Proeuropejska partia rządząca w Mołdawii prowadzi w sondażach łokieć w łokieć z blokiem prorosyjskim przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi w przyszły weekend, które znowu zostają przedstawione jako walka o duszę narodu.
Prezydent Maia Sandu ostrzegając przed „nową bitwą” z Rosją w obliczu wyborów, jej przeciwnicy podsycają obawy dotyczące zdeprawowanej Europy i nadchodzącego kryzysu energetycznego zimą.
Przez ostatnie pięć lat Sandu i rządząca Partia Akcji i Solidarności, PAS, próbowali umocnić proeuropejską drogę Mołdawii, ale stają w obliczu wyzwania ze strony Bloku Wyborczego Patriotycznego, BEP, prorosyjskiego sojuszu Socjalistów, Komunistów, Partii Serca Mołdawii i Partii Przyszłości Mołdawii.
Z czterech partii lub bloków, które przekraczają próg pięciu procent w sondażach, tylko PAS jest zdecydowanie po stronie przystąpienia Mołdawii do Unii Europejskiej.
Angela Gramada, dyrektor rumuńskiego think tanku Expert ds. Bezpieczeństwa i Spraw Globalnych, powiedziała, że wybory 28 września ponownie toczyły się na emocjach i strachu, a nie na polityce partii.
„Kościół znów będzie twierdzić, że przystąpienie Mołdawii do UE zagrozi wolności religijnej i doprowadzi do zamknięcia kościołów,” powiedziała Gramada dla BIRN. „Niektóre partie będą podtrzymywać nieuzasadnioną koncepcję, że obcokrajowcy chcą zagarnąć naszą ziemię, że UE reprezentuje moralny upadek, a tylko Rosja może chronić interesy Mołdawii.”