Strona główna Aktualności „Nie ma dokąd iść”: Rosyjscy przedstawiciele społeczności LGBTQ+ obawiają się konsekwencji starcia...

„Nie ma dokąd iść”: Rosyjscy przedstawiciele społeczności LGBTQ+ obawiają się konsekwencji starcia w Serbii.

71
0

Rosjanie stają przed ogromnymi wyzwaniami związanymi z deportacją; dla osób LGBTQ+ lub tych, którzy publicznie sprzeciwiali się wojnie na Ukrainie, powrót do Rosji może oznaczać postawienie przed sądem i potencjalne uwięzienie. Nawet w Serbii rosyjscy aktywiści przeciwko wojnie spotkali się z represjami. W 2023 roku po zorganizowaniu antywojennych wydarzeń, Vladimir Volkhonsky nie otrzymał zezwolenia na przedłużenie pobytu i przeniósł się do Berlina, podobnie jak Evgeny Irzhansky, który został zobowiązany do opuszczenia kraju i przeniesienia się do sąsiedniego Czarnogóry. Trzeci mężczyzna, Pyotr Nikitin, został odmówiony wstępu na lotnisku w Belgradzie, ale ostatecznie po publicznym sprzeciwie został dopuszczony do pobytu. Protesty przeciwko rządowi w Serbii rezonują wśród wielu rosyjskich emigrantów. W kwietniowym sondażu na rosyjskim, kanałem Telegram o nazwie „Volna Serbia”, który ma 8 000 subskrybentów, 58 procent respondentów wyraziło poparcie dla protestów, zaledwie cztery procent negatywnie się do nich odniosło. Takie wsparcie rzadko jest publicznie wyrażane, jednak rośnie obawa, że społeczność LGBTQ+ może stać się kozłem ofiarnym w kontekście protestów przeciwko rządowi. W dniach poprzedzających Marsz Równości, policja użyła gazu łzawiącego przeciwko protestującym w Nowym Sadzie, gdzie w listopadzie 2024 roku doszło do tragicznego zawalenia przystani. Dyskutując, czy wziąć udział czy nie, jeden uczestnik w czacie Queer Serbia powiedział: „Nie jestem taki przerażony, że prowokatorzy mogą mnie zaatakować, ale bardziej obawiam się, że i tak zostanę oskarżony, a nikt nie wystąpi w mojej obronie.” Cytował przypadku rosyjskiego aktywisty antywojennego Ilii Zernova, którego zaatakowano w Belgradzie na początku 2023 roku, a następnie zakazano mu wjazdu do Serbii. Miał wtedy 19 lat. Niektórzy z tych, którzy wzięli udział w tegorocznym Marszu Równości, argumentowali, że demokracja stoi na szali i powitali decyzję organizatorów o związaniu Marszu z postulatami protestujących przeciwko rządowi. „Najbardziej zróżnicowane grupy ludzi, wcześniej niezaangażowanych w praktykę polityczną, zaangażowują się w protesty,” powiedział lewicowy aktywista i administrator Queer Serbia, Vladimir Maksimov. „Mimo oczywistych słabości, zasługuje to na wsparcie.” Maksimov, który ma tymczasowe zezwolenie na pobyt w Serbii, powiedział, że decyzja organizatorów Marszu jest historycznym momentem. „Ogólnie nie słyszałem o wydarzeniach Równości, które byłyby akcjami politycznymi, a nie obchodami tęczowego kapitalizmu w ostatnich latach,” powiedział. „Może Europa Wschodnia rozpocznie nowy trend.” 25-letnia Rosjanka, która pierwszy raz wzięła udział w Marszu, powiedziała: „Jako osoba, która nie ukrywała swojej orientacji i od młodego wieku starała się przekonywać homofobów w małym rosyjskim mieście, widziałam wiele. Po tym strach przed deportacją lub utratą statusu rezydencji wydaje mi się zdradą tego, kim jestem.” 29-letni rosyjski aktywista polityczny, który przedstawił się jako Laurent, nie przejmował się zamieszaniem wokół „polityzacji” Równości, mówiąc BIRN: „Równość jest protestem z definicji.” Powiedział, że obecność Rosjan w tym roku była znów istotna, pomimo obaw niektórych. LGBTQ+ Serbowie, jego zdaniem, mogą udać się gdzie indziej w Europie lub wziąć udział w wydarzeniach Równości, jeśli czują się zagłuszani w Serbii, ale Rosjanie nie mają takiego luksusu. „Rosjanie nie mają dokąd pójść,” powiedział Laurent.
link źródłowy