Dziwne zaklęcie, które Angela Rayner rzuca na Keira Starmera
Premier topi się jak kula smalcu na samą myśl o jej imieniu. W jego koszowych oczach, droga Ange nie potrafi zrobić nic złego, pomimo drobnego lokalnego problemu, gdy jako ministra ds. mieszkalnictwa nie zapłaciła wystarczająco wysokiego podatku od nieruchomości.
Nie wygląda to dobrze. Faktycznie, to doprowadziło do jej rezygnacji, ale i co z tego? Sir Keir nie przejmuje się tym. Nie ukrywa, że chce ją z powrotem do swojego gabinetu i w tym tygodniu pochwalił ją jako „najlepszy przykład społecznej mobilności” w Wielkiej Brytanii.
Oh, niedopiero. John Major był na przykład synem artysty cyrkowego, dorastał w mieszkaniu w Brixton, skończył szkołę w wieku 16 lat i został premierem.
Betty Boothroyd była córką dwóch pracowników fabryki, mieszkała w domku szeregowym w Dewsbury, była dziewczyną w zespole tanecznym Tiller Girls, zanim została posłanką, a następnie pierwszą kobietą mówiącą w Izbie Gmin.
Angela Rayner nie jest niczym specjalnym pod żadnym względem, ale Starmer pragnie jej autentyczności tak samo, jak Strach na Wróble – Czarnoksiężnik z Krainy Oz chce mózgu. Nie byłby zaledwie muffina, z głową pełną nadzienia, jak mówi piosenka, gdyby tylko miał Ange.
Niedawno powiedział, że jest „dumny” z jej drogi z domu komunalnego do gabinetu i dodał, że dała „wielu pracującym dzieciom, szczególnie dziewczynom, prawdziwe poczucie aspiracji”.
Tak opiekujące – a jednak tak myślą naprawdę o nas pospolakach. Scrabbling szukających zbawcy, by wstał z tych ulic.
[Jasno zredagowany i odpowiednio zaktualizowany artykuł]





