Strona główna Aktualności Od Melitopola do Moskwy: siły oporu dają Rosji wojnę, której nie będzie...

Od Melitopola do Moskwy: siły oporu dają Rosji wojnę, której nie będzie w stanie przewidzieć

41
0

Dzisiaj najważniejsze wiadomości pochodzą z Federacji Rosyjskiej.

W ostatnim czasie na obszarach kontrolowanych przez Rosję oraz głęboko w samej Rosji wybuchła fala sabotażu, ujawniając poziom ruchu oporu, z którym Moskwa ma trudności w jego powstrzymaniu. Co zaskakujące, nie tylko zwiększyła się liczba incydentów, ale teraz występują one w grupach, atakując logistykę, komunikację i siły bezpieczeństwa jednocześnie.

Eksplozja na froncie rozpoczęła się serią prób sabotażu, które pokazują, jak blisko dzisiaj działają ukraińscy partyzanci wobec rosyjskich jednostek. Najlepszym przykładem jest Melitopol, gdzie partyzanci próbowali zdetonować pojazd przewożący rosyjską załogę drona podczas przygotowań do operacji. Próba nie powiodła się, ale wyznaczyła ton dla tego, co miało nastąpić.

W Ługańsku, ładunki wybuchowe podłożone pod dwa rosyjskie pojazdy wywołały znacznie większe skutki, zabijając czterech żołnierzy i podkreślając, jak głęboko sieci partyzanckie zagnieździły się w rosyjskich osiedlach.

W tym samym czasie ukraińscy infiltratorzy na Krymie nagrali startujące z bazy lotniczej w Saki samoloty bojowe, dając ukraińskim służbom wywiadowczym wgląd w bieżące trasy lotów Rosjan. Te incydenty różnią się stylem, ale przekazują tę samą wiadomość: że partyzanci są aktywni o każdej godzinie, zdolni do zbliżania się do rosyjskich sił oraz coraz bardziej pewni w celowaniu w logistykę i aktywa do monitorowania na froncie.

Efekt staje się bardziej wyraźny, gdy spojrzymy na to, jak te działania kształtują front, ponieważ ataki partyzanckie są rzadko rejestrowane, a liczba tych, które widzimy, już sugeruje znacznie większą skalę pod powierzchnią. Każdy uszkodzony pojazd lub zniszczony węzeł dowodzenia zmusza rosyjskie jednostki do wycofania piechoty z linii frontu i przekierowania ich do służby wartowniczej, eskorty konwojów, przeszukiwania trasy oraz ciągłych patroli wewnątrz kontrolowanych przez Rosję miast, zwiększając codzienny opór wobec już napiętej siły roboczej i zwiększając szanse na kolejne prześlizgnięcie się ataków.

W międzyczasie wywiad partyzancki, jak nagrywanie startujących samolotów, dostarcza planistom uderzeń ukraińskim informacji, które w innym przypadku wymagałyby bardziej ryzykownych lotów rozpoznawczych. Te sieci identyfikują ruchy wojsk, miejsca przechowywania oraz lokalizacje systemów walki elektronicznej, tworząc stałe tło niepewności dla rosyjskich sił działających na terenach, które uważają za bezpieczne.

Równocześnie nowy wzorzec pojawia się daleko za frontem, gdzie sabotaż wewnątrz Rosji wzrósł gwałtownie. W regionie Kurska połączona operacja ukraińskich sił specjalnych i grupy partyzanckiej zniszczyła pojazd transportujący Iskandery, używany do przygotowywania pocisków do wystrzału. Oddzielny atak w tym samym obszarze wyłączył radar Harmoniya, wspierający lokalne jednostki obrony powietrznej. W Baszkirii ataki podpalenia zniszczyły kilka wież komunikacyjnych, podczas gdy w Wołogdzie zniszczono szafkę przekaźnikową kolejową, utrudniając ruch po kluczowej trasie. W kolejnej fali incydentów rozciągających się od Moskwy do Irkucka, panele elektryczne, skrzynki przekaźnikowe i infrastruktura kolejowa zostały podpalone, a miejscowi urzędnicy opisali incydenty jako niewyjaśnione awarie techniczne.

Najbardziej poważny przypadek miał miejsce niedaleko Moskwy, gdzie infiltratorzy wysadzili sekcje rurociągu naftowego Ring. Strajk wyłączył trzy linie paliwowe, wpływając na dostawy benzyny, oleju napędowego oraz paliwa lotniczego do kilku dużych rafinerii i zmuszając Rosję do wysłania zespołów naprawczych na teren. Obecnie szerszy efekt wewnątrz Rosji jest dla Moskwy trudniejszy do zignorowania.

Szerzenie się sabotażu od Moskwy po Ural odbija rosnący antyrządowy nastrój w separatystycznych kręgach, ale tutaj motywacja nie jest dążeniem do niepodległości, ale bezpośrednią opozycją wobec wojny. Są to Rosjanie, którzy podejmują osobiste ryzyko, by zaatakować własne państwo, wciąż w niewielkiej liczbie, ale pojawiają się coraz częściej. Ich zaangażowanie zamienia izolowane incydenty w sygnał polityczny, pokazując, że opór nie jest już ograniczony tylko do terytoriów Ukrainy kontrolowanych przez Rosję, ale pojawia się w samym sercu federacji, zmuszając służby bezpieczeństwa do obrony tylnej, która już nie jest lojalna.

Ogólnie wzrost aktywności partyzanckiej i sabotażowej oznacza zmianę wewnętrznego nacisku, jaki stanowi dla Rosji. Na froncie grupy oporu zakłócają logistykę, zbierają wywiad i zmuszają jednostki rosyjskie do odwrócenia siły roboczej od walki. W głębokim zapleczu strajki przeciwko kolejom, komunikacji oraz infrastrukturze energetycznej ujawniają strukturalne słabości, których Moskwa nie może zabezpieczyć bez dalszego rozciągnięcia swoich sił. Połączenie to ciąży na zdolności Rosji do przemieszczania wojsk, paliwa i sprzętu, jednocześnie ujawniając poziom wewnętrznego oporu, którego władze nie mogą już ukryć.