Norwegia będzie gościć swój pierwszy mecz Ligi Mistrzów od 18 lat we wtorek, ale nie odbędzie się on u uznanych gigantów Rosenborga, Molde ani Valarengi.
Zamiast tego, będzie to drużyna z miasta liczącego mniej niż 50 000 mieszkańców w kręgu polarnym.
Bodo/Glimt rośnie w europejskich rankingach, dominując w krajowej piłce nożnej. Mistrzami ligi w czterech z ostatnich pięciu sezonów, zadebiutowali w Lidze Europy w 2022 roku, a następnie doszli do półfinału zeszłorocznej edycji, przegrywając z Tottenhamem Hotspur.
Teraz przygotowują się do ponownego spotkania z Tottenhamem, gdy Bodo przyjmują najlepsze drużyny Ligi Mistrzów po raz pierwszy w swoim 8 720-osobowym stadionie.
Ale jeśli zapytasz kogokolwiek w klubie, ich sukces nie może być powiązany z menedżerem światowej klasy, gwiazdorskimi graczami czy taktyką. Raczej z zakorzenioną kulturą i duchem zespołowym.
A za tym wszystkim stoi ich trener mentalny Bjorn Mannsverk – który był aktywnym pilotem myśliwskim przez ponad 20 lat i został przedstawiony w Norwegii jako osoba, która stworzyła cudowne zmiany psychologiczne w szatni drużyny.
Rola Mannsverka jest wyjątkowa w grze: nie interesuje go piłka nożna i spędza nawet 75 procent swojego czasu na pracę dla Norweskiego Funduszu Naftowego. A jednak stał się kluczowym filarem w klubie.
Przede wszystkim poprzez swoje indywidualne sesje treningowe z zawodnikami, a także spotkania grupowe. Te sesje nie są obowiązkowe, a jednak każdy zawodnik decyduje się z nim pracować.
Aby pomóc odnieść sukces w klubie, Mannsverk dołączył do Bodo/Glimt latem 2017 roku – w ich rocznicowym roku. Ale ich obchody zostały zepsute przez relegację z norweskiej ekstraklasy. Był to moment rozpaczy, a bardzo odległy od tego, gdzie są teraz.
„Mówiono, że było to związane z całkowitym załamaniem psychicznym” – mówi Mannsverk o tej relegacji, która poprzedziła jego przyjazd do klubu, przeprowadzony przez dyrektora sportowego Havarda Sakariassena.
„Nawet pomimo tego, że mieli umiejętności piłkarskie w zespole, aby pozostać w najwyższej dywizji, nie udało im się. Nie radzili sobie z presją – i uznali, że nie mieli niczego, jeśli chodzi o strony psychologiczne czy mentalne.”
Mannsverk odkrył, jak pomocna może być dobra psychologia w swojej własnej karierze pilota myśliwskiego – zwłaszcza jeśli chodzi o trening. Norwescy piloci myśliwscy rzadko doświadczają prawdziwej walki, więc spędzają dużo czasu w sytuacjach treningowych.
Szkolenia mentalne zostały przetestowane przez jego eskadrę między 2009 a 2010 rokiem, a rok później faktycznie przeszli misje w Libii – pracując obok sił brytyjskich – oraz w Afganistanie. To tam Mannsverk zobaczył prawdziwe efekty treningu mentalnego.
„Odpuszczaliśmy trochę ciśnienia na poziomie indywidualnym, budowaliśmy więcej odporności” – wspomina. „A jako grupa stawaliśmy się bardziej wydajni.
„Sposób naszego szkolenia był doskonały – to już sprawiało, że misje były łatwe. Ale trening mentalny dawał nam coś dodatkowego, czego wcześniej nie mieliśmy.
„Chodziło o większą świadomość, kiedy emocje i uczucia próbowały odwrócić twoją uwagę. Na przykład kiedy zaczynasz zrzucać bomby – nigdy tego wcześniej nie robiłeś – i zaczynasz widzieć je eksplodujące, piekło ognia i odłamki wszędzie. Zaczynasz myśleć, czujesz.
