Strona główna Aktualności Chwila, gdy wiedziałem, że Zombie Hunter był zabójcą, którego ścigałem

Chwila, gdy wiedziałem, że Zombie Hunter był zabójcą, którego ścigałem

60
0

Detektyw Troy A Hillman uczynił krok wstecz i potknął się na stosie starych magazynów i gazet. Rodzina karaluchów uciekła do przylegającego stosu.

Wspinał się w górę, a biegiem trafił na napółpustą paczkę z McDonalda, zwiędłym ketchupem i spleśniałymi frytkami.
Hillman przeklinał na obrzydliwy bałagan – dom dla podejrzanego seryjnego mordercy Bryana Patricka Millera. Jednak wiele, wiele gorszego było jeszcze przed nim. Jego spojrzenie powędrowało po kuchni i przyciągnęło go lodówka w rogu – i nikczemny obraz, który ją przykrywał.

Przez 20 lat, które minęły od porwania Angeli Brosso z ścieżki rowerowej wzdłuż Kanału Arizona w Phoenix – przed jej nożem, gwałtem i ścinaniem głowy – opinia publiczna w dużej mierze zapomniała o niej, podczas gdy jej zabójca nadal był na wolności.

Było to dopiero wtedy, gdy Hillman i jego elita detektywów sprawdzili na nowo morderstwo oraz Melanie Bernas, nastolatki z 1993 roku, że pojawił się jeden kluczowy, bardzo zaskakujący podejrzany.

Miller był ekstrawagancką postacią, która nazywała się Zombie Hunter – ubrany w płaszcz stylizowany na steam punk i groźną maskę, i machający sztucznym karabinem Gatling. Jego duma i radość była stara, dostosowana radiowoz, którym jeździł na konwencje Comic Con.

'Okrwawiony’ samochód był cynicznym wskazówką jego prawdziwej tożsamości.

Po aresztowaniu go na początku 2015 roku – na podstawie nowych wskazówek opartych na genealogii genetycznej – rozpoczęło się mozolne zadanie zebrania wystarczająco dużo dowodów, które umieściłyby go za kratkami na dobre.