESO/L. Calçada/M. Kornmesser
Złapano żarłoczną planetę samotną, której udaje się pochłaniać 6 miliardów ton gazu i pyłu na sekundę. To zachowanie zaciera granicę między planetami a gwiazdami, sugerując, że obie mogą powstawać w podobny sposób.
Planety samotne, czyli swobodnie unoszące się kule z gazu nieprzypisane do żadnej macierzystej gwiazdy, wydają się być niezwykle powszechne i mogą nawet przewyższać liczbę gwiazd, które widzimy w galaktyce. Jednak astronomowie wciąż nie rozumieją, czy powstają one tak jak planety na orbicie wokół gwiazdy i następnie zostają wyrzucone, by wałęsać samotnie po galaktyce, czy też mogą powstawać same jako gwiazdy.
Víctor Almendros-Abad z Obserwatorium Astronomicznego w Palermo we Włoszech i jego koledzy zobaczyli teraz planetę samotną o nazwie Cha 1107-7626, przechodzącą przez fenomenalny wzrost.
Planeta po raz pierwszy zwróciła uwagę astronomów w 2008 roku, ponieważ wokół niej tworzył się co wydawało się prymitywny dysk planetarny. Almendros-Abad i jego zespół zaczęli obserwować planetę za pomocą bardzo dużego teleskopu Europejskiego Obserwatorium Południowego w Chile w kwietniu tego roku, ale w czerwcu nagle zaczęła ona pochłaniać materiał niemal w dziesięciokrotnie większym tempie niż wcześniej – i utrzymywała to przez kolejne dwa miesiące.
Osiągnęła ona wzrost, który dotychczas obserwowano tylko u gwiazd, takich jak nasze słońce, które mają ponad 100 razy więcej masy.
„To mówi nam, że proces tworzenia gwiazd jest bardzo prawdopodobnie taki sam jak proces tworzenia tych obiektów” – mówi Almendros-Abad. „Oznacza to także, że gdy myślimy o tworzeniu gwiazd, musimy także myśleć o tych [planetach samotnych].”
Aby zrozumieć ten wskaźnik wzrostu, Almendros-Abad i jego zespół uważają, że musi działać mechanizm podobny do tego, który znajduje się w gwiazdach, gdzie silne pola magnetyczne kierują materiał przez wąską przepustkę z objętości gazu i pyłu poza nim. Ale nie jest jasne, dlaczego planeta nagle zaczęła pochłaniać tak dużo większą ilość masy.
Takie podobne procesy wzrostu sugerują, że gwiazdy i planety są jeszcze bardziej podobne, niż nam się wydaje, mówi Almendros-Abad. „Za każdym razem, gdy patrzymy na te [planety samotne], mówi nam to, że nie wiemy naprawdę, gdzie jest różnica między gwiazdami a planetami. Musi być jakiś ślad chemiczny, ale nie znaleźliśmy jeszcze kamienia z Rosetty, który pozwoliłby nam odróżnić scenariusze formowania.”
Światowa stolica astronomii: Chile
Poznaj astronomiczne atrakcje Chile. Odwiedź niektóre z najbardziej zaawansowanych technologicznie obserwatoriów na świecie i obserwuj nocne niebo pod jednymi z najczystszych nieba na ziemi.
Tematy: