<!–
<!–
<!–
<!–
<!–
<!–
Niemiecka policja oświadczyła, że śledzi możliwy „motyw polityczny” po przecięciu kabli kolejowych, gdy kraj jest na wysokim poziomie czujności na sabotaż ze strony Rosji.
Władze poinformowały w poniedziałek, że kable między Kolonią a Düsseldorfem zostały przecięte: „Odkryliśmy około 01:15, że kilka kabli zostało przeciętych w szafie kablowej w okolicy Rheindorf w Leverkusen” – powiedział rzecznik policji z Kolonii.
Policja z Kolonii dodała, że doszło do znacznych zakłóceń w regionie, stwierdzając, że „nie można wykluczyć motywu politycznego w tej chwili”.
Incident miał miejsce w gęsto zaludnionej części zachodnich Niemiec, powodując chaos dla dojeżdżających do pracy w regionie w poniedziałek rano.
Funkcjonariusze specjalizujący się w przestępstwach o charakterze politycznym prowadzą dochodzenie, a „ustalone zostały wstępne ślady” – powiedział policjant.
To nastąpiło po tym, jak tysiące pasażerów lotniczych stanęło w obliczu chaosu w piątek po opóźnieniach lotów na Heathrow z powodu podejrzanego ataku cybernetycznego, który sparaliżował elektroniczne systemy odprawy i pokładowe.
Ten sam atak sparaliżował także lotnisko w Brukseli, gdzie połowa wszystkich lotów została odwołana.
Doszło też do zakłóceń w Berlinie, Dublinie i Cork – ostrzeżenia wskazywały, że zamieszanie może trwać przez kilka dni.
Władze niemieckie ujawniły w poniedziałek, że kable między Kolonią a Düsseldorfem zostały przecięte (zdjęcie archiwalne)
Kiedy Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego – zewnętrzne ramię GCHQ – rozpoczęło dochodzenie, eksperci wskazywali na grupy związane z Rosją jako winne ataków.
Zwrócili uwagę, że atak nastąpił godziny po tym, jak rosyjskie samoloty naruszyły przestrzeń powietrzną NATO, przechodząc nad Estońskimi niebem i przelatując nad jej terytorium suwerennym przez 12 minut.
Jeden były brytyjski oficer wywiadu wojskowego ostrzegł, że atak cybernetyczny, który sparaliżował Heathrow i inne europejskie lotniska, ma „wszystkie cechy” bycia związany z Rosją.
I na początku miesiąca rosyjskie zakłócenia GPS były podejrzewane o sabotażowanie samolotu szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von de Leyen podczas jej lotu do Bułgarii.
Samolot przewożący szefową UE musiał wylądować w Płowdiwie, korzystając tylko z map papierowych, gdy nagłe zakłócenie systemu nawigacyjnego GPS nagle wyłączyło ten system.
Incydent był prawdopodobnie wynikiem „rażącej” operacji sabotażu Rosji, poinformowały władze bułgarskie Komisję Europejską wówczas.
Zakłócanie sygnału GPS, które zakłóca dostęp do satelitarnego systemu nawigacyjnego, to taktyka, którą Rosja wcześniej wykorzystała do wprowadzenia zamieszania w życie cywilów.
Technikę tę stosowały historycznie służby wojskowe i wywiadowcze do ochrony miejsc o znaczeniu dla bezpieczeństwa.
„Możemy potwierdzić zakłócenie GPS, ale samolot wylądował bezpiecznie w Bułgarii” – powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Arianna Podesta.
„Otrzymaliśmy informacje od władz bułgarskich, że podejrzewają, iż to była rażąca ingerencja ze strony Rosji.”
„Cały obszar lotniska w ciemność zawinął się”, czytamy w oficjalnym opisie incydentu w Financial Times.
Pilot był zmuszony krążyć nad lotniskiem przez godzinę, zanim ostatecznie podjął decyzję o ręcznym lądowaniu samolotu – korzystając tylko z map analogowych, gdy elektroniczne środki nawigacyjne zostały zdezaktywowane.
„To bezsprzeczna ingerencja”, dodano.
Wcześniej tego miesiąca dziesiątki tysięcy osób pozostało także bez prądu w stolicy Berlinie po pożarze, który spowodował uszkodzenie kabli elektrycznych, który policja określiła jako podejrzany akt podpalenia.
W tym przypadku także policja stwierdziła, że bada możliwy motyw polityczny po tym, jak anonimowa grupa anarchistów opublikowała online, że to oni podpalili pożar.
W ubiegłym miesiącu trzy pożary dotknęły części niemieckiej sieci kolejowej, a skrajnie lewicowa grupa o nazwie „Angry Birds Kommando” przyznała się do przynajmniej jednego z nich.
Niemcy byli drugim największym dostawcą pomocy dla Ukrainy po pełnej inwazji Rosji w 2022 roku i oskarżyli Moskwę o zwiększone działania w zakresie „wojny hybrydowej”.
W zeszłym tygodniu raport współautorstwa agencji wywiadu wewnętrznego wykazał, że koszty dla niemieckich przedsiębiorstw związane z cyberatakami i sabotażem, głównie ze strony Rosji i Chin, wyniosły 289 miliardów euro (342 miliardów dolarów) w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Niemieckie władze niedawno rozpoczęły kampanię ostrzegającą przed rosyjskimi wysiłkami na rekrutację „jednorazowych agentów” za pośrednictwem mediów społecznościowych do przeprowadzania aktów szpiegostwa i sabotażu.