„Skutkiem treningu było zwiększenie mojej zdolności do skupienia, która już była dobra, ale teraz była jeszcze lepsza. Pozwoliło mi to wizualizować: o czym powinienem myśleć? Jaka jest moja motywacja? Czy to naprawdę jest niebezpieczne? Czy mogę zostać zestrzelony? Dużo dylematów, na które mogłem się przygotować.”
Mannsverk stał się częścią programu nauczania treningów mentalnych po zobaczeniu tych korzyści – a potem Bodo/Glimt skorzystał z jego usług w godzinie potrzeby.
W swoim pierwszym spotkaniu z sztabem szkoleniowym Mannsverk wyjaśnił swoją filozofię, a po zakończeniu spotkania dostał po podrzędzie. Był to Kjetil Knutsen, wtedy asystent trenera, który powiedział mu, że w pełni wierzy w jego metody.
Knutsen został awansowany na głównego trenera rok później i on, wraz z Mannsverkiem jako kluczowym elementem, nadzorował najlepszy sukces sportowy w historii klubu w ciągu ostatnich siedmiu lat.
Jak Mannsverk przekształcił zawodników Bodo
Trener mentalny Bodo nie wierzy w „jednoosobowe show” ani cuda. Dla Mannsverka chodzi o ciężką pracę w czasie, bycie świadomym wykonywania właściwych rzeczy i przestanie robić złe. Nie ma szybkiego rozwiązania.
Po przybyciu do klubu, Mannsverk zaczął przyglądać się osobom w drużynie. Sztab szkoleniowy przedstawił kilku graczy, którzy potrzebowali wsparcia psychologicznego po relegacji. Jednym z nich był Ulrik Saltnes.
Pomocnik był młodym zawodnikiem z wielką przyszłością przed sobą – z wyjątkiem tego, że nikt tego nie widział na boisku. Był świetny na treningach, ale „słaby” w meczach, według Mannsverka, częściowo z powodu problemów żołądkowych sięgających początków dojrzewania, które zazwyczaj zmuszały go do opuszczenia boiska w przerwie. Nie było medycznego uzasadnienia.
Saltnes uczestniczył w sesji z Mannsverkiem z pragnieniem zrezygnowania z piłki nożnej. „Powiedział mi: 'Jestem tak zmęczony porażkami. Jest mi tak żal, że mam tyle bólu. Więc podjąłem już decyzję: zagram jeszcze przez kilka miesięcy, a potem rozpocznę edukację w sierpniu, wrześniu. Klub jest poinformowany, kończę’.”
Sześć tygodni później ból Saltnesa zniknął po sesjach z Mannsverkiem. Strzelił 15 goli w 30 meczach w drugiej lidze norweskiej tego samego roku. Nadal jest kluczowym filarem drużyny Bodo, zagrał ponad 400 meczów dla klubu i zdobył dwucyfrową liczbę goli w czterech z ostatnich sześciu sezonów.
„Tak naprawdę wykorzystałem te informacje o 'zmieniam pracę'” – mówi Mannsverk o swoich rozmowach z Saltnesem, przedstawiając szczegóły tego, co powiedział.
“Masz jeszcze kilka miesięcy, dlaczego nie pójdziesz za faktem, że juz rzuciłeś i tak zaraz będziesz zwolniony, ponieważ już powiedziałeś, że rzucisz. A czy w ogóle możliwe jest grać jeszcze mniej niż to, co już robisz?”
“Zgodził się na ten sposób racjonalnego myślenia” – wspomina Manssverk. “I udało mu się to zrobić. Po prostu uwolnił się od presji, poszedł z nurtem.”
Istnieje wiele innych indywidualnych sukcesów Mannsverka w Bodo – kapitan klubu, Patrick Berg, to kolejny zawodnik wzięty z dna i obecnie kluczowy gracz norweskiej drużyny.
Dzielenie się błędami i „Pierścieniem” – lekcje od pilota myśliwskiego
Sprawienie, by jednostki działały, to jedno – jak zatem zbudować zespół? Mannsverk przybył do Bodo z drużyną całkowicie niezdolną do komunikowania się ze sobą podczas spotkań zespołowych.
