Agencje egzekutywy 24 listopada zaprzeczyły przygotowywaniu zarzutów przeciwko głównemu prokuratorowi antykorupcyjnemu Ukrainy, Oleksandrowi Klymenko, oraz Davidowi Arakhamii, szefowi frakcji partyjnej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w parlamencie. Oświadczenia te pojawiły się w kontekście doniesień medialnych, jakoby Biuro Prezydenta miało rzekomo przygotowywać odwet przeciwko Klymence i Arakhamii za ich niezależne stanowiska w sprawie wielkiej afery korupcyjnej dotyczącej państwowego monopoliu energetycznego Energoatom. Biuro Prezydenta, Klymenko i Arakhamia nie odpowiedzieli na prośby o komentarz. Ośmiu podejrzanych zostało oskarżonych przez Specjalizowane Prokuratury Antykorupcyjne Klymenki (SAPO) i Narodowy Biuro Antykorupcyjne (NABU) w sprawie Energoatomu, największe śledztwo korupcyjne podczas prezydentury Zełenskiego. Timur Mindich, bliski współpracownik prezydenta, jest rzekomo szefem tejże afery. Portal Ukrainska Pravda poinformował 24 listopada, powołując się na swoje źródła, że Biuro Prezydenta planowało nakłonić Prokuraturę Generalną i Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) do postawienia zarzutów zdrady stanu Arakhamii, szefowi frakcji Sługi Ludu w parlamencie. Zarzuty rzekomo miały być odwetem za jego rzekome przeciwstawienie się szefowi gabinetu prezydenta Andrijowi Jermakowi oraz jego apelom o zmiany polityki w celu rozwiązania problemu korupcji na najwyższym szczeblu. Niemniej jednak Prokurator Generalny Rusłan Krawczenko i Wasyl Maliuk, szef SBU, odmówili postawienia zarzutów Arakhamii, jak poinformowała Ukrainska Pravda. Jermak również miał instruować agencje egzekutywy do przygotowania zarzutów przeciwko Klymenko, według informacji portalu Ukrainska Pravda. Dwie anonimowe źródła związane z egzekutywą powiedziały także Kyiv Independent, że przygotowywano zarzuty przeciwko Klymenko i Semenowi Krywonosowi, szefowi NABU. Wypowiedzieli się oni pod warunkiem anonimowości, gdyż nie mieli zgody na rozmowy z prasą na ten temat. SBU i Prokuratura Generalna zaprzeczyły otrzymaniu jakichkolwiek instrukcji w sprawie postawienia zarzutów Klymenko i Arakhamii. „Żadnych takich 'instrukcji’, 'wniosków’ ani 'sugestii’ nie otrzymała SBU od Biura Prezydenta ani od innej instytucji” – oświadczyła służba prasowa SBU, jak podała Ukrainska Pravda. Prokuratura Generalna stwierdziła, że „obecnie nie ma dowodów, które mogłyby stanowić podstawę dla takiej decyzji proceduralnej” wobec Arakhamii. „Sytuacja dotycząca innych osób wymienionych w raporcie – w szczególności szefów innych organów egzekutywy – jest podobna” – dodała Prokuratura Generalna. To nie pierwszy raz, kiedy pojawiają się doniesienia medialne o możliwych zarzutach wobec Klymenki. Ukraiński portal Babel poinformował w październiku, powołując się na swoje źródła, że Klymenko jest obiektem dochodzenia SBU w związku z sprawą dotyczącą pro-rosyjskiego parlamentarzysty Fiodora Chrystenki. Chrystenko został oskarżony o zdradę stanu za rzekome współpracowanie z rosyjskimi służbami wywiadowczymi. Mieszkał on w Dubaju, ale został sprowadzony do Ukrainy we wrześniu. SBU twierdziła w lipcu, że Chrystenko kontaktował się z detektywami NABU i wpływał na biuro. „Takie raporty, jak i wiele jawnie nielegalnych działań wobec pracowników NABU, które już miały miejsce, to nic innego, jak kontynuacja nacisków na agencje antykorupcyjne” – powiedział Klymenko w rozmowie z Kyiv Independent w październiku. Klymenko dodał, że doniesione dochodzenie „już nie zaskakuje” w kontekście napięć między agencjami antykorupcyjnymi a Biurem Prezydenta. „Te działania i naciski są związane z szeregiem postępowań karnej, które NABU i SAPO aktualnie aktywnie prowadzą” – dodał Klymenko. [Kontekst: Zarzuty korupcyjne wobec wysokich rangą ukraińskich urzędników; Fact Check: Informacje oparte na doniesieniach mediów ukraińskich]
Strona główna Aktualności Ukraińskie agencje zaprzeczają przygotowywaniu zarzutów przeciwko szefowi frakcji Zelenskiego, głównemu prokuratorowi do...




