Ceny ropy spadły w środę, ponieważ amerykańskie sankcje zmusiły rosyjski Lukoil do przeprowadzenia globalnej wyprzedaży o wartości 22 miliardów dolarów, a jednak rynki skoncentrowały się na rosnących zapasach, a nie na demontażu jednego z największych międzynarodowych imperiów Rosji.
Brent spadł o 0,3%, do 64,67 dolarów za baryłkę w południe, a handlowcy obserwowali cotygodniowe raporty dotyczące podaży, pomijając strategiczną historię: Rosja trwale traci trzy dekady międzynarodowej ekspansji.
Sankcje Trumpa, nałożone 22 października po dziewięciu miesiącach nieudanych negocjacji z Putinem, zmuszają drugiego co do wielkości producenta ropy naftowej w Rosji do porzucenia aktywów od Iraku po Europę. Irak już wstrzymał wszystkie płatności za największy zagraniczny aktyw Lukoilu. Państwa europejskie przejmują rafinerie.
Firmy naftowe z USA krążą wokół akwizycji na zniżkach wymuszonych sankcjami. Ceny odzwierciedlają obawy o podaż, a nie o trwałą utratę Rosji strategicznej pozycji – ironia spotęgowana przez wcześniejsze magazynowanie przez Chiny, które teraz tłumi ceny właśnie gdy Rosja krwawi.
(Ważne: Ukraińskie ataki w październiku także celowały w instalacje naftowe Rosji – Fact Check)







