Strona główna Aktualności Dziennikarstwo stoi przed kryzysem egzystencji: Kto za to zapłaci?

Dziennikarstwo stoi przed kryzysem egzystencji: Kto za to zapłaci?

16
0

Przez ponad 30 lat pracy dziennikarskiej przeszedłem prawie wszystko, co ta profesja ma do zaoferowania – od relacji wojennych i działalności politycznej po prowadzenie głównego wieczornego programu informacyjnego w telewizji publicznej.

Były sukcesy i uznanie, ale także cenzura, naciski, zwolnienia i ataki. Moje skrzydła były wielokrotnie przycięte, ale nigdy nie żałowałem wyboru tej ścieżki. Dla mnie dziennikarstwo zawsze było czymś więcej niż pracą; to sposób życia, misja i ciągła walka o interes publiczny.

Dziś piszę te słowa jako prezydent Europejskiej Federacji Dziennikarzy, jeszcze głębiej zanurzony w problemach, z którymi boryka się dziennikarstwo w Europie, zwłaszcza w naszym regionie. Naciski polityczne, ataki i cenzura od dawna stanowią część naszej profesji. Obawiam się jednak, że teraz stajemy w obliczu problemu, którego odwaga i śmiałość same nie rozwiążą: pytanie, kto będzie płacił za dziennikarstwo?

Kiedyś odpowiedź wydawała się jasna: ludzie kupowali gazety w kioskach, a dzięki wpływom z sprzedaży i reklam media miały zrównoważoną strukturę finansową. Dziś reklamodawcy przenieśli się na globalne platformy cyfrowe, a tylko niewielki odsetek widowni płaci subskrypcje. Trwałe modele finansowania nie zostały znalezione, a dziennikarstwo popadło w kryzys egzystencjalny.

W praktyce tylko garstka mediów może przetrwać dzięki subskrypcjom, podczas gdy większość lokalnych i regionalnych redakcji traci walkę, ponieważ publiczność nie chce płacić za to, co internet uczynił darmowym. Duże firmy technologiczne pochłonęły kawałek tortu reklamowego, osłabiając fundamenty, na których kiedyś stało niezależne dziennikarstwo.

Dlatego wolność słowa, walka z cenzurą i krytyka władzy politycznej są nierozłączne od kwestii zrównoważonego finansowania. Bez odpowiedzi na problem finansowania, dziennikarstwo staje się profesją, która powoli znika – wraz z tym, prawem obywateli do być informowanymi i prawem dziennikarzy do badania tych, którzy sprawują władzę i wykonują swoją pracę.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, w swoim przemówieniu o stanie Unii, ogłosiła nowy program „Odporność Mediów”, podkreślając znaczenie niezależnego dziennikarstwa, mediów lokalnych i walkę z pustyniami informacyjnymi w Europie.

EFJ witamy tę inicjatywę, ale przypominamy, że wsparcie musi również obejmować prawa społeczne dziennikarzy – bo bez godnych warunków pracy nie może być mowy o jakościowym dziennikarstwie.

Jednocześnie musimy zadać sobie pytanie, czy nowy program finansowania, zwany Agora EU, jest wystarczająco jasny i bezpieczny dla dziennikarstwa. Na papierze brzmi obiecująco. Problem jednak polega na tym, że wszystko jest w nim zrzucone do jednego worka – od filmów i teatru po podcasty i dziennikarstwo. Istnieje realne ryzyko, że wiadomości i dziennikarze stracą dotychczasowe jasno określone wsparcie. Dlatego opowiadamy się za odrębną i dedykowaną linią budżetową dla dziennikarstwa, łatwiejszym dostępem do funduszy dla lokalnych redakcji i freelancerów oraz finansowaniem uwarunkowanym na uczciwe umowy i niezależność redakcyjną.

Innymi słowy, dziennikarstwo nie może być odsunięte na bok ani zredukowane do kolejnej formy „treści kulturalnej”. Dziennikarstwo jest fundamentem demokracji.

Wyraźnie widoczne zagrożenie zamknięcia mediów na Bałkanach