Z jednej strony, nie-muzułmańskie społeczności na Zachodzie również nie mogły zrozumieć, dlaczego w ogóle identyfikowaliśmy się jako muzułmanie. Szczególnie, jeśli według nich obchodziliśmy to, co uważali za święto chrześcijańskie – pomimo naszych bardzo głośnych protestów.
Funkcjonowanie w tej napiętej sytuacji było i nadal jest trudne, ale nie próbuję mówić w imieniu wszystkich muzułmańskich społeczności z Bałkanów na Zachodzie. Obejmują one Albańczyków, Boszniaków, Turków, Goranów, Pomaków, Macedońskich muzułmanów, Czarnogórskich muzułmanów, społeczności muzułmańskich Romów i innych. Są one niezwykle zróżnicowane i obejmują różne stopnie praktyk religijnych oraz wyznania islamskie.
Jednak rozmowy z innymi bałkańskimi społecznościami muzułmańskimi na emigracji przypominają mi, że moje osobiste doświadczenia nie były odosobnione. Doświadczenie Arlindy Bajrami, albańskiej muzułmanki z Północnej Macedonii, mieszkającej w USA, dalej to ilustruje. Kiedy została zapytana, czy miała choinkę bożonarodzeniową czy choinkę noworoczną, była zdecydowana: „W rzeczywistości stawiamy choinkę noworoczną, nie choinkę bożonarodzeniową.”
To naśladowało moją własną defensywną odpowiedź na moich muzułmańskich przyjaciół nie pochodzących z Bałkanów, podczas mojego dorastania, którzy nalegali na narzucaniu mi intencji związanych z tą choinką.
Arlinda powiedziała, że jej rodzina ostatecznie zrezygnowała z tej noworocznej tradycji pod presją nie-bałkańskich społeczności muzułmańskich na Zachodzie. „Ludzie mówili nam, że to było haram, i ta presja była jednym z powodów, dla których ostatecznie przestaliśmy stawiać drzewko i lampki,” powiedziała.
Podczas gdy nie twierdzę, że mówię z teologicznego czy religijnego punktu widzenia, uważam to za niepokojące, gdy praktyki kulturowe są oceniane bez zrozumienia, zwłaszcza gdy taka ocena naciska ludzi, aby porzucali drogie im tradycje. Lejla mówiła, że „nigdy nie martwiłam się o aspekt religijny. Wiedziałam, że nigdy nie stawialiśmy dekoracji, aby świętować katolickie Boże Narodzenie, więc nigdy nie czułam, że tradycja była niewłaściwa lub przeciwstawiała się zasadom islamu.”
Dla Arlindy to święto początkowo „było… pełne nadziei, czasem na świętowanie i dziękczynienie. Nie miało żadnego znaczenia religijnego”. Podzielam te uczucia.
Lejla także wspomina sposoby, w jakie to święto przypominało jej życie w ojczyźnie przed migracją. Mówi: „Mam szczególnie silne wspomnienie, tuż przed emigracją, ostatniej zimy spędzonej w Czarnogórze – świąteczne dekoracje, pełny dom i zapach palącego się drewna na zawsze pozostały w mojej pamięci.”







