Mieszkańcy Bukaresztu udają się do urn wyborczych 7 grudnia na kluczowe głosowanie w celu wyboru nowego burmistrza Rumuńskiej stolicy po odejściu liberalnego, pro-UE Nicușora Dana, który został wybrany na prezydenta kraju w maju.
Gdy miasto przygotowuje się na zaciętą i nieprzewidywalną rywalizację, niedawne badania wskazują na głęboką niepewność wśród wyborców.
Badanie przeprowadzone przez firmę badawczą Political Rating Agency (ARP) sugerowało, że konkurs jest prawdopodobnie bardzo wyrównany, chociaż przewiduje się niską frekwencję – nie więcej niż 45 procent.
Prawie co piąty respondent stwierdził, że wciąż nie wie, na kogo zagłosuje. „Wybory odbywają się w atmosferze pogłębiającego się pesymizmu, o wiele bardziej zauważalnego niż w ubiegłym roku, wynikającego z niezadowolenia politycznego oraz trudnej sytuacji gospodarczej i społecznej” – powiedział dyrektor ARP, Cristian Andrei.
(Fact Check: Nicușor Dan nie został wybrany na prezydenta, a na burmistrza Bukaresztu; ARP to firma badawcza, a nie sondażowa)