„To było całkowite milczenie. Całkowite milczenie” – wspomina. „I powiedziałem: 'Dlaczego nie rozmawiacie?’ Powiedzieli: 'Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni’.”
“Jak wyglądała ich komunikacja z sztabem szkoleniowym? To nie była rozmowa, to była monolog. Nie dlatego, że chcieli monologu, ale dlatego, że nie byli szkoleni, by prowadzić dialog.”
“I zapytałem ich: 'Dlaczego nie zaczniecie się nawzajem oceniać?’ I absolutnie nie. Musieliśmy się w jakiś sposób zresetować.”
Jedną z praktyk wynalezionych podczas sesji grupowych Mannsverka była „Pierścien”. Po każdej bramce straconej przez Bodo, gracze gromadzili się w kole, aby nie tylko omówić swoje błędy, ale także dzielić się nimi.
Obszar dla tego konceptu inspirowany był doświadczeniami pilota myśliwskiego Mannsverka.
„Jeśli chodzi o bezpieczeństwo lotów, bardzo ważne było, abyśmy natychmiast wstawali i byli szczerzy wobec swoich błędów” – wspomina.
„Nie chodziło o obwinianie poszczególnych osób, ale zrozumieliśmy, że musimy się nauczyć z tego. Możesz popełnić błąd i przeżyć, ale następny błąd mógłby być tym samym i mógłbyś siebie zabić.
“Było naprawdę ważne dzielić się błędami, aby nie bać się ich. To było konieczne.
“Jako piloci myśliwscy, byliśmy naprawdę dobrzy w udzielaniu informacji zwrotnej. To była bardzo szczera opinia. Nie marnowaliśmy czasu, to było proste i precyzyjne. To nie tylko opinia na temat mnie jako pilota, ale także ja jako osoby i mojego zachowania.”
I aby pokazać, jak daleko doszło Bodo w tym aspekcie dzielenia się w zespole, jednym z najważniejszych momentów Mannsverka w Bodo był wtedy, gdy były pomocnik Hugo Vetlesen zaczął dzielić się notatkami z pomocnikami rywalizującymi o jego pozycję w drużynie.
„Potrzebowaliśmy tej porażki ze Spurs”
Innym udziałem był miażdżący 6-1 dla Romę Jose Mourinho w Konferencyjnej Lidze Europy 2021. „Nie ze względu na wynik” – mówi Mannsverk. „To był pierwszy raz, kiedy naprawdę zobaczyłem tylu zawodników grających na swoim potencjale. Niektórzy z nich zrobili ogromne kroki naprzód – i naprawdę grali jako zespół.”
Również wielką rozpaczą dla Bodo były porażki, z norweską drużyną ulegającą Spurs w zeszłorocznych półfinałach Ligi Europy, nie odwracając dwubramkowego prowadzenia z pierwszego meczu mimo dominującej postawy w Norwegii.
“To nie był krok wstecz. To było źródłem inspiracji” – twierdzi Mannsverk. „To, co zobaczyłem w Bodo, było dobrym odniesieniem do ludzi wykorzystujących te umiejętności i grających jako zespół. Bum, to było świetne.
“Mamy nasze wartości, które to lojalności do naszej gry i zachowania, poczucie braterstwa, gdzie stoimy razem na wzniesieniach i upadkach.
„Potrzebowaliśmy tej porażki. Wielu graczy i trenerów odnosiło się do tego, mówiąc: 'musimy się zaostrzyć, mamy na coś celować’.”
Spurs powinni nieco obawiać się. Bodo/Glimt przykuło uwagę w tym sezonie.
W rundzie play-off, wygrali 5:0 z Sturm Graz w pierwszym meczu, aby praktycznie zapewnić sobie miejsce w fazie grupowej – kolejny punkt kulminacyjny dla Mannsverka. Wtedy, w ich pierwszym meczu fazy grupowej, byli w tyle 0:2 z Slavią Praga 12 minut przed końcem – zanim odbili się, aby wywalczyć remis.
Ten klub nie jest szczęśliwy, że jest na tej scenie. To nie jest historia outsidera. To historia determinacji i wysokiej wydolnościowej wytrzymałości.