Okazuje się, że chaos tegorocznych zawodów Miss Universe nie skończył się po koronacji zwyciężczyni z Meksyku, Fátimy Bosch Fernández, tydzień temu, w konkursie naznaczonym przez zastraszanie, hospitalizację i zarzuty manipulacji głosami.
Zamiast tego, nieporozumienia niespodziewanie narosły.
„Coś było bardzo nie w porządku za kulisami. To czuliśmy. To widzieliśmy. To przeżyliśmy,” powiedziała w środę w oświadczeniu dla mediów Miss Universe Haiti Melissa Queenie Sapini.
Oświadczenie Sapini pojawia się w obliczu nowych kontrowersji związanych z zawodami Miss Universe 2025, które odbyły się w Bangkoku i zakończyły się koronacją Bosch na zwyciężczynię w miniony piątek.
Wtedy już konkurs był naznaczony surowym upomnieniem tajskiego organizatorza skierowanym do Boschw na żywo, zrezygnowaniem dwóch sędziów — z czego jeden sugerował, że w konkursie istniał element manipulacji głosami — oraz kontrowersją wokół fałszywego zarzutu o narkotyki i upadku jednej z uczestniczek ze sceny.
Co się dzieje w wszechświecie Miss Universe? I czy 74-letni konkurs przetrwa tę dramę? Te pytania wiszą w powietrzu w środku trwającej debaty nad tym, czy konkursy piękności są archaiczne czy też przynoszące moc. Ale bez względu na wszystko, wygląda na to, że ludzie to obserwują.
Odkąd ogłoszono zwyciężczynię, przynajmniej dwie uczestniczki zrezygnowały ze swoich tytułów, a kilka innych wypowiedziało się na temat konkursu. Miss Jamaica, Gabrielle Henry, która spadła ze sceny, nadal przebywa w szpitalu.
Tymczasem wydano nakaz aresztowania właściciela współwłaściciela konkursu w związku z oszustwem, a teraz nawet prezydent organizacji rzekomo ma dość i szuka kupca na swoje udziały.
„Po prostu mam dość. Mam dość tego całego gadania,” powiedział w wywiadzie w poniedziałek dla meksykańskiej dziennikarki Adeli Micha prezydent organizacji Miss Universe, Raul Rocha, jak podano w mediach.





