Polski premier Donald Tusk powiedział 15 września, że Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona latającego nad rządem Warszawy. Incydent zakończył się zatrzymaniem dwóch obywateli Białorusi, a teraz policja prowadzi śledztwo.
Tusk napisał:
„Niedawno Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkową) i Belweder. Zatrzymano dwóch obywateli Białorusi. Policja prowadzi śledztwo w sprawie incydentu.”
Â
Dron zaobserwowany nad rezydencją prezydencką
Associated Press donosił, że dron został wykryty niedaleko Zamku Belweder, oficjalnej siedziby prezydenta Polski. Pułkownik Bogusław Piorkowski z Służby Ochrony Państwa potwierdził, że dwaj jego funkcjonariusze stacjonujący w Belwederze zauważyli drona nad terenem i szybko zareagowali. Operatorów zatrzymano krótko po tym.
Piorkowski powiedział AP, że urządzenia nie zastrzelono, ale wylądowało, gdy podejrzani operatorzy zostali zatrzymani. Dokładny rodzaj drona i sposób zneutralizowania nie zostały ujawnione.
Urzędnicy ostrzegają przed pochopnymi wnioskami
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy rozwoju i polityki regionalnej Polski, powiedziała TVN 24, że „wrażenie jest takie, że to nie jest coś, co wleciało z zagranicy, ale raczej zostało uruchomione w Polsce.” Zaleciła powstrzymanie się od pochopnych wniosków lub łączenia incydentu z rosyjskimi intruzjami dronów, które miały miejsce w zeszłym tygodniu.
Napięcia po rosyjskich intruzjach dronów i działalności szpiegowskiej Białorusinów w Polsce
Militarnyi zauważył, że 9 września polskie władze zatrzymały białoruskiego agenta i postanowiły wydalić dyplomatę białoruskiego, który wspierał wrogie działania przeciwko Polsce. Aresztowanie to było częścią szerszej operacji wspólnie z służbami rumuńskimi i czeskimi, które celowały w białoruską sieć szpiegowską aktywną w Europie. Serwis zauważył, że możliwe jest, że agenci powiązani z tą siecią również byli zaangażowani w uruchomienie drona w Warszawie.