Tysiące ludzi zebrało się dzisiaj, aby okazać solidarność z protestującymi robotnikami śmieciowymi z Birmingham, pomimo trwającego sporu z radą miasta, który spowodował, że miasto było zalane jak z dystopii przez inwazję szczurów.
Wielkie stosy śmieci i gnijące jedzenie wyłożyły ulice West Midlands od czasu, gdy członkowie związku Unite rozpoczęli swoją teraz-miesięczną wojnę z szefami rady, powodując wzrost liczby larw i gryzoni.
Napięcia narastały od stycznia tego roku, gdy związki zawodowe zaczęły donosić o potencjalnym obniżeniu płac nawet o 8 000 funtów i obawach związanych z degradacją ról przez radę.
I chaos szybko się zaczął w marcu, gdy robotnicy śmieci rozpoczęli nieograniczoną strajk.
W ciągu sześciu miesięcy od tamtej pory Birmingham znalazł się w centrum burzy, w której minister zdrowia Wes Streeting wyraził obawy dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa mieszkańców miasta, jeśli strajki będą kontynuowane.
Jednak nie widać końca działań, które Unite zagroził mogą się przedłużyć do marca przyszłego roku.
Tymczasem rada – która ogłosiła bankructwo w 2023 roku – starała się wynająć pracowników agencji do oczyszczenia brudnych ulic.
W obliczu całkowitego impasu obu stron, które od tygodni nie zebrały się do rozmów, dzisiaj tysiące skandowało „powstań, walcz” podczas przemarszu z biur Unite do siedziby rady na placu Victoria Square.