Polskie siły zbrojne będą konsultować się z Ukrainą w sprawie przeciwdziałania rosyjskim dronom; powrót odszkodowań
Skutki incydentu rosyjskich dronów na terytorium Polski 10 września trwały w tym tygodniu, gdy eksperci kwestionowali sens wykorzystywania drogich pocisków powietrze-powietrze do zestrzelenia rzekomo tanich, nieuzbrojonych UAV-ów, podczas gdy dom w miejscowości Wyryki-Wola, w województwie lubelskim na wschodzie Polski, który ucierpiał uszkodzenia dachu, został trafiony nie przez drona, ale przez pocisk AIM-120 wystrzelony z polskiego samolotu F-16, według informacji z Rzeczpospolitej. Oficjale polscy odmówili potwierdzenia doniesień gazety, chociaż rośnie zrozumienie wśród rządu i wojska, że konieczne jest znalezienie alternatywnych sposobów przeciwdziałania takim prowokacjom ze strony Rosji, których spodziewa się więcej w przyszłości. “Ciekawe, [drony] okazały się niewypałami, co sugeruje, że Rosja próbowała nas przetestować bez wywoływania wojny,†powiedział polski minister spraw zagranicznych Radek Sikorski dla The Guardian, gdy okazało się, że niektóre z ponad 20 dronów zostały zidentyfikowane jako modele Gerbera – tanie rosyjskie kopie dronów Shahed, zbudowane z sklejki i pianki, zwykle wyposażone w małe głowice bojowe. Generał amerykański Ben Hodges zauważył: “Wykorzystanie F-35 i F-22 przeciwko dronom pokazuje, że nie jesteśmy jeszcze przygotowani.†Dlatego doświadczenie Ukrainy w zwalczaniu rosyjskiej floty dronów jest uważane za kluczowe w tym procesie. W związku z tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy oświadczyło w środę, że rząd w Kijowie oczekuje, iż delegacja polskich urzędników wojskowych przyjedzie w tym tygodniu, aby przeanalizować doświadczenie kraju w zwalczaniu rosyjskich ataków powietrznych, chociaż szczegóły wizyty nie zostały jeszcze ujawnione ze względów “bezpieczeństwaâ€. NATO również w tym tygodniu uruchomiło operację Eastern Sentry, elastyczną strukturę, która pozwala dowódcom przenosić samoloty, sensory i obronę przeciwlotniczą na miejsca największego zagrożenia.
Tymczasem nowy prezydent Polski, prawicowy populist Karol Nawrocki, w tym tygodniu odbył swoją pierwszą wizytę państwową w Niemczech, gdzie spotkał się z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem i kanclerzem Friedrichem Merzem, aby omówić handel dwustronny, politykę UE oraz kwestię odszkodowań. Ta ostatnia jest czymś, co Nawrocki i jego partia popierająca, prawicowa opozycja PiS, często poruszali. Gdy PiS był u władzy w 2022 roku, rozpoczął kampanię zmierzającą do uzyskania odszkodowań za okupację Polski przez Niemcy hitlerowskie w latach 1939-1945, którą jego eksperci szacowali na niewiarygodne 6,2 biliona złotych (1,3 biliona euro). Rzeczniczka Steinmeiera, Cerstin Gammelin, potwierdziła, że Nawrocki poruszył kwestię odszkodowań podczas spotkania dwóch prezydentów we wtorek, ale powtórzyła długotrwałą niemiecką pozycję, że sprawa ta jest zamknięta, zgodnie z informacjami z Notes from Poland. Na mocy Porozumienia Poczdamskiego z 1945 roku między trzema głównymi zwycięzcami II wojny światowej (USA, Wielka Brytania i Związek Radziecki), to ten ostatni miał zbierać i rozdzielać odszkodowania wojenne dla Polski. W 1953 roku, pod kontrolą ZSRR, Polska ogłosiła, że zrzeknie się prawa do odszkodowań wojennych od NRD, zachowując jednak ziemie niemieckie na zachód od niej. NRD zaakceptowała utratę terytorium w zamian. Nawrocki później powiedział mediom, że sugerował, iż Berlin mógłby pomóc sfinansować polską obronność w ramach jakiegokolwiek długoterminowego porozumienia. “Zasugerowałem, że moglibyśmy zmierzać… w kierunku finansowania polskiego przemysłu zbrojeniowego, zdolności militarnych, co z jednej strony na pewno byłoby początkiem długiego procesu,†powiedział